8

163 11 2
                                    

Yu-Rim pov

Changbin: chcę ci kogoś przedstawić

- więc prowadź....

Podążałam za chłopakiem w ciszy, zaczynało się ściemniać przez co cmentarz wydawał się jeszcze bardziej mroczny, w pewnym momencie wpadłam na niego i uderzyłam głową o jego plecy.

Changbin: uważaj - uśmiechnął się delikatnie - to tu....

Spojrzałam na nagrobek " Kim Nung"

-kto to?

Changbin: moja dziewczyna...

-dziewczyna?

Changbin: w zasadzie... Już była

- co się jej stało?....

Changbin: nie żyje przeze mnie - zobaczyłam że po policzkach chłopaka zaczynają spływać łzy

- jak to przez ciebie?

Changbin: gdy nasz związek wyszedł na jaw spadła na nią fala hejtu.... A ja.... Ja jej nie ochroniłem....

-spokojnie- pogładziłam chłopaka po plecach- to nie twoja wina... Nie mogłeś wiedzieć...

Changbin: widziałem te komentarze, posty a mimo to milczałem... Mówiłem jej by się nie przejmowała, że to nie prawda.... Ale nic nie zrobiłem z tym co działo się w internecie....

-to nie twoja wina Binnie...

Changbin: może gdybym inaczej zareagował nie zrobiła by tego....

-nie wiesz tego... Nikt nie wie...

Changbin: tamtego dnia gdy ją znalazłem.... Całą zakrwawioną w wannie.... Cały świat mi się zawalił czułem się jakbym umierał....

Po prostu przytuliłam chłopaka, było mi go żal niby mógł zareagować ale nie zostawił jej z tym samej... To nie jego wina nie mógł przewidzieć tego co się stanie...

Changbin: chciałem żebyś wiedziała....

Złapałam chłopaka za rękę i spojrzałam w jego brązowe i zaczerwienione od płaczu  oczy

-dziękuję Binnie... - uśmiechnęłam się smutno

Changbin: nie mogę cię stracić.... Straciłem już Nung.... Ciebie nie mogę....

- i nie stracisz Binnie

Gdy chłopak się trochę uspokoił wróciliśmy do samochodu jednak Changbin nie włożył nawet kluczyka do stacyjki tylko się do mnie odwrócił

Changbin: proszę.... Dbaj o siebie.... Może i nie możesz już tańczyć.... Ale masz mnie i chłopaków.... Dbaj o siebie dla nas jeśli tobie na sobie nie zależy.... To wiedz... Że nam na tobie owszem....

Spojrzałam na chłopaka

-obiecuje że będę o siebie dbała, tylko.... Na początku może być trochę ciężko....

Changbin: to nie ważne.... Pomogę ci wraz z chłopakami... Obiecuję... - uśmiechnęłam się pocieszająco

Chwilę jeszcze posiedzieliśmy w ciszy po czym ruszyliśmy w drogę powrotną do dormu. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się że goście już byli gdy tylko weszliśmy zostałam zamknięta w grupowym uścisku.

-przecież nie umieram - zaśmiałam się cicho

Minho: to samo im powiedziałem

- a jednak najmocniej mnie tulisz - zaśmiałam się tym razem głośno, gdy chłopcy się oderwali czyli całe Skz, Ateez oraz Woojin zobaczyłam że Minho się rumieni

In sisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz