//Izuku//
Wszyscy opuścili salon i zamknęli za sobą drzwi. Zostałem tylko on i ja, Kizuku stanął przede mną z rozłożonymi ramionami. Łzy zebrały mi się w oczach. Szybko się do niego przytuliłem.
- Ale z ciebie krasnal.- Odsunąłem się kawałek i walnąłem go w kark.
- Serio tylko tyle masz mi do powiedzenia!?
- Wiem, wiem wybacz. Już tłumaczę.- Usiedliśmy na kanapie.- Trzy lata temu gdy zmarłem rzeczywiście nie żyłem. Wampiry podziurawiły mnie nie na żart. Wśród nich był Merin on sam z początku nie wiedział, że jesteśmy sobie przeznaczeni dopóki nie spotkały się nasze spojrzenia. Odciągnął wampiry ode mnie, gdy wrócił ty klęczałeś przy mnie zalewając się łzami. Nie ujawnił się nie mógł zaryzykować spotkania z tobą. Było na to za wcześnie.
- Jak to za wcześnie?- Spytałem twardo.
- Wilkołaki wiedzą o istnieniu wampirów z różnymi zdolnościami. Prawda?- Przytaknąłem.- Merin ma umiejętność przewidywania przyszłości. Nie umiał tylko przewidzieć kiedy i jak się poznamy.
- Wciąż nie rozumiem jak przetrwałeś.
- Gdy dotarłem na teren wampirów zacząłem się zmieniać przez adrenalinę gdy dotarło co się stało chciałem wracać lecz rzucił na mnie się klan. Uparcie walczyłem lecz byłem za słaby by skutecznie się bronić. Jak mówiłem wcześniej wzrok mój i Merina spotkał się, pomógł mi i w tedy pojawiłeś się ty, zabrałeś mnie stamtąd i pochowałeś. Gdy po wielu godzinach odszedłeś od mojego grobu światło księżyca padło na mój grób okazało się, że jest krwawa pełnia.
- To dzień w roku gdy rodzą się nowe wampiry, ale to powinno działać tylko na ludzi.
- Prawda, powinno lecz gdy mnie pogryzły przemiana nie dobiegła do końca. Zazwyczaj kończy się gdy słyszymy swojego wewnętrznego wilka ja go nie usłyszałem wciąż byłem po części człowiekiem w dodatku podczas ataku i obrony wypiłem trochę wampirzej krwi co też wpłynęło na moją przemianę.
- Jesteś hybrydą stąd też wampirzy odór.- Przytaknął.
- Tamtej nocy moja ludzka części przestała istnieć. Mój wilk nie odzywał się przez długi czas.
- Ale co z grobem byłem przy nim wiele razy był nienaruszony.- Pytałem zaczynając powoli panikować.
~ Musisz się uspokoić. To nie zdrowe tyle się stresować.
- Merin podrzucił cało jakiegoś człowieka. Pomógł mi zapanować nad pragnieniem. Wytrenował mnie.
- Merin i ja poznaliśmy się niedługo po mojej ucieczce. Wiedział, że żyjesz i nic mi nie powiedział!- Podniosłem się z kanapy.
- Zacząłeś nowe życie nie chciałem ci tego psuć. Izuku musisz się uspokoić.
- NIE MÓW MI CO MAM ROBIĆ! TRZY PIEPRZONE LATA MYŚLAŁEM, ŻE KURWA NIE ŻYJESZ OBWINIAŁEM SIĘ O TWOJĄ ŚMIERĆ! WIEDZIAŁEŚ, ŻE CIERPIĘ, A TY NAWET NIERACZYŁEŚ MNIE POINFORMOWAĆ, ŻE ŻYJESZ!? TY PIEPRZONY DUPKU!- Zacząłem krzyczeć przez łzy.
- Bracie proszę wysłuchaj mnie!
~ Izuku musisz się uspokoić!
- CZY TY KURWA MASZ JESZCZE W SOBIE COŚ Z CZŁOWIEKA!? ZNIKNĄŁEŚ TAK POPROSTU Z MOJEGO ŻYCIA, A TERAZ WRACASZ JAK GDYBY NIGDY NIC I SĄDZISZ, ŻE CI TAK POPROSTU WYBACZĘ! TY MAŁY CHUJU! JAK MOGŁEŚ MI TO KURWA ZROBIĆ! Ała! Ałaa.- Zwinąłem się z bólu, a do salonu wpadł Katsuki.
~ Dzieciak stracimy szczeniaki jak się nie uspokoisz.
- Izuku trzymaj się, będzie dobrze.
- Katsuki zimno. Jest mi tak zimno. - Narzucił na mnie swoją kurtkę.
- Wytrzymaj będzie dobrze. Obiecuję, że przeżyjesz.
![](https://img.wattpad.com/cover/325566555-288-k136407.jpg)
CZYTASZ
Jesteś Moim Światłem
CasualeCo tu robisz? To tylko kolejna książka z rodzaju BkDk pełna pasji, miłości mate, walki i braku zaufania, rodzinnych dramatów, a to wszystko jest przyprawione nutką omegaverse. Zanudzisz się na śmierć. Po za tym jestem pewna, że nie masz psychy by ją...