*Błysk*
Nikt nie miał z nim kontaktu. Nie odbierał telefonów. Nie odpisywał na wiadomości.
*Błysk*
Panika zapanowała wśród najbliższych. Płacz matki i dziewczyny. Przerażone spojrzenia przyjaciół.
*Błysk*
Walenie w drzwi nic nie dało. On nie chciał otworzyć.
*Błysk*
Dwóch sąsiadów wyważyło drzwi do mieszkania. Jego najlepszy przyjaciel wbiegł pierwszy do środka.
*Błysk*
Wszędzie była krew. Masa krwi.
*Błysk*
Krzyk rozpaczy rozbrzmiał po całym budynku.
*Błysk*
Krew rozlewała się po jego pokoju.
*Błysk*
On już nie żył. Nie poradził sobie z problemami. Podciął sobie żyły. Zostawił go samego, pomimo że obiecywali na swoją przyjaźń, że dadzą sobie radę i żaden nie odejdzie. On złamał tą obietnicę.
*Błysk*
Właściciel złotych ocząt został obudzony z mrocznego koszmaru, jego oczy już nie były tak piękne, jak kilka tygodni temu. Kiedyś pełne radości i pozytywnego szaleństwa. Teraz pełne smutku i rozpaczy.
Nikt nigdy nie sądził, że jeden z najbardziej lubianych chłopaków ze szkolnej drużyny koszykówki nie poradzi sobie z własnymi problemami i zostawi swoich najbliższych, by ukrócić swoje cierpienie.
— Dlaczego mi to zrobiłeś Nicollo... Dlaczego... — wyszeptał Erwin, przecierając swoje załzawione oczy. Dalej leżał na łóżku, nie potrafił z niego wstać. Każdej nocy śnił mu się ten dzień. Dzień, w którym znalazł swojego najlepszego przyjaciela w jego własnym pokoju z podciętymi żyłami.
— Mamo, dlaczego za każdym razem, gdy się budzę, to widzę martwego Nico? — zapytał, wtulając się mocniej w uścisk rodzicielki.
— Bo się obwiniasz o jego śmierć. Rana w twoim sercu jest jeszcze świeża, musisz dać jej czas się zagoić — odparła i przeczesała siwą czuprynę syna. — Zaraz będziesz musiał się szykować, bo spóźnisz się do szkoły — dodała, starając się zmienić temat.
— Muszę iść? — jęknął chłopak i odsunął się od kobiety.
— Erwin, opuściłeś za dużo zajęć. Wychodzi ci zagrożenie z matematyki, którą kiedyś kochałeś — westchnęła. — Chciałabym pozwolić ci zostać w domu, jednak jeśli opuścisz więcej zajęć i nie poprawisz matematyki, to nie przepuszczą cię do trzeciej klasy — dodała, puszczając syna. Wstała z łóżka i udała się w kierunku wyjścia z pokoju. — Nie mówię, że masz się bardzo dobrze uczyć, bo widzę, jak bardzo boli cię jego śmierć, ale chociaż postaraj się pozaliczać sprawdziany, proszę.
Kobieta ostatni raz spojrzała na swoje dziecko, po czym wyszła z pokoju, zostawiając Erwina samego z myślami, które nie szły w zbyt dobrym kierunku. Siwowłosy przetarł swoją twarz, a po chwili podniósł się z łóżka. Udał się do łazienki, by wziąć prysznic, a następnie się ubrać i spakować rzeczy na lekcję.
***
Erwin niepewnie szedł korytarzem. Pomimo tego całego nieszczęśliwego wydarzenia, które miało miejsce kilka tygodni temu, ludzie z liceum nadal patrzyli ze współczuciem na siwowłosego. Kiedyś bycie w centrum uwagi, było czymś, czego naprawdę chciał. W tym momencie, spojrzenia tych wszystkich ludzi go jedynie dołowały.

CZYTASZ
Morwinowe Oneshoty
FanfictionJak nazwa wskazuje "Morwinowe Oneshoty", czyli zbiór napisanych przeze mnie one shotów związanych głównie z Morwinem. Więcej informacji w pierwszym rozdziale książki! Miłego czytania! Okładka zrobiona przez @hlep___ ! Jeszcze raz dziękuję bardzo &l...