ROZDZIAŁ 6

376 57 54
                                    


______________________________
NIE WSZYSTKO ZŁOTO,
CO SIĘ ŚWIECI
______________________________

Hermiona starała się wyglądać na niewzruszoną, choć serce waliło jej jak młotem. Odgarnęła zbłąkane loki wysuwające się z wysokiego kucyka i spojrzała neutralnie na przygarbioną postać skrzata.

Tylko spokój cię uratuje, Hermiono — westchnęła w myślach, chowając ręce za plecami.

— Dobry wieczór, Stworku — zagadnęła dziarsko i dyskretnym ruchem różdżki zapaliła lampy gazowe w korytarzu.  — Czy obudziłam cię trzaskaniem drzwiami? Bardzo mi przykro. Gwarantuję ci, że właśnie miałam schować się w swoim pokoju i nie wychylać głowy, aż do samego rana. Czy byłbyś tak miły i pozwoliłbyś mi odejść?

Stworek spojrzał na dziewczynę jak na coś, co nie zakłóciło mu snu, a raczej stało się uporczywym problemem reszty jego życia.

— Szlama będzie się chować, jak Stworek powie innym, co szlama knuje. Stworek powie wszystkim, żeby wyrzucili szlamę za drzwi.

— To, co mówisz, Stworku, jest bardzo nieuprzejme. Byłoby lepiej, gdybyś zachował dla siebie wiedzę o mojej wyprawie do kuchni... Przecież nie zrobiłam nic złego, prawda?

Skrzat zmrużył oczy i postukał się po długich uszach.

— Stworek słyszał, jak szlama mówiła o ocaleniu więźnia. Stworek wie, że szlama planuje oszukać czarodziejów czystej krwi.

— Twoim panem jest czarodziej półkrwi, Stworku — powiedziała sucho, przygryzając nerwowo wargę. — Harry wie, że byłam u Severusa Snape'a tej nocy i na pewno zabroni ci mówić o tym innym.

— Stworek nie dostał polecenia od pana — zamachnął się rękoma impulsywnie, opluwając się śliną, a jego pomarszczona twarz wykrzywiła się w pogardzie.

Hermiona ponownie zauważyła cienki naszyjnik na szyi skrzata i mimowolnie zbliżyła się do niego na krok. Nie mogąc powstrzymać ciekawości, dyskretnie wycelowała końcem różdżki zza swoich pleców i lewitowała biżuterię w górę, aby zobaczyć, czym jest tajemniczy łańcuszek. Wytężyła mięśnie i umysł w pełnym skupieniu, żeby jej zaklęcie było całkowicie niezauważalne i niewyczuwalne dla Stworka.

— Na co się patrzy? — warknął rozjuszony skrzat, kręcąc długim nosem z niesmakiem.

Hermiona zignorowała pytanie skrzata, gdy połyskująca powierzchnia wyłoniła się zza materiału jego łachmanów, powodując bezdech Hermiony i zatrzymanie bicia jej serca.

Medalion.

Medalion Salazara Slytherina.

Horkruks Toma Riddle'a.

Wpatrywała się z niedowierzaniem w zawijas, tworzący literę S na ozdobnej części medalionu i przypomniała sobie moment, gdy widziała go po raz pierwszy...

No jasne!!! W wakacje, przed piątym rokiem, gdy razem z Syriuszem sprzątaliśmy dom na Grimmauld Place dwanaście — rozmyślała gorączkowo, obserwując błysk zielonych kamieni na medalionie o wielkości kurzego jaja.

Nikomu nie udało się otworzyć tajemniczego przedmiotu i w końcu postanowili wyrzucić go do śmieci, razem z pozostałymi pamiątkami po Szlachetnym Rodzie Blacków. Zamykając oczy, Hermiona zdołała sobie przypomnieć okropne uczucia, które targały nią, gdy była w pobliżu błyskotki.

Divisio Mentis | HG&SSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz