30. Podwójna randka

361 26 5
                                    

  Do jego uszu doszedł odgłos tłuczonego szkła. Szybko pobiegł w tamtym kierunku. Nic sobie nie robił z zakazu chłopaka i otworzył drzwi. Jego ukochany kucał na ziemi śmiejąc się przerażająco. Naokoło wszędzie leżały kawałki szkła, a jego dłonie całe były skąpane we krwi. Podszedł ostrożnie, przykucnął i położył delikatnie dłoń na jego ramieniu. Chłopak nie przestawał się śmiać. Przerażało go to. Nie poznawał osoby, w której się zakochał. Zupełnie nie przypominał tego nieśmiałego początkującego artysty, który skradł mu serce. Rozejrzał się po pokoju. Całe pomieszczenie było obklejone zdjęciami oraz wycinkami gazet pewnej granatowowłosej Azjatki, którąś skądś kojarzył, ale nie pamiętał skąd. Przypatrzył się uważniej przyczepionym do tablic wycinkom. Dlaczego wszystkie jej zdjęcia były zakreślone i pomazane czerwoną farbą? W co wpakował się zamieszkując razem z nim w tym mieszkaniu?

  Otrząsnął się w myślach i położył drugą dłoń na jego policzku.

  - Nath? - szepnął. - Słyszysz mnie? Trzeba ciebie opatrzyć - jego głos się załamał.

  Wtem czerwonowłosy spojrzał na niego z wściekłością w oczach.

  - Mówiłem, że masz tu nie wchodzić! Mówiłem! - uderzył go w twarz, a chłopak ledwo ustał na nogach. - Wynoś się stąd! Zostaw mnie w spokoju! Sam sobie poradzę! Sam! Nie potrzebuję nikogo! Nikogo!

  Chłopak wstał i zerknął na urywek gazety wiszącej na ścianie i na napis napisany na niej.

  Będziesz tego żałowała Marinette...

  Marinette? Czy znał jakąś Marinette? Wyszedł pospiesznie z pokoju i udał się do kuchni. Po chwili usłyszał zamykające się na klucz drzwi od pokoju, a czerwonowłosy wyszedł z mieszkania trzaskając przy tym drzwiami wejściowymi od ich mieszkania.

  Wypuścił ciężko powietrze z ust. Postanowił skorzystać z okazji i zajrzeć w rzeczy Kutzberga, które znajdowały się w ich sypialni. Chwycił karton, który stał na szafie. Odgarnął z niego kurz i otworzył wieko. Jego rzeczy z gimnazjum. Bingo. Po przeszukaniu dokumentów, trafił na album klasowy. Otworzył go, a ze środka wypadła mała złożona karteczka. Rozwinął ją. W środku znajdował się numer telefonu i krótka notatka.

  Zadzwoń, gdy będziesz czegoś potrzebował. A.

  Schował ją do kieszeni i zaczął przeglądać zdjęcia. Kim, Alix, Rose, Ivan, Mylene, Marc? Przecież tak miał na imię jego były chłopak!

  - Nie zawracaj sobie tym głowy, to już przeszłość - odparł sam do siebie.

  Chloé. Córeczka burmistrza? Jak on wytrzymał z tą harpią? Dalej. Sabrina. Lila. Nino. Adrien... AGRESTE?! TEN AGRESTE?! On był z tym Agrestem w klasie? Dobra... Nie zawracaj sobie tym głowy, gdzieś to tu musi być... Juleka, Max, Alya, Nathaniel i Marinette. MARINETTE! To musi być ona! Marinette Dupain-Cheng!

  Szybko wrzucił wszystko do kartonu i schował go na miejsce. Następnie wpisał w przeglądarkę nazwisko dziewczyny. To ta dzieczyna ze zdjęć w jego pokoju! Wpisał ją oraz nazwisko Agreste i wypadek. Przeczytał kilka artykułów o tym co się wydarzyło te kilka lat temu. Sprawca nieznany. On chce ją zabić? Ale dlaczego?

  Wszedł na profil Adriena Agreste. I zauważył jego ostatni post. Jak całował się z nikim innym tylko Marinette Dupain-Cheng we własnej osobie. Czy to mogło być powodem do tego, że Nathaniel aż tak się wściekł?

Spędź tydzień z Kotem (Miraculum)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz