Zaczynamy kolejną historię.
Muszę odpocząć po "Psychol-u", bo mi zwyczajnie "ryje banię". Bardzo dużo tam przemocy i brutalności, więc czas na komedię :)
Przedstawiam Andrzeja i Magdę w komedii o szefie (pełnym zasad sztywniaku) i dużo młodszej Magdzie, jego pracownicy. A także REAL DOLL, która zainspirowała mnie do stworzenia tej historii >>> www.realdoll.com
Mógłbym tak stać do jutra i po prostu patrzeć, jak zmaga się z szufladą, zmieniając papier w kopiarce. Byle mieć widok na jej nogi i mini opinającą zgrabny tyłeczek. Kurwa! Zwariuję przez nią!
Mógłbym oczywiście podejść i jej pomóc, ale tego nie zrobię. Dlaczego?
Po pierwsze straciłbym piękne widoki, a tych byłoby szkoda. Po drugie...No dobrze, nie ma sensu się oszukiwać - nie zauważyłaby nawet, kto jej pomógł. Jaśniej - nie zauważyłaby MNIE.
Niestety, nie jestem typem przystojnego mięśniaka, na jakich spoglądają kobiety. Nawet nie jestem postawny, a natura poskąpiła mi uroku osobistego, tak mocno działającego na płeć piękną. Nie mam blond grzywy, czy dwóch metrów wzrostu. Bozia nie dała wzrostu i włosów na głowie. Tylko na głowie! Resztę ciała obsypała nimi w nadmiarze. Jakby to było potrzebne, albo seksowne.
- Te! - Głos Krzyśka przerwał wędrówkę mojego wzroku od zgrabnych łydek w górę. - Bo se gały wypatrzysz!
Miałem ochotę mu lutnąć! Byłem właśnie oczami wyobraźni pod spódniczką, a ten cham zbolały mi to przerwał. Dobrze, że powiedział to szeptem i adresatka mojego napalonego spojrzenia nie usłyszała go.
- Weź się odwal - warknąłem, kierując kroki w stronę swojego gabinetu.
Oczywiście nie odwalił się, lecz szedł za mną. Za mało mu było, teraz mi będzie przysrywał. Ech, zachciało mi się pracować z kumplem. To nie było dobre połączenie, bo przez naszą wieloletnią znajomość jeszcze z czasów szkolnych, granice pomiędzy przełożonym, a pracownikiem zacierały się. No i mój awans. Nie jego! Niby to nie przeszkadzało w przyjaźni, ale drzazga zawsze tkwiła. Olać to!
Jak zwykle pozwolę mu przegiąć pałę i jak zwykle Krzychu wróci do swojej pracy z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Zadowolony, bo pokaże innym, że może wejść mi na głowę.
Czy mu na to pozwolę? Ano pozwolę. Jeszcze ten jedn raz. Ostatni!
- Co ty Endrju, nie wiesz jakich ona facetów lubi? - Krzysiek przyodział twarz w pozornie zdziwioną minę. - Po pierwsze wysokich – wyliczał, wyłamując palce, ja zgrzytałem zębami. Trafił celnie w mój największy kompleks. Zabolało, ale oczywiście przemilczałem to. - Po drugie przystojnych - mówił dalej, na szczęście na tyle cicho, że nikt poza nami tego nie słyszał. - Po trzecie, blondasów, z tego co wiem. - Uśmiechnął się perfidnie. - A u ciebie raczej koloru włosów nie widać. Ba! Włosów nie widać!
Był strasznie swoimi słowami rozbawiony, a po mnie jak zwykle one spływały. Prawie. A może jednak nie? No dobra, byłem wkurzony, więc chyba jednak moja odporność na jego toporne żarty i grubiańskie poczucie humoru zmniejszyła się.
- Dobra, dobra - przerwałem przemowę Krzyśka w obawie, że rozpędzi się zbytnio i w końcu przegnie przysłowiową pałę. - Mam inne atuty...
- No tak! Pan wielka pyta! - Klasnął w dłonie. - Tylko co ci po tym atucie, skoro nie możesz go... wyeksponować?
- Ok. - Nie chciało mi się tego przeciągać. - Mam pracę, więc wybacz i stleń się. Bo jakby nie było, to ja cię z niej będę rozliczał.
Skrzywił się, po czym odwrócił się na pięcie i wrócił do swojego boksu. Na szczęście bez kontynuowania tej słownej utarczki. I dobrze, bo załogę często dziwiły nasze relacje i granica, którą Krzychu lubił naciągać.
CZYTASZ
Laleczka szefa (ZAKOŃCZONE)
RomansaAndrzej nie spoufala się z pracownicami. Tym bardziej z Magdą, która jest od niego dużo młodsza. Nie zmienia to faktu, że Andrzej wręcz obsesyjnie myśli o dziewczynie. Pewnego dnia pod wpływem impulsu postanawia zamówić sobie lalkę REAL DOLL natural...