7. Noc cudownych niespodzianek

1.7K 73 312
                                    

~~~~~
Zasnęłam podczas pisania tego rozdziału 😅
Brawo ja 🤣

A więc nie przedłużając, zapraszam do czytania ❤️

Ps. uwaga na pewne nieodpowiednie treści dla młodszych czytelników (że nie było, że nie ostrzegałam)

Odpalamy cringe i jedziemy z camembertem!
🧀🧀🧀

~~~~~

  Głupi uśmiech nie schodził z jego twarzy. Nie potrafiła się na niego długo gniewać. Wtem poczuła szarpnięcie za ramię i mocny ścisk na talii.

  Blondyn stał i przypatrywał się jak przyszła pani Lahiffe aktualnie dusi swoją najlepszą przyjaciółkę składając jej życzenia. Obok niego przystanął Nino.

  - Gapisz się na nią stary tak, jakbyś miał się jej dziś oświadczyć.

  - Co? Nie! - szybko zaprzeczył, lecz jego myśli wytworzyły ten obraz w jego głowie. Pokręcił szybko głową.

  - Właśnie to sobie wyobraziłeś? - zaśmiał się i poklepał go po ramieniu. - Dobra, Mari trochę zejdzie z życzeniami i prezentami, więc w tym czasie ja porywam ciebie na chwilę.

  - Ty się dobrze czujesz? Czy już coś piłeś? - spojrzał uważnie na mulata.

  - Zgodziłem się na zakład z Kimem. No chodź ze mną - przewrócił oczami widząc, jak jego narzeczona z pasją opowiadała jej o swoim prezencie.

  - Co ty byś beze mnie zrobił, co stary? - zaśmiał się, ostatni raz zerknął na fiołkowooką, która przytulała się aktualnie z Chloé i podreptał za przyjacielem w kierunku kuchni.

  Na blacie kuchennym stały dwie kolejki sześciu kolorowych szotów. To, że Alix też się tutaj znajdowała, wcale nie zdziwiło modela. Ta dwójka uwielbiała robić sobie wyzwania.

  - Więc tłumaczę ci po raz ostatni debilu, ja nie piję z tobą. Jestem damą i nie wypada mi się upić na samym początku imprezy. Dlatego będę sędzią - odwróciła się od Kima. - Nino! No nareszcie! Gotowy?

  - Nie, ale lecimy z koksem! - poprawił swoją czapkę na głowie.

  - Więc się skupcie. Ten, który wypije szybciej wszystkie szoty, wygrywa. Przegrany spełnia jedno moje zadanie. Musi je wykonać. Start! - klasnęła w dłonie.

  - Ale to już? - spytał Lahiffe.

  - Nie myśl teraz, pij! - zawołał zielonooki.

  Po szybkich kilku sekundach wyścig wygrał Kim. Adrien położył przyjacielowi dłoń na ramieniu w geście wsparcia.

  - Sam się w to pakowałeś.

  - Przecież wiem stary - spuścił głowę w dół.

  - A więc Nino - podniósł wzrok na różowowłosą. - Za tamtymi drzwiami jest schowek. Pójdziesz tam z Agreste. Kim będzie was pilnował, a ja będę stała na czatach pod drzwiami, żeby nikt wam nie przeszkodził.

  - Czemu mi się to nie podoba? - blondyn podrapał się po karku.

  - Oj spodoba ci się to. Nino będzie musiał ci obciągnąć - uśmiechnęła się chytrze.

  - Że co!? Nie ma opcji! - krzyknęli jednoczenie.

  - Nie uwzględniam żadnych zażaleń. Kim, weź ich do schowka.

  Chłopak chwycił przyjaciół i pociągnął ich na miejsce.

  - Spodnie do kostek, Agreste. Migiem! Bokserki też!

Spędź tydzień z Kotem (Miraculum)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz