15

140 13 1
                                    

Obudziłam się w białym pomieszczeniu podłączona pod różne urządzenia, z jakimiś rurkami w nosie a na palcu miałam jakieś małe urządzenie oraz wenflon wbity w dłoń.

Chciałam wstać ale ból w klatce piersiowej mnie powstrzymał, chciałam się przytulić do Bina do mojego brata i pozostałych, wzięłam telefon który leżał obok na szafce i szybko zadzwoniłam do Bina  jednak ten nie odebrał a szybko znalazł się w mojej sali a zaraz za nim pozostała siódemka

Changbin: Yu-Rim... Ty żyjesz.... Tak bardzo się bałem - chłopak szybko mnie przytulił, widziałam łzy w jego oczach

- czemu miała bym nie żyć? Nic mi nie jest... Co ja tu właściwie robię?

Żadne z nas nie zauważyło kiedy do sali wszedł lekarz

L: rozumiem że państwo się stęsknili, jednak musimy przeprowadzić kilka badań więc prosił bym o opuszczenie pomieszczenia, przede wszystkim pacjentka musi odpoczywać

Tak jak lekarz powiedział tak chłopcy zrobili Bin dał mi szybkiego buziaka i wyszedł szepcząc że już wszystko będzie dobrze.

Lekarz poinformował mnie że za chwilę zabiorą mnie na kilka badań chwilę później byłam już w ich trakcie.

Na salę wróciłam dwie godziny później. Nie dane było mi być samej bo chwilę później w mojej sali znalazł się Changbin i Yeongin.

In: napędziłaś nam strachu siostrzyczko...

- nic mi nie jest

Changbin: widziałaś się?

- nie

In: jesteś podłączona pod tlen, a to urządzenie cały czas sprawdza czy twoje serce dalej pracuje, przesadziłaś tym razem wiesz o tym?

- jest okej, wyjdę z tego jak zawsze

Changbin: byłaś nieprzytomna dwa dni...

- ale już jestem przytomna

In: wiesz że prawdopodobnie czeka cię operacja serca?

- obejdzie się bez

Changbin: nawet mnie nie denerwuj

-Binnie to nic wielkiego, to nie pierwszy raz jak jestem w szpitalu przez serce

In: jednak pierwszy raz kiedy lekarze powiedzieli że jest możliwość że się nie obudzisz! Kiedy to do ciebie dotrze że jesteś chora!?

-wiem o tym...

Changbin: kocham cię i nie chce cię stracić....

Zobaczyłam że po policzku chłopaków płyną łzy

-hej no.... Przeżyje, napsuje wam jeszcze krwi

Drzwi do pokoju się otworzyły i zobaczyłam lekarza

L: Panie Yang mogę prosić pana do mojego gabinetu?

In: tak już idę

Mój brat wyszedł z sali od razu za lekarzem a ja zostałam sama z moim chłopakiem.

Changbin: na prawdę aż tak się zezłościłaś o tego psychologa?

- nie ufam im... Nie lubię chodzić na terapię i tyle... Yeongin dobrze o tym wie już kiedyś to przerabialiśmy.... Jestem pewna że wiedział że się nie zgodzę

Changbin: zrozum że to dla twojego dobra... Chcemy cię chronić...

-Binnie...

Changbin: nie mogę cię stracić tak jak jej rozumiesz?... Nie wybaczył bym sobie gdyby coś ci się stało... - przerwał moją wypowiedź

In sisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz