18

132 4 0
                                    

Nie spałam całą noc. Cały czas w mojej głowie powtarzały się słowa mamy Ivana. On nie żyje. Nie mogłam się z tym pogodzić.

Było bardzo wcześnie rano zdecydowałam zwlec się z łóżka. Gdy wypłakałam się na kolejne 10 lat i chyba skończyly mi się łzy postanowiłam jedną rzecz. Mianowicie nie okaże ani krzty smutku, ani tego że sobie nie radzę.

Życie jest za krótkie żeby zastanawiać się dlaczego tak się stało i żeby cały czas za czymś płakać.

Ta sytuacja zdecydowanie zmieniła moje życie i była bardzo tragiczna, jednak to nie w moim stylu, aby pokazywać innym moje słabości i przy tym ich też dołować.

Jeśli będe miała potrzebe się wypłakać lub po prostu będzie mi smutno, zrobię to na osobności. Nikt nie może widzieć. Będe wesoła jak nigdy dotąd.

Wstałam około 4 i oczywiście wykorzystałam mój sposób na złość, czy smutek - poszłam biegać. To jest moja terapia.

Przebiegłam 10 kilometrów. Było już po 5. Z racji że chciałam się czymś zająć zrobiłam najlepsze na świecie śniadanie dla każdego. Pancakes, kanapki, naleśniki i pełno dodatków, napojów do wyboru do koloru wszystko było idealne.

Poszprzątałam nawet całe dolne piętro i swój pokój, reszta to nie mój teren. Zrobiłam wszystko co mogłam zrobić aby pożytecznie spędzić czas.
Wybiła 7.

Słyszalam kogoś budzik. Stwierdziłam, że dam im czas najpoźniej do 8, bo potem wszystkich budzę. Po co tracić czas skoro nie wiesz ile ci go zostało?

Nagle zadzwonił mój telefon. Kamil. Bardzo lubię z nim rozmawiać, jednak wiedziałam co będe musiała mu przekazać...

-Siema młoda, co tam słychac?- zapytał radośnie. -nie obudziłem cię?
-coś ty, od 4 jestem na nogach. - odpowiedziałam.
-co tak wcześnie? Coś się stało? -zaczął, a gdy myślałam co odpowiedzieć przerwał mówiąc:
-dobra zaraz mi powiesz, mam taki pomysł.. Żeby zorganizować jakieś spotkanie z Ivanem... wiesz on musi mieć przerwę od tego wszystkiego, po za tym wszędzie mówią że w jego rejonie robi się niebezpiecznie.
-Kamil... - zaczęłam.
-myśle że na kilka dni, mógły przyjechać i nawet namówiłem rodziców, żeby u nas spał i..
-Kamil...
- i się zgodzili i moglibyśmy jechac gdzieś całą ekipą, gdybyś ty też mogła wpaść.
-Kamil! Muszę ci coś powiedzieć! - wykrzyczałam. Razem ze mną przyjaźnił się z nim najbardziej... Bałam się tego powiedzieć, ale musiałam to zrobić..
- no dobra sorki, słucham. - powiedział, a ja wzięłam głęboki oddech.
- Ivan nie żyje. - powiedziałam krótko i na temat.
- żartujesz sobie? - zapytał zdziwiony.
- chciałabym...
- ale co ty wogule do mnie mówisz? Skąd to wiesz?
- wczoraj jego mama do mnie zadzwoniła. Bardzo mi przykro ja też nie wierzyłam, ale jednak to prawda.
-jak to się stało?- powiedział przybitym głosem. - bomba, nalot, postrzelenie?
-został postrzelony przez rosyjskich żołnierzy.
- nie wierzę....
- ja też, ale nic nie da się zrobić
-serio? I tylko tyle powiesz?
-a co mam jeszcze powiedzieć?
-to był nasz przyjaciel, tyle czasu z nim spędziliśmy, tyle poświęciliśmy a ty nic nie zrobisz?- powiedział zapłakanym głosem.

To bolało. Wiedziałam że to będzie dla niego bardzo trudne, ale nie sądziłam że zacznie mieć do mnie pretensje.

-Kamil naprawdę wiem że..
-Że co?! Czy ciebie wogule to nie obchodzi?!
-Ale czego ty ode mnie oczekujesz?! Że polecę tam i zabije tych co go zastrzelili? Czy to moja wina?! Po prostu mam na tyle rozumu w głowie, żeby nie zadręczać się nie potrzebnie i zachować zimną krew! To była ważna osoba w naszym życiu, nawet bardzo, ale czy przywrócimy mu życie płacząc? No właśnie. Nie.
-Mogłabyś chociaż udawać! Nie masz serca?
-Czy ciebie popierdoliło?! Gdybyś tylko widział mnie jak tylko się dowiedziałam i jak oka nie zmrużyłam przez całą noc.. Myślisz że mnie to nie rusza? W takim razie się mylisz.
-Nie wierzę po prostu...
-Wiesz co nie będe w takim stanie z tobą rozmawiać, weź odpocznij i proszę przekaż reszcie.

Nie spodziewałam się tego po nim, bardzo rzadko się kłóciliśmy, ale byłam świadoma, że to ciężka dla nas sytuacja która wiele skomplikowała.

Gdy siedziałam przy stole i zamyśliłam się czy napewno nie byłam za bardzo chamska dla niego, na dół zszedł Mateo i Karol.

-jak się trzymasz?- zapytał Karol.
-wspaniale! Macie jakieś plany na dzisiaj? -powiedziałam najbardziej radośnie jak potrafiłam.
-nie. -odpowiedzieli równo patrząc się raz na mnie raz na siebie podejrzliwym wzrokiem.
-no to świetnie się składa bo zabieram was dzisiaj do wesołego miasteczka!

W czasie gdy rozmawialiśmy dołączył do nas Pablo.

Widząc moje dość dziwnie radosne zachowanie, przesyłali sobie z chłopakami pytające spojrzenia.
Zaproponowaliśmy mu żeby pojechał z nami i się zgodził.

Pojechaliśmy tuż po śniadaniu, bo stwierdziliśmy, że będzie wtedy mało ludzi.

Jeździliśmy na różnych kolejkach, bawiliśmy się świetnie. Poszliśmy nawet do domu strachów gdzie Mateo rzucił się na "klauna" który nas straszył. Było bardzo śmiesznie.

Późnym wieczorem gdy leżałam na łóżku i ze łzami w oczach przeglądałam zdjęcia z Ivanem i innymi do mojego pokoju nagle wszedł Gavi.

Szybko przetarłam łzy i skupiłam się na filmie który leciał w tle na telewizorze.

-Dlaczego tak dziwnie się zachowujesz? - zapytał siadając na moim łóżku.
-w jakim sensie?- zapytałam, choć doskonale wiedziałam o co mu chodzi.
- jesteś strasznie miła, żadnego z nas dzisiaj nie zwyzywałaś ani nie chciałaś pobić, ani przez chwilę nie bylaś smutna, a przecież wczoraj... No wiesz...
-nie ma sensu się zadręczać.. - powiedziałam próbując brzmieć obojętnie.
-ale wiesz, że trzymanie tego w sobie nie skończy się dobrze..
-myśle że będzie dobrze, dzięki za troskę

Gavi podniósł telefon leżący ekranem do dołu na moim łóżku, myśląc że to jego. Popatrzył na wyświetlające się na nim znasze zdjęcie z Ivanem a potem na mnie.

Mimowolnie po policzkach spłynęły mi łzy. Nie wiem nawet w którym momencie on mnie przytulił, a potem położył się obok mnie udając, że ogląda ten film.

- myśle, że nie powinnaś być teraz sama, więc zostanę tutaj.- posłał mi swój tradycyjny uśmieszek.
-ale spróbuj mi tylko zabrać kołdrę to nie ręcze za siebie.. - powiedziałam żartobliwie na co ten się zaśmiał i obydwoje poszliśmy spać.





-



Barcelona ~ GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz