Obudziłam się w ramionach chłopaka, jednak on nie spał.
Changbin: jak się spało?- podciągnął delikatnie nosem
- płaczesz?- chciałam się podnieść jednak dłoń chłopaka przytrzymała moją głowę uniemożliwiając mi to
Changbin: idz jeszcze spać jeśli chcesz, mamy dzisiaj wolne
- puść mnie
chłopak niechętnie wykonał moją prośbę
-Binnie czy ty wogóle spałeś?- chłopak miał wory pod oczami więc albo nie spał, albo się nie wyspał- czemu płaczesz? - zapytałam wycierając delikatnie wierzchem dłoni jego twarz
Changbin: dlaczego?...
- dlaczego co?
Changbin: dlaczego chciałaś nam to zrobić? dlaczego chciałaś to zrobić sobie?..... - podniósł się i usiadł opierając się o ścianę
-ja... widziałam w tym jedyne rozwiązanie.... żebyście byli bezpieczni...
Changbin: pomyślałaś wtedy o nas?.... o mnie? co będę czuł gdy rano zobaczę cię martwą?... Powiedziałem ci moją historię a ty.... i tak chciałaś mnie zostawić w taki sposób...
-Binnie.... gdybym nie myślała o was nie napisała bym listów.... gdy podjęłam tą decyzję chciałam waszego dobra.... chciałam chronić ludzi których kocham...
Changbin: jakie listy?
- a czy to ważne? żyję jestem tu
Changbin: gdyby Chan cię nie znalazł....
- ale znalazł... przepraszam... nie rozmawiajmy już o tym...
Changbin: tak bardzo nie chcę cię stracić...
- ja ciebie też Binnie - usiadłam chłopakowi na kolanach i wtuliłam się w jego umięśniony tors
siedzieliśmy tak godzinę, chłopak cały czas głaskał mnie po plecach i co chwilę całował czubek mojej głowy.
Changbin: chodzmy na dół reszta na pewno też chce cię zobaczyć
- nie chcę- wymamrotałam w jego klatkę piersiową
Changbin: też się o ciebie martwią, w nocy co chwilę ktoś przychodził i sprawdzał czy wszystko w porządku rano z resztą też
westchnęłam cicho i spojrzałam w jego ciemne tęczówki.
- boję się.... jest mi głupio po wczoraj...
Changbin: będę tam z tobą cały czas, jeśli chcesz będę trzymał cię za rękę
wtuliłam się z powrotem w chłopaka i rozpłakałam
Changbin: co się dzieje maluchu?- potarł moje plecy
- nie chce żeby on wrócił...
Changbin: obiecuję że nie zrobi ci krzywdy
- nie chodzi o mnie...
Changbin: to o co?
- o was...- spojrzałam z łzami ponownie w jego oczy
Changbin: nam nic nie będzie nie martw się- pocałował mnie w czoło i wytarł kciukiem spływającą łzę- a teraz chodzmy coś zjeść
uśmiechnęłam się delikatnie i pokiwałam na zgodę dalej nie schodząc z nóg chłopaka
Changbin: Yu musisz zejść jeśli mam wstać
- ja nie widzę przeszkody
nagle znalazłam się w powietrzu, wstał z łóżka razem ze mną gdy tylko próbował mnie odstawić na ziemie owinęłam nogi wokół jego talii chwilę pózniej zmierzałam na rękach chłopaka do kuchni, gdzie wszyscy siedzieli w milczeniu każdy w telefonie, jednak gdy nas zobaczyli ich oczy skupiły się na nas.

CZYTASZ
In sister
Novela Juvenilrodzice 17-letniej Yu-rim i 21-letniego Jeong in'a musieli wyjechać z Korei w sprawie pracy do Niemiec, więc obowiązek opieki nad Yu-rim spada na jej starszego brata