#19

389 27 0
                                    

//Katsuki//

- Jak wymazał?

- Nie ma ich! Naszych wspólnych wspomnień!?

- To nie dobrze. Musisz odnaleźć jego wewnętrznego wilka.

- Jak!?

- Jesteś Alfą, a Izuku to nie tylko twoja omega to również część twojego stada, zawyj!- Z mojego gardła wydobył się władczy ryk, a wszystkie drzewa znikły za to pojawiło się jedno nowe, potężny dąb na którym rosły czekoladowe cytryny z jego korzeni wyszedł szary wilk, a wraz z nim mniejszy czarny z szarymi łatkami.

- Kacchan..

- Jesteś wewnętrznym wilkiem Izuku, mam rację?- Przytaknął.- A ten maluch to pewnie nasze szczęnie.

- Zaprowadzę cię do Izuku, ale musisz się spieszyć dziecko niedługo przyjdzie na świat.- Zanurzył się ponownie w korzeniach drzewa.

- Co to za miejsce?

- Znajdujemy się w korzeniach wilczego dębu.

- Co to jest, ten Wilczy Dąb?

- To mój dom i łącznik pamięci wilczego ciała.

- Nie rozumiem?- Wilk położył łapę na pysku jakby robił facepalma.

- Dobra pójdę na prościznę. To drzewo to centrum zarówno mojego jak i Izuku umysłu dzięki temu miejscu my, wasze wilcze duszę możemy porozumiewać się z wami i pomiędzy sobą.

- Czyli to taki trochę satelita?

- Można tak powiedzieć tylko że ta satelita jest również sercem psychiki naszej dwójki. Uszkodzenie go może się skończyć trwałym uszczerbkiem na zdrowiu lub śmiercią. Taka reakcja powstaje śmierci szczeniaka.

- Rozumiem.

- Lecz w wypadku szczeniaka można wyzdrowieć. Gorzej jak odrzuci go Alfa wtedy skutki są nie odwracalne.- Zatrzymał się.- Ten sekret jest dla mnie zamknięty.

- Dlaczego?

- Ten tunel prowadzi do serca dębu. Jeśli tam wejdę zmuszę go do przemiany, a to grodzi śmiercią dla nas wszystkich. Musisz iść sam i przypomnieć Izuku kim jest nim nie jest za późno.- Przytaknąłem z poważną miną i wkroczyłem w tunel.- Powodzenia.. Alfo.- Zostałem całkiem sam.

Co o tym wszystkim myślisz?

~ Myślę, że mamy naprawdę mądrą omegę i czułeś jak ona bosko pachnie.

Tu chyba tylko ty wyczuwasz jego feromony.- Wszedłem zza róg pojawiając się w na rynku w Tokio.-...To tu się poznaliśmy.

~ Tak to właśnie na tym rynku spotkaliśmy go po raz pierwszy.- Ktoś na mnie wpadł.

- Oj proszę wybaczyć, nie patrzałem jak idę.- Odwróciłem się ku mojemu zadowoleniu stał tam właśnie Izuku.

- Mamoo!- Już chciałem coś powiedzieć gdy jakieś dziecko podbiegło i przytuliło mojego mate, a po chwili dwukolorowy beta objął go w tali. Mój świat runął.

- Kochanie kto to jest?

- Wpadłem przez przypadek na niego, przepraszam, ale jak się nazywasz.

//Izuku//

Obserwując z oddali jak serce mojego ukochanego łamie się przez iluzję zalewałem się łzami jednocześnie przeklinając cały wszechświat.

- Zostaw go!

- Wiesz co Izuku boleśniejsze od utraty dziecka utrata ukochanego.

- Dlaczego kurwa się na mnie mścisz!? Przecież to nie moja wina, że jesteś chujowym Alfą!

- I tu się myślisz synu, gdybyś urodził się Alfą lub był chociażby posłuszny wszystko mogło inaczej się potoczyć.

- Gdybyś był dobrym ojcem i mężem nie zniszczył byś rodziny. Myślisz, że nie wiem o takach paniki mamy!? To twoja wina, że cierpi!To twoja wina, że uciekłem, a Kizuku prawie zginął! TO WSZYSTKO JEST TWOJĄ WINĄ! I przysięgam, że cię zabiję.- Zawyłem, a raczej ryknąłem najgłośniej jak się dało. Blondyn z zalanymi oczami ruszył biegiem w moją stronę. Ojciec próbował go zatrzymać lecz był dla niego tylko cieniem. Nim się spostrzegłem wpadł mi w ramiona i w tym samym momencie gwałtownie się obudziliśmy. Blondyn wyciągnął mi pazury z karku, zabraliśmy łapczywie oddech i zatrzeliśmy na siebie w lekkim szoku. Ocknąłem się z tego stanu widząc łzy Alfy i usiadłem prosto. Katsuki padł na kolana i położył głowę na moim udach.

- To było straszne.

- Wiem, wiem ciii. Już dobrze jesteśmy bezpieczni.

Jesteś Moim Światłem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz