31. Jedna z pewnością nie starczy

514 27 7
                                    

  - Witaj sierściuchu! - zawołała radośnie i przytuliła mocno Kocurka.

  Chłopak wtulił swoją twarz w jej szyję i po chwili odsunął się od niej.

  - Przemienisz się? - szepnął.

  - Co ty planujesz Koteczku? - spojrzała na niego podejrzliwie.

  - Nic takiego. Chcę porozmawiać z tobą bez żadnych świadków - uśmiechnął się lekko.

  Widziała lekki niepokój na jego twarzy. Czy może mieć jakieś problemy? Poza tym jaka z niej przyjaciółka, która przez ten cały czas nie interesowała się nim i jego uczuciami? Wszystko w tym momencie krążyło wokół niej oraz Adriena. Czuła się podle. Otworzyła torebkę, z której wychyliła się jej kwami. Nie była ona zadowolona.

  - Chyba żartujesz... Ja nie mam ochoty teraz się przemieniać, właśnie miałam uciąć sobie drzemkę... Niech ten myszożerca cię rozwozi swoim kijem, ja chcę spać!

  - Tikki! - pisnęła zaskoczona granatowowłosa.

  - No co? Ogon mu nie odpadnie jak będzie ci robił za szofera - prychnęła istotka.

  - Tikki! Ostatnio jesteś bardzo nieznośna!

  - Jakbym słyszał Plagga, mam z nim to samo na co dzień - wtrącił blondyn.

  - Ona jeszcze jest miła, uwierz, że potrafi być wredniejsza. Tikki, kropkuj!

  - Przecież się nie zgodziłam! - pisnęła wściekle i została wchłonięta w kolczyki. Zielonooki patrzył jak zaczarowany, gdy ciało dziewczyny spowił magiczny kostium. - Wybacz jej, ostatnio jak mam dość jej paplaniny to się przemieniam pomimo jej gróźb - uśmiechnęła się nieśmiało. - To gdzie lecimy?

  - Szczyt Wieży Eiffla? - zapytał nieśmiało i podrapał się po karku.

  - Może być. Ale wstąpmy do sklepu po butelkę czegoś mocniejszego - zarzuciła linką o najbliższy dach.

  Po kilku minutach wylądowali na swoim dachu. Superbohater rozłożył koc i poduszki, a fiołkowooka opadła na nie z butelką w ręce.

  - Mogę? - zapytał. Podała ją w jego dłonie.

  - Czyń honory - zaśmiała się i patrzyła jak otwiera butelkę, aby następnie wziąć z niej pierwszego łyka.

  - Hmm... Bukiet owocowy, z przewagą winogron i owoców leśnych, z lekko słodką nutą w odcieniu głębokiej czerwieni. Zjadliwe - upił kolejnego łyka.

  - Dobra, starczy! Ja też chcę się napić! Przypominam, że mamy tylko jedną butelkę, musimy się podzielić.

  - Błąd Kropeczko, mamy dwie - wyszczerzył swoje białe zęby w uśmiechu.

  - A mówiłeś, że bierzemy tylko jedną! - wrzasnęła obrażona, a myślami wróciła do wydarzeń sprzed chwili.

  Zaczęli się ścigać do najbliższego sklepu. Równocześnie wpadli w zamknięte drzwi i zderzyli się z szybą wejściową. Zaśmiali się. Zielonooki otworzył drzwi superbohaterce kłaniając się przy tym jak najniżej potrafił, a ona skinęła mu z aprobatą głową i weszła do środka. Jakie było zdziwienie sprzedawcy, gdy ujżał dwójkę paryskich ulubieńców w swoim lokalu.

  - My tylko po alkohol, ekhem, po uzupełnienie potrzebnych zapasów, poradzimy sobie sami! - wrzasnął wesoło, a ona się roześmiała.

  Podeszli do szafki z alkoholami. Spojrzeli się po sobie.

  - Standard? - spytała.

  - Standard - odpowiedział twierdząco i zaczął szukać interesującej go butelki. - Może to? Tego jeszcze nie piliśmy - chwycił swoją zdobycz i pokazał ją granatowowłosej. Przytaknęła tylko głową i chwyciła drugą. - Nie. Bierzemy jedną - odparł stanowczo.

Spędź tydzień z Kotem (Miraculum)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz