Oparła się ramieniem o ścianę i spoglądała na zmywającego naczynia chłopaka. Piękne blond kosmyki, które żyły własnym życiem, tylko dodające mu uroku. Szerokie i umięśnione ramiona, czemu musiał mieć ciało greckiego boga? Tatuaż na jego plecach też był uroczy na swój sposób. Normalnie faceci tatuują sobie wilka, lwa bądź tygrysa. On natomiast wytatuował sobie atakującego i złego czarnego kotka z przenikliwie zielonymi oczami. Miało się wrażenie, że ten kot spogląda na kogoś i nie spuszcza z takiej osoby swojego wzroku. Pasował mu ten tatuaż. Jej wzrok powędrował niżej na jego biodra, a następnie na ulubiony przez nią jego tyłeczek idealny do macania. Musi jakoś znaleźć dobry moment, żeby go znów pomacać.
Tymczasem przyszły doktorek zakręcił wodę i wytarł dłonie o mały ręczniczek wiszący na ścianie przy zlewie.
Czym ja sobie na ciebie zasłużyłam?
- Może tym, że skradłaś moje serce - szepnął.
- Co? - odparła zaskoczona, a chłopak odwrócił się szybko.
- Co? - jednak się nie przesłyszał.
- Skradłam twoje serce? - spytała.
- Skradasz wszystkich serca, a moje już dawno zostało skradzione.
Podszedł do niej nie spuszczając z niej wzroku. Widziała, że nad czymś uważnie rozmyślał. Chciał coś powiedzieć, ale zagryzł wargę.
Czemu to musi tak seksownie wyglądać?
Ciekawe o czym ona teraz myśli?
- Najwyższa pora na naukę, chodźmy do twojego pokoju.
Chwycił ją na ramiona w stylu panny młodej i zaniósł na górę.
- Wiesz, że mogłam iść sama?
- Wiem - odstawił ją na podłogę. - Ale miałem nie skorzystać z takiej okazji? - zaśmiał się.
- Dobra, masz rację. Ale założysz koszulkę, bo nie jestem w stanie skupić się na niczym innym niż oglądaniu twojej nagiej klaty Agreste.
- Dobrze wiedzieć, że tak na ciebie działam - rzucił dumnie i puścił jej oczko.
- Dobrze, że w ogóle działasz - dodała sarkastycznie.
- Mam się obrazić i stąd wyjść?
- Nie! - zawołała.
Szybko pobiegła do szafy i znalazła mu jakąś koszulkę. Rzuciła nią w niego. Sama chwyciła swoje notatki, rozłożyła się z nimi na łóżku i zaczęła się z nich uczyć.
Zielonooki założył ją i usiadł na krawędzi mebla. Chłopak wiedział, że najlepiej nie przeszkadzać dziewczynie. Położył się na plecach obok niej, a pod głowę położył poduszkę. Granatowowłosa mimowolnie zaczęła bawić się nieświadomie włosami blondyna i powtarzała materiał. Było mu bardzo przyjemnie. Musiał się pilnować, żeby nie zamruczeć, przez co jego twarz zrobiła się cała czerwona.
Po dłuższej chwili spojrzała na niego. Przestraszyła się jego stanu, rzuciła notatki w powietrze i objęła jego twarz dłońmi. Nachyliła się bliżej.
- Agreste! Co ci jest? Jesteś nienaturalnie czerwony! Wyglądasz jak włosy Nathaniela! Weź oddech! Masz mi tu nie umierać, słyszysz? Oddychaj ktetynie! Przecież twój ojciec mnie zabije jak się dowie, że umarłeś w moim łóżku! Z pewnością by sobie jeszcze dopowiedział co nie co, jak to Gabriel, ale no!
Wziął ostrożnie wdech, a ona patrzyła na niego uważnie.
- Co ci strzeliło do łba, żeby nie oddychać debilu?! - warknęła wściekła.
CZYTASZ
Spędź tydzień z Kotem (Miraculum)
Fanfiction„ - Wiem! (...) Spędź tydzień z Kotem (...) - Haha (...) Ale śmieszne. Prawie się nabrałam (...) A teraz mów to prawdziwe zadanie (...) - Spędź tydzień z Kotem. Ja nie żartuję Mari (...) Spojrzała na chłopaka w masce, który siedział naprzeciwk...