Morwinowe Oneshoty

11. Obóz

Siemka kochani! Dzisiaj wlatuje one shot troszeczkę inny niż zwykle, a mianowicie w tym One Shocie pojawia się oczywiście ship morwin, jednak poza nim jest również ship, którego naprawdę nie ma na serwerze. Moja koleżanka jest wielką fanką Tomka Fornala, więc zdecydowałam się, że napiszę one shot, w którym poza morwinem, będzie także ship Tj McClane x Grace Carter (postać mojej koleżanki). Bardzo dawno nie pisałam żadnych hetero shipów, przez co praca nad tym shotem zajęła mi naprawdę sporo czasu... Mam nadzieję, że one shot będzie się podobał, w szczególności Uczuciowiec_ dla której on powstał. Przepraszam za błędy, jeśli się jakieś pojawią, ale miałam problem z zapisaniem zmian, bo co chwilę mi się one cofały...

~~~

Lato. Jedna z najbardziej lubianych pór roku, która przypominała wszystkim dookoła o czymś takim jak wakacje letnie. Każdemu człowiekowi przydają się chwilę odpoczynku od zwykłej rutyny, ciągłej pracy, czy też nauki. Jedni zostają przez dwa miesiące w swoim ukochanym domu, inni podróżują po najróżniejszych zakamarkach naszego cudownego świata. Co w takim razie robił dziewiętnastoletni chłopak, który dosłownie dwa tygodnie wcześniej skończył szkołę?

Gregory Montanha wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Tj'em McClanem jako jedni z lepszych zawodników szkolnej drużyny siatkówki, dostali zaproszenie na obóz dla takich jak oni. Miłośników rywalizacji, siatki, a także gorących podań. Zresztą nie tylko dlatego przyjęli zaproszenia i pojawili się na miejscu obozu.

Dla Gregorego obecność na obozie była szansą na spotkanie pewnego siwowłosego chłopaka, z którym pisał i rozmawiał przez video rozmowy od dwóch lat. Wreszcie miał szanse poznać w realu osobę, która pozwoliła mu na nowo odkryć, czym jest zauroczenie oraz przyjemność z interakcji z kimś tak innym od niego. W przypadku Tj'a, chłopak nie chciał początkowo jechać. Uważał, że takie kolonie są dla małych dzieci, nawet jeśli są one typowo pod jakiś sport. Ciemnoskóry zmienił jednak zdanie, w momencie gdy dotarła do niego informacja, że na owym obozie będzie obecna jego kuzynka, a wraz z nią pewna blond włosa piękność o imieniu Grace.

— Daleko jeszcze? — zapytał Tj, spoglądając na pana Montanhe, który uważnie skupiał się na prowadzeniu swojego radiowozu. Z pewnych przyczyn, nie mógł on wykorzystać do drogi swojego prywatnego samochodu.

— Jeszcze trochę i będziemy na miejscu — odparł mężczyzna zerkając na ciemnoskórego przez lusterko. — Rozumiem, że nie podoba ci się jazda radiowozem policyjnym, w szczególności przez to, że siedzisz za siatką, jednakże proszę nie pytaj się o to samo co pięć minut — westchnął policjant. Z ust Gregorego wyleciało rozbawione parsknięcie. Znał aż za dobrze Tj'a i wiedział, że będzie on im truł dupę dopóki nie dojadą na miejsce.

— Zawsze przed panienkami mówiłeś, że jesteś niegrzecznym chłopcem, a tacy chłopcy przeważnie siedzą na tyłach radiowozów po przeskrobaniu czegoś — prychnął Gregory, odwracając się w stronę przyjaciela.

— Ja jestem niegrzecznym chłopcem, ale tylko dla panienek — odparł Tj z szczery uśmiechem. — W szczególności dla jednej panienki — mruknął. W jego głowie pojawił się obraz blondynki, którą dzisiaj miał spotkać na obozie.

— Grace? — dopytał Grzesiek, na co na twarzy Tj'a pojawił się rumieniec. — Nieźle — parsknął śmiechem szatyn, odwracając się z powrotem w stronę przedniej szyby samochodu.

— Ty się ze mnie nie śmiej! Sam zdecydowałeś się na ten obóz ze względu na obecność Erwina — odparł McClane z szerokim uśmiechem.

— Erwina? — dopytał pan Montanha, zerkając kątem oka na swojego syna. — Masz chłopaka?