3

275 6 0
                                    

Po tym pełnym wrażeń dniu, położyłam się spać. Z tego co pamiętam obudziłam się w nocy myślą że to sen jednak zrozumiałam że nie, gdy do mojego pokoju przyszedł Mikołaj. W rękach trzymał swojego ulubionego misia i był ubrany w słodką piżamkę. Otworzył drzwi i spytał czy może wejść. Oczywiście się zgodziłam. Usiadłam na łóżku patrząc na niego i robiąc mu miejsce na łóżku. Zapaliłam lampkę, otarłam mu łezki i spytałam co się stało. Był bardzo mądry jak na swój wiek i dużo rozumiał.
-Ja też nie chcę wyjeżdżać, wiesz?
-Wiem że to trudne, ale tak uzgodnili rodzice, musimy się z tym pogodzić. Przytuliłam go.
-Ale oni nic nie rozumieją. Przecież jeśli będziemy w innym kraju z dala od nich to będzie jeszcze gorzej. Myślą że to nam pomoże, a tak naprawdę to jest mi smutno. Nawet nie umiemy mówić po hiszpańsku, tylko ty, więc jak my tam będziemy mówić?- Powiedział Mikołaj
To prawda, tylko ja umiałam mówić po hiszpańsku, w tym momencie byłam dumna że ta ciężka nauka wkońcu się opłaci.
-Słuchaj wiem że to trudne ale nic z tym nie zrobimy, trzeba myśleć optymistycznie. Pomyśl , co fajnego możemy tam robić? -spytałam żeby poprawić mu humor.
W tym momencie do pokoju wszedł Karol.
-Sorry, ale nie mogę spać więc dołączam do rozmowy. - powiedział.
- no to myślcie jakie są plusy wyjazdu do Hiszpanii i rzeczy które musimy zrobić,a ja to zapisze i będziemy mieć swoją listę na pocieszenie. -powiedziałam do Braci.
Nagle do pokoju wszedł Mateo
- no serio co ja jestem jakaś terapeutką waszą? - zażartowałam.
Wszyscy mieliśmy pokoje na jednym piętrze, a rodzice piętro niżej więc nie powinni nas słyszeć.
-Dobry pomysł z tą listą- rzucił Mateo.
-Dobra ale ja sobie ją wezmę okej?
-powiedział zadowolony Mikołaj.
Karol uśmiechnął się do mnie widząc szczęśliwego brata.
-Ej ludzie mam pomysł! - powiedziałam głośno.
-jaki?? - spytali wszyscy równocześnie.
- Karol i Mateo przynieście tu kołdry i poduszki z waszych pokoi i Mikołaja. Robimy nocowanie u mnie na podłodze. Znaczy wy śpicie na podłodze bo ja na łóżku. -zaśmiałam się.
-Taak!! Podskoczył z radości Mikołaj
Gdy wszystko już było gotowe, była już druga w nocy, ale raz się żyje więc stwierdziliśmy że jeszcze sobie pogadamy.
-Dobra róbmy tą listę! - powiedział najmłodszy brat.
- okej a więc pomysły? -spytałam.
-Musimy koniecznie jechać na plaże.-powiedział Mateo.
-O Matko!! Przecież ja zapomniałem!!- złapał się za głowe Karol. - Ludzie nasz wujek jest trenerem Barcelony! Jednego z najlepszych klubów na świecie!
-serio? - spytałam niewzruszona
-ty tak serio Sofia? Wiesz co to za klub wogule? - zapytał Karol
- no coś słyszałam ale mało mnie to obchodzi. -powiedziałam.
- nie chciałabyś poznać jakiegoś ładnego piłkarza?? - zapytał szturchając mnie w ręke
-spadaj, dobra zapisujemy spotkać się/poznać się z jakimś sławnym piłkarzem.- powiedziałam.
Nagle wszyscy zaśmialiśmy się gdy zobaczyliśmy że Mikuś zasnął na moim łóżku. No to będe spała na ziemi...
-Zapisz iść na hiszpańską imprezę.-dodał Karol.
-a ty nie za młody jesteś? -spytałam dla żartu.
- dobraa, wkręcicie mnie jakoś.
Zaśmialiśmy się razem z Mateo.
-jutro muszę powiedzieć znajomym... -powiedziałam.
-napisz do nich teraz, że masz coś bardzo ważnego do powiedzenia. Wtedy się już trochę przygotują. - poradził Mateo.
Popatrzyłam na nich z niepewnością, ale po chwili wyciągnełam telefon i napisałam.

-Hej, muszę wam jutro coś bardzo ważnego powiedzieć, możecie się jutro spotkać??
Wysłano

-Ivan: Czesc ja też. Widzimy sie jutro.

No to do zobaczenia jutro.....

***
Przyszedł czas na spotkanie. Czekałam w umówionym miejscu, a gdy wszyscy przyszli, Ivan pierwszy się wtrącił:
-Wyjeżdżam jutro na Ukrainę....
-CO?!
-Ale Tam....
Wszyscy byliśmy w szoku, ale czułam że to moment aby wyznać moją wiadomość.
-Wyprowadzam się do Hiszpanii!
-Nie no wy sobie jaja robicie?! -powiedział Igor
-Niestety nie... - powiedziałam.
Wytłumaczyłam im jak wygląda sytuacja i że nie mam wyboru. Powiedziałam też że są dla mnie bardzo ważni i nie mam zamiaru przelatywać z Hiszpanii, żeby ich pogodzić. Obiecali że utrzymają kontakt do czasu jak przyjadę i dalej będzie wszystko super. Trochę się uspokoiłam. Będziemy rozmawiać przez kamerki najczęściej jak się da, a póki co, mamy jeszcze 2 tygodnie więc wykorzystamy ten czas.

***
Mineły dwa tygodnie w mojej kochanej Polsce... Czas się z nią pożegnać.
W drodze na lotnisko rodzice nam wszystko tłumaczyli i zapewniali że jak będzie to możliwe odwiedzą nas. W razie czego mamy dzwonić i oczywiście pilnować Mikołaja. Patrzyłam w szybę myśląc jak to będzie wyglądać ale nie miałam pojęcia. Miałam bardzo dobry kontakt z wujkiem, często nas odwiedzał, jest bardzo miły i śmieszny. Pamiętam jak raz przyjechał do nas witając się słynnym polskim "Kurwa", ponieważ gdy spytał się w samolocie jakiś Polaków jak jest Dzień Dobry po Polsku, zrobili sobie z niego żarty. Byłam świadoma że będę musiała się porozumiewać na lotnisku i już w Hiszpanii, za cała naszą czwórkę, bo że wszystkich nas tylko mi chciało uczyć się tego języka dla rodziny. Zaczełam mówić w samochodzie po Hiszpańsku aby przypomnieć sobie ten język. Wszystko było dobrze więc się wyluzowałam.
***
Byliśmy już w samolocie siedziałam obok dwóch młodszych braci, a Mateo na siedzeniu obok za przejściem, byliśmy w jednym rzędzie. Widziałam że są troche zestresowani tym wszystkim. Wpadłam na pomysł.
-Ej ludzie wiecie co? Haha. Wujek nie zna Polskiego, więc możemy na legalu mówić wszystko co nam się podoba i obgadywać wszystko między sobą, a on nie zrozumie.
Wszyscy się zaśmiali i nazwaliśmy to naszym planem.
Samolot wylądował, a my kierowaliśmy się do wyjścia. Przeszliśmy przez bramki i poszliśmy przed lotnisko gdzie czekała na nas taksówka zamówiona przez naszych rodziców. Dojechaliśmy pod dom naszego wujka była to wielka willa, sprawdziłam czy napewno numer domu się zgadza i tak było. Wzięliśmy walizki i podeszliśmy pod drzwi. Popatrzyłam na nich i spytałam:
-jesteście gotowi rozpocząć "nowe życie" w Hiszpanii?
-no nie wiem- powiedział Karol
Dobra dzwonimy...




Barcelona ~ GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz