- Witaj sierściuchu! - zawołała radośnie i przytuliła mocno Kocurka.
Chłopak wtulił swoją twarz w jej szyję i po chwili odsunął się od niej.
- Przemienisz się? - szepnął.
- Co ty planujesz Koteczku? - spojrzała na niego podejrzliwie.
- Nic takiego. Chcę porozmawiać z tobą bez żadnych świadków - uśmiechnął się lekko.
Widziała lekki niepokój na jego twarzy. Czy może mieć jakieś problemy? Poza tym jaka z niej przyjaciółka, która przez ten cały czas nie interesowała się nim i jego uczuciami? Wszystko w tym momencie krążyło wokół niej oraz Adriena. Czuła się podle. Otworzyła torebkę, z której wychyliła się jej kwami. Nie była ona zadowolona.
- Chyba żartujesz... Ja nie mam ochoty teraz się przemieniać, właśnie miałam uciąć sobie drzemkę... Niech ten myszożerca cię rozwozi swoim kijem, ja chcę spać!
- Tikki! - pisnęła zaskoczona granatowowłosa.
- No co? Ogon mu nie odpadnie jak będzie ci robił za szofera - prychnęła istotka.
- Tikki! Ostatnio jesteś bardzo nieznośna!
- Jakbym słyszał Plagga, mam z nim to samo na co dzień - wtrącił blondyn.
- Ona jeszcze jest miła, uwierz, że potrafi być wredniejsza. Tikki, kropkuj!
- Przecież się nie zgodziłam! - pisnęła wściekle i została wchłonięta w kolczyki. Zielonooki patrzył jak zaczarowany, gdy ciało dziewczyny spowił magiczny kostium. - Wybacz jej, ostatnio jak mam dość jej paplaniny to się przemieniam pomimo jej gróźb - uśmiechnęła się nieśmiało. - To gdzie lecimy?
- Szczyt Wieży Eiffla? - zapytał nieśmiało i podrapał się po karku.
- Może być. Ale wstąpmy do sklepu po butelkę czegoś mocniejszego - zarzuciła linką o najbliższy dach.
Po kilku minutach wylądowali na swoim dachu. Superbohater rozłożył koc i poduszki, a fiołkowooka opadła na nie z butelką w ręce.
- Mogę? - zapytał. Podała ją w jego dłonie.
- Czyń honory - zaśmiała się i patrzyła jak otwiera butelkę, aby następnie wziąć z niej pierwszego łyka.
- Hmm... Bukiet owocowy, z przewagą winogron i owoców leśnych, z lekko słodką nutą w odcieniu głębokiej czerwieni. Zjadliwe - upił kolejnego łyka.
- Dobra, starczy! Ja też chcę się napić! Przypominam, że mamy tylko jedną butelkę, musimy się podzielić.
- Błąd Kropeczko, mamy dwie - wyszczerzył swoje białe zęby w uśmiechu.
- A mówiłeś, że bierzemy tylko jedną! - wrzasnęła obrażona, a myślami wróciła do wydarzeń sprzed chwili.
Zaczęli się ścigać do najbliższego sklepu. Równocześnie wpadli w zamknięte drzwi i zderzyli się z szybą wejściową. Zaśmiali się. Zielonooki otworzył drzwi superbohaterce kłaniając się przy tym jak najniżej potrafił, a ona skinęła mu z aprobatą głową i weszła do środka. Jakie było zdziwienie sprzedawcy, gdy ujżał dwójkę paryskich ulubieńców w swoim lokalu.
- My tylko po alkohol, ekhem, po uzupełnienie potrzebnych zapasów, poradzimy sobie sami! - wrzasnął wesoło, a ona się roześmiała.
Podeszli do szafki z alkoholami. Spojrzeli się po sobie.
- Standard? - spytała.
- Standard - odpowiedział twierdząco i zaczął szukać interesującej go butelki. - Może to? Tego jeszcze nie piliśmy - chwycił swoją zdobycz i pokazał ją granatowowłosej. Przytaknęła tylko głową i chwyciła drugą. - Nie. Bierzemy jedną - odparł stanowczo.
CZYTASZ
Spędź tydzień z Kotem (Miraculum)
Fanfic„ - Wiem! (...) Spędź tydzień z Kotem (...) - Haha (...) Ale śmieszne. Prawie się nabrałam (...) A teraz mów to prawdziwe zadanie (...) - Spędź tydzień z Kotem. Ja nie żartuję Mari (...) Spojrzała na chłopaka w masce, który siedział naprzeciwk...