Nie mogłam uwierzyć własnym oczom widząc tutaj tego chłopaka. Patrzył na mnie z dziwnym czymś w oczach. Zastanawiałam się co on tutaj robi i czego ode mnie chce. Przecież dokładnie powiedziałam mu, żeby dał mi trochę czasu. A on tutaj przychodzi i ... i co?
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam przesiadając się z wózka na łóżko. Pielęgniarka gdzieś zniknęła.
- Przyszedłem cię odwiedzić. - odpowiedział przysiadając na brzegu łóżka.
- Wpuścili cię bez problemu? - zapytałam ironicznie sięgając po telefon leżący na stoliku. Mam nadzieję, że moi rodzice zaraz się tutaj zjawią.
- Trochę im nakłamałem. - wzruszył przepraszająco ramionami.
- Oczywiście, że tak. - przewróciłam oczami.
- Nie rozumiem dlaczego taka jesteś wobec mnie Maggie. Ja się staram, abyś znów mi zaufała. Kłamie pielęgniarkom, uciekam przez wścibskimi spojrzeniami lekarzy, a ty nawet nie powiesz mi cześć Louis.
- Ja cię tutaj nie zapraszałam, poza tym jak mam ci zaufać jak ty na każdym kroku mnie okłamujesz Louis? Raz jesteś dla mnie taki dobry, tulisz mnie do siebie, mówisz czułe słówka, a później odtrącasz mnie od siebie i mówisz mi że nie jestem dla ciebie ważna. Jak ja mam się w tym wszystkim połapać, co?
Popatrzyłam na jego posiniaczoną twarz. Nie dało się z niej nic wyczytać, patrzył tylko na mnie jak na jakiś ciekawy obiekt nic nie odpowiadając.
- Sam nie wiem co mam zrobić. Chcę z tobą być, chcę się tobą opiekować, chcę dawać ci szczęście, poczucie bezpieczeństwa, chronić cię, ale wiem że jakbyś dowiedziała się o mnie wszystkiego zmieniłabyś zdanie i już nigdy się do mnie nie odezwała. - wyjaśnił, a mnie wcisnęło w poduszkę. Nie spodziewałam się takiego wyznania z jego strony.
- Co masz przez to na myśli? - zapytałam niepewnie.
- Moją przeszłość. - uniósł głowę w górę i spojrzał na mnie smutnymi oczami. Coś we mnie w środku się poruszyło, jakby jakieś współczucie albo chęć pomocy.
- Opowiesz mi o tym? - poprosiłam.
- Nie. - odpowiedział stanowczo.
- Dlaczego nie? Sam przed chwilą powiedziałeś, że chcesz być ze mną. A teraz coś ukrywasz, dlaczego Louis? Powiedz mi dlaczego?
- Bo już nigdy nie spojrzysz na mnie w taki sposób jak zawsze to robisz, po tym co usłyszysz. - odpowiedział, a ja czułam że to było szczere z jego strony.
- Chyba nie znasz mnie na tyle dobrze, aby o tym wiedzieć. Jestem naprawdę wyrozumiała. - powiedziałam próbując złapać go za dłoń, ale wyrwał mi ją. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc jego dziecinnego zachowania w tym momencie.
- Nie mogę ci tego powiedzieć, to demony z mojej przeszłości które sprawią że w twoich oczach nie będę już tym samym Louisem co teraz. - odpowiedział wstając i przeczesując włosy nerwowym gestem. Nie rozumiałam co to takiego strasznego było, aby chłopak aż tak zareagował.
- Ja też mam nieciekawą przeszłość, ale wiem że oboje możemy to pokonać, bo przecież nam na sobie zależy prawda? - spróbowałam innego sposobu, który okazał się być trafionym w dziesiątkę, ponieważ zwróciłam tym jego uwagę.
- Zależy ci na mnie? - zapytał podchodząc bliżej.
- W jakiś porąbany sposób tak. - zaśmiałam się patrząc mu prosto w oczy. - A tobie na mnie zależy? - zapytałam cicho.
- W jakiś porąbany sposób tak. - odpowiedział dokładnie to samo co ja.
- No to jesteśmy oboje porąbani. - podsumowałam śmiejąc się głośno.
CZYTASZ
Never look back (PL)
Fanfiction"Pech znajdzie się zawsze. Szczęście nigdy nie przychodzi samo" Tak głosi pewne przysłowie. Ale czy aby na pewno tak jest? Przekonała się o tym Maggie. Młoda dziewczyna mieszkająca i studiująca w Londynie. Miała okazję przejść w życiu piekło. Miłość...