"Jeżeli ma sumienie, to niech cierpi (...). Jest to dla niego karą, może gorszą od katorgi."
~ Fiodor Dostojewski________________________
ZBRODNIA I KARA
________________________— Severus Snape. — Głos Minerwy McGonagall odbił się echem w ciszy panującej między członkami Zakonu Feniksa.
Hermiona przebiegła spojrzeniem po ich twarzach, zastygłych w tak różnych od siebie wyrazach. Zdecydowaną większość wykrzywiła pogarda na dźwięk imienia mordercy Albusa Dumbledore'a, choć i w tym przypadku znalazły się wyjątki od reguły. Kolor włosów Tonks zmienił się w szaro-bury, wyraźnie ukazując kotłujące się w niej emocje. Zacierała nerwowo ręce, chcąc je ogrzać od panującego wokół chłodu. Remus zachował fasadę opanowania, ale jego twarz, blednąca z każdą chwilą o kilka tonów, przeczyła stoickiej postawie. Fed i George wymienili identyczne, porozumiewawcze spojrzenia, jednocześnie mrucząc pod nosem W końcu. Hermiona poczuła palce Rona na swoich własnych i skierowała na niego wzrok pełen niepokoju. Chłopak uniósł kącik ust w nerwowym uśmiechu, a jego przydługie rude włosy opadły na jego twarz, zasłaniając oczy. Wyglądał na zmartwionego, wskazując dyskretnie głową na sztywną postać z boku. Gdyby miała porównać oblicze Harry'ego Pottera do czegokolwiek, najpewniej byłby to marmurowy posąg. Siedział nieruchomo na swoim miejscu i sztyletował dyrektorkę Hogwartu pustym spojrzeniem, prawie nie mrugając. Hermiona rozumiała zaciętą postawę przyjaciela, ponieważ temat ich byłego profesora stał się czymś w rodzaju tabu w towarzystwie chłopca, który przeżył. Moody, dla odmiany, syknął z niesmakiem na przypomnienie ich więźnia i zadrapał drewnianą podłogę szponami magicznej protezy.
— Severus Snape... — powtórzyła po raz trzeci tego wieczoru McGonagall, a każda z sylab została wypowiedziana z taką nienawiścią, że nawet nieświadomy sytuacji słuchacz, poczułby się nieswojo — ... przebywa pod silnymi zaklęciami, w szczelnie zamkniętej celi. Usilne próby przesłuchania i wydobycia informacji od zdrajcy poszły na marne. Nie wypowiedział słowa, odkąd został przyprowadzony na Grimmauld Place.
Ciężki kamień opadł na dno żołądka Hermiony. Uniosła zaskoczone spojrzenie, skupiając uwagę na równie zszokowanych oczach Remusa Lupina.
Severus Snape nie wypowiedział słowa, odkąd przybył na Grimmauld Place... — powtórzyła w myślach Hermiona, czując rosnące podniecenie. — Nie wypowiedział słowa... — Rozszerzyła oczy, próbując zwrócić uwagę Remusa, który gwałtownie odwrócił wzrok od młodej Gryfonki. — Rozmawiał tylko ze mną i z Lupinem...
Ponownie skierowała spojrzenie na zaciekłą twarz dyrektorki, porzucając temat nocnej wizyty u Snape'a na później.
— Z dnia na dzień Ministerstwo Magii wypełniają zwolennicy Sami-Wiecie-Kogo. To tylko kwestia czasu, aż zdecydują się przejąć kontrolę nad Wizengamotem, tym samym wprowadzając własne regulacje prawne. Nie możemy dopuścić, aby Severus Snape wpadł w ręce obecnego rządu i uniknął odpowiedniej kary lub – co gorsza – został uniewinniony i całkowicie wypuszczony na wolność. Ze względów oczywistych, musimy podjąć decyzję o dalszym losie więźnia — urwała, oddychając szybko.
Granger zastanawiała się, czy dyrektorkę Hogwartu oraz profesora Snape'a łączyła w przeszłości bliższa relacja. Przypominała sobie ich odwieczną rywalizację o Puchar Domu, która po głębszej analizie wydawała się wręcz przyjacielska. Hermiona była pewna, że Severus Snape nie dopuszczał do siebie wielu ludzi, jednak McGonagall często dogryzała mu w dość dziecięcy sposób, a on odwdzięczał się z nawiązką, szydząc z wyczynów jej podopiecznych. Hermiona doszła do wniosku, że dyrektorce musiało być trudno uporać się ze śmiercią mentora, Albusa Dumbledore'a, który zginął z ręki ich wspólnego kolegi z grona pedagogicznego.

CZYTASZ
Divisio Mentis | HG&SS
FanfictionW ogniu wojny, gdzie każda decyzja może oznaczać życie lub śmierć, los łączy ze sobą dwa umysły... dwie dusze. Tam, gdzie światło umiera w mroku, a każdy kolejny krok to echo następnej ofiary, zaczyna się gra, której reguły pisane są krwią, a wynik...