10. Wspomnienie Slughorna

168 12 5
                                    

Następnego dnia, podczas śniadania Harry miał o wiele lepszy humor. Bojowe nastawienie i odwaga sprawiały, że chłopak czułby się świetnie, gdyby nie przykre wspomnienia z poprzedniej doby. Można nawet stwierdzić, że bójka uszła im na sucho, bowiem dyrektor zachowywał się zwyczajnie, a Snape od czasu do czasu spoglądał tylko znudzonym spojrzeniem na uczniów. Wśród nich jednak nie było pewnego blondyna, którego Gryfon bardzo chciał teraz zobaczyć. 

Gdy wrócił do Wieży Gryffindoru, poszedł do swojego dormitorium, by przyszykować się na pogrzeb Aragoga. Chciał wykorzystać nieobecność przyjaciół i niepostrzeżenie się wymknąć. Przygotowania zostały jednak przerwane przez pukanie do okna. Na parapecie siedział niewielki szkolny puszczyk. Chłopak otworzył okno i odwiązał od nóżki sowy mały, zwinięty rulonik. Wręczył zwierzakowi przysmak, a gdy ptak odleciał, otworzył wiadomość.

Na Wieży Astronomicznej o 12:00

Twój D.M

Serce Harry'ego zabiło szybciej. Czyli Draco wcale go nie znienawidził, pomimo tego, co mu zrobił? I chce się spotkać?  Co prawda brunet chciał wybrać się do Hagrida, ale nie winił chłopaka, że o tym nie wiedział. Musiał się z nim przecież pogodzić. 

I jak pomyślał, tak zrobił. 

***

Draco leżał samotnie na łóżku. Brakowało mu ciepła drugiego ciała obok, ale dało się przeżyć. Pansy jakiś czas temu wyszła do Hermiony, więc miał chwilę tylko dla siebie. Przez noc jego stan się polepszył i Ślizgon prawie że czuł się znakomicie. No, może nie licząc lekkich zawrotów głowy, ale to było do zniesienia, po tym co przeżył.

Nagle, przez uchylone drzwi, do pokoju wpadła mała szara sowa. Chłopak podniósł się do siadu, a na jego nogach usiadł ptak. Przechylił główkę, czekając aż chłopak weźmie z jej dziobu kopertę, co też zaraz szarooki uczynił. 

Na Wieży Astronomicznej o 12:00

Twój H.P

Harry chciał się z nim spotkać?! Jego tętno przyspieszyło, a w głowie lekko się zakołowało. Pomyślał, że to wręcz niemożliwe, ale tak bardzo pragnął zobaczyć bruneta, że posłusznie wstał z łóżka i zaczął się ubierać.

Gdy był już gotowy, poszedł do umówionego miejsca.

***

Słońce wyglądało zza horyzontu, lekko ogrzewając swoim blaskiem. Tym samym przypominało o nadchodzącej wiośnie, której pierwsze oznaki dało się już zauważyć na zazielenionych z lekka drzewach. Lekki wiaterek rozwiewał włosy pewnego bruneta, który stał tyłem do wejścia, opierając się o barierkę i napawając pięknym widokiem otchłani wód. 

Po chwili dało się słyszeć ciche kroki na schodach prowadzących ku wieży, a na podeście pojawił się Draco. Zauważył chłopaka i zaczął miękkim głosem:

- Hej, Harry, co się stało? Chciałeś się spotkać...

- A myślałem, że to ty chciałeś. Ja do ciebie nic nie pisałem - odwrócił się przodem do szarookiego.

- Ja? Ja też nic nie wysyłałem. Czyli ktoś musiał to zrobić celowo. Ach, zabiję was Blaise i Pansy!

- Wiesz...To skoro już tu jesteśmy, to może pogadamy? Głupio by było nie skorzystać z okazji...

- Ta, jasne - Ślizgon podszedł trochę, ale nadal zachowując bezpieczną odległość. Harry nie wytrzymał jednak już ani chwili dłużej, a emocje sprawiły, że powiedział prawie na jednym tchu:

Trust || DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz