PORTRET
______________— Dzisiejsza młodzież — syknął ktoś nieopodal Hermiony, przyprawiając ją o nieprzyjemny dreszcz. Wzdrygnęła się, obracając głową na prawo i na lewo w poszukiwaniu żywej duszy w cichym korytarzu, ale nikogo nie dostrzegła. — Dobry Salazarze, gdybyś widział hołotę goszczoną w czystokrwistym domu w obecnych czasach. Ustrzeż nas przed TAKIM towarzystwem — dodał cicho, sprawiając, że jasne włoski na ramionach dziewczyny zjeżyły się ze złości.
Hermiona skrzywiła się, gdy na portrecie pojawił się właściciel surowego głosu. Ręka, którą położyła na zastygłej warstwie farby olejnej, zadrgała lekko, a jej usta wydęły się w niemym buncie. Milczała, czekając na ciąg dalszy obelg pod swoim adresem.
— Jeśli mnie pamięć nie myli, ten portret należy do mnie. Czy zawsze dotykasz rzeczy, które nie są twoją własnością, dziewczyno? — zapytał mężczyzna, zwężając czarne oczy w szparki.
Słowne przepychanki z martwym Ślizgonem znajdowały się na szczycie listy czynności, których Hermiona bezwzględnie unikała od momentu przeprowadzki na Grimmauld Place dwanaście. Portret Fineasa Nigellusa Blacka miał tendencję do wygłaszania szyderczych komentarzy, zwłaszcza w stosunku do mugolaków i czarodziejów półkrwi. Przez lata edukacji w magicznej szkole, wśród uprzedzonych Ślizgonów, Hermiona przywykła do nienawistnych uwag wykrzyczanych w twarz lub szeptanych za plecami. Pogodziła się z myślą, że istnieją grona osób, przez które nigdy nie zostanie zaakceptowana. Zresztą nie obchodziło jej to zbytnio. Czuła się lepiej w skromnym gronie kilku najbliższych przyjaciół i starała się ignorować przytyki odnoszące się do statusu krwi. Była dumna z rodziców i mugolskiego pochodzenia. Nie oznaczało to jednak, że nie doskwierało jej zmęczenie i rezygnacja, gdy po raz kolejny musiała wysłuchiwać monotonnych wywodów byłego dyrektora.
Właściwie... wcale nie muszę tego słuchać — prychnęła w myślach, marszcząc brwi w konsternacji.
— Dyrektorze Black — zwróciła się do namalowanej postaci, opuszczając ramiona wzdłuż ciała, by okazać względny szacunek własności byłego dyrektora Hogwartu i nie tykać płótna, dopóki mężczyzna nie pójdzie na ugodę. — To nie tak, że dotykanie magicznych obrazów sprawia mi przyjemność. Nie chcę zaspokoić własnej ciekawości, ani zgłębić tajników magii starych portretów. Otrzymałam wskazówkę, by odnaleźć ten portret i sprawdzić, czy...
— Doprawdy? — zapytał powątpiewająco Fineas, zasłaniając ziewanie ręką, okrytą jedwabną rękawiczką. — Czy powód twojego bezczelnego zachowania powinien mnie obchodzić? Nie sądzę. Twoje bezsensowne argumenty zachowaj dla równie rozwydrzonych przyjaciół, a mój portret zostaw w spokoju. — Wygiął wargi w chłodnym uśmieszku, który nie sięgał oczu i pogroził Hermionie palcem. — No już! Zmykaj stąd, bo nie ręczę za siebie.
Dziewczyna westchnęła teatralnie, przewracając oczyma. Choć przekonywanie gburowatego portretu do współpracy uwłaczałyby dumie, którą za wszelką cenę starała się zachować w kręgu uprzedzonych czarodziejów, Hermiona wiedziała, że nakłonienie Blacka do zawieszenia broni będzie nieuniknione. Snape dał jej jasne wskazówki, by znalazła „nieużywany" portret dyrektora Hogwartu (który po krótkich oględzinach okazał się bardziej używany niż pozostałe portrety na ścianach) i wypowiedziała hasło znajdujące się na pergaminie, który ściskała w pięści. Przeszło jej przez myśl, że na ten moment przymierze ze Snape'em przynosi jej więcej trudności niż korzyści i zaczęła się zastanawiać, czy jej działania, które teoretycznie, według Snape'a, miały doprowadzić do unicestwienia Voldemorta, nie okażą się kardynalnym błędem.
Jak na zawołanie słowa mistrza eliksirów zaczęły bębnić jej w głowie.
„Ponieważ mnie o to prosił. Błagał mnie o dokonanie morderstwa, ponieważ i tak umierał."

CZYTASZ
Divisio Mentis | HG&SS
Fiksi PenggemarW ogniu wojny, gdzie każda decyzja może oznaczać życie lub śmierć, los łączy ze sobą dwa umysły... dwie dusze. Tam, gdzie światło umiera w mroku, a każdy kolejny krok to echo następnej ofiary, zaczyna się gra, której reguły pisane są krwią, a wynik...