7

227 6 0
                                    

Hejka wszystkim ogólnie to niektóre rzeczy są tylko na potrzebę opowiadania i nie wszystko jest tutaj prawdą np. Nazwiska.  Jeśli macie jakieś pomysły dawajcie znać w komentarzach❤

______________________________________

Obudziłam się rano po tym pełnym wrażeń dniu. Było koło siódmej rano. Otworzyłam okno by pooddychać świeżym powietrzem. Był piękny lipcowy dzień, Barcelona jak zwykle była piękna, jednak brakowało mi mojej wioski z Polski, a przede wszystkim- PRZYJACIÓŁ. Strasznie za nimi tęskniłam. Wyszłam do toalety by się ogarnąć. Potem ubrałam się i zeszłam na dół, by zjeść śniadanie. Miałam dziś wyjątkowo dobry humor i postanowiłam wykorzystać ten dzień. Weszłam do kuchni i zobaczyłam tam Pabla jedzącego śniadanie.
-no witam witam Hernandéz - powiedział chłopak na co wywróciłam oczami.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej produkty, z których miałam zamiar zrobić kanapki.
-jak podobało ci się na spotkaniu wczoraj? -zapytał z uśmiechem.
-Fajnie było, ale skoro twierdzisz że oni są pogięci to chyba  nie widziałeś moich znajomych -zaśmiałam się.
-szczerze, teraz chciałbym. - odpowiedział lekko się śmiejąc.
-masz bardzo fajną drużyne. - powiedziałam przygotowując sobie śniadanie.
Brunet Uśmiechnął się, po czym do kuchni wszedł mój najmłodszy brat- Mikołaj.
-Dzień dobry- przywitał się po Polsku.
-Siemano- odpowiedziałam.
-uu mój najlepszy zawodnik, kiedy następny trening? -zapytał Gavira uśmiechając się szeroko.
-czy ja o czymś nie wiem? -zapytałam podejrzliwe na żarty.
-Gavi uczy mnie grać w piłkę- powiedział w ojczystym języku Mikołaj.
-o wow to super, napewno go kiedyś ograsz. - odpowiedziałam w tym samym języku.
-ciekawy macie język wiecie? - powiedział hiszpan. 
-Gavi a może powiesz coś po Polsku? -zapytał rozbawiony Mikołaj.
-mogę spróbować, ale pewnie mi się nie uda. -zaśmiał się brunet.
-Dobra to powiedz: Otworzyć drzwi. -powiedział braciszek.
Hiszpan powtórzył to, jednak z znacznym akcentem.
-to było łatwe akurat. -zaśmiałam się do chłopaków.- teraz Chrząszcz brzmi w Trzcinie.
-czekaj co?? -zapytał zszokowany Hiszpan.
Razem z bratem roześmialiśmy się głośno gdy nagle dołączyli do nas Karol i Mateo.
-Siema skur... Przyjaciele  - powiedział Mateo na co wszyscy się roześmialiśmy.
-Jakie plany na dziś?- zapytał Gavi.
-nie wiem ale porobił bym coś ciekawszego niż siedzenie w domu. -powiedział Karol.
-ja tak samo, idę zaraz biegać a potem hmmm.. Może pojedziemy na plaże?
-zapytałam z entuzjazmem.
-takk!! - ucieszyli się bracia.
-A ty Pablo masz dziś trening? -zapytał Mateo.
- nie dzisiaj mam wolny dzień. - odpowiedział piłkarz.
- oo chcesz jechać z nami? -zapytał najstarszy Brat.
-nie będe wam przeszkadzał. Myślę że chcecie jechać sami. - powiedział Hiszpan.
-nie gadaj Gavira tylko jedź z nami, my nawet nie wiemy gdzie jest plaża. O 17 wszyscy macie być gotowi a teraz spadam. - powiedziałam na co Hiszpan się zaśmiał i zgodził.
Wyszłam z kuchni, poszłam po słuchawki i poszłam pobiegać.
Odstresowywało mnie to, a z powodu wyjazdu, wojny i wszystkiego co się działo musiałam jakoś odreagowywać. Sport to był najlepszy sposób.

Było koło 17 wszyscy się zbierali, ja byłam już praktycznie gotowa więc stwierdziłam że zadzwonie do znajomych. Siedziałam w moim pokoju na podłodze tyłem do drzwi i z nimi rozmawiałam. Z Ivanem kontaktu brak.....
-Wiesz co Igor odwalił? -zapytał Karol.
-juz się boję- odpowiedziałam śmiejąc się
-wczoraj byliśmy na ognisku..
-widziałam po snapach.. Nawet nie wiecie jak mi tego brakuje.. -wtrąciłam.
-Siedzisz tam mieszkając z najprzystojniejszym piłkarzem Barcelony więc się nie odzywaj. -powiedziała na żarty Maja na co wywróciłam oczami.
- dobra cicho już, wracając....  Tak trochę się najebaliśmy..
-Trochę?! Debilu ty chciałeś wypuścić Psa mojej sąsiadki bo twierdziłeś że mówi ci że jest samotny! Hahaha -powiedziała Ania, na co wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.
-Nie wierzę w was... -powiedziałam ze łzami przez śmiech.
-no dobra, mniejsza, zaraz po tym ten kretyn, wracaliśmy do domu i szliśmy koło tej skarpy, wiesz której... Koło twojego domu.. No i nagle patrzę się za siebie a on biegnie, wpada w barierke, robi fikołka i leci w krzaki. Myślałem, że tam nie wytrzymam... Maja to wszystko nagrała.. Wieczorem ci wyśle.-powiedział ledwo łapiąc oddech Karol.
Wszyscy ponownie wybuchliśmy śmiechem, a ja położyłam się na podłodze zakrywając twarz rękoma bo nie mogłam już wytrzymać. Zaraz po tym gdy otworzyłam oczy zobaczyłam kogoś nad sobą.
-JAPIERDOLE!! -krzyknęłam po Polsku, bo strasznie się wystraszylam i odrazu zerwałam się z ziemi.
Z laptopa znowu usłyszałam głośne śmiechy przyjaciół. To był Gavi. Stał za mną śmiejąc się ze mnie gdy ja tam schodziłam na zawał...
-Jedziemy? -spytał po angielsku nie wiem dlaczego.
-tak, zaraz przyjde.  -odpowiedziałam.
Pożegnałam się z przyjaciółmi i miałam się rozłączać, gdy Kamil zaczął robić ruch brwiami, który wiadomo co znaczył.
-nawet sobie nie żartuj... - powiedziałam i się rozłączyłam.
Odwróciłam się i zobaczyłam że Pablo  to widział i zaczął się lekko uśmiechać... Boże.. Serio..

Byliśmy już w samochodzie i jechaliśmy na plaże. Ja siedziałam z przodu obok kierowcy- Mateo, a z tyłu Gavi, Karol i Mikołaj.
Nagle w radiu wleciała moja ulubiona piosenka "I'm good" i po prostu musiałam. Popatrzyłam na Mateo, który też to uwielbiał.
-O Boże... Zaczyna się... -powiedział Karol łapiąc się za głowe na co razem z starszym bratem się roześmialiśmy.
Włączyłam na fula głośnik, założyłam okulary i zaczeliśmy śpiewać.

Cause I'good jeah I'm feeling all right, baby I'ma have the best fucking night of my life.....

Jechaliśmy przez mega ładną ulice Barcelony, z pięknym zachodem słońca. I ta piosenka.. To miało taki vibe... Musiałam to nagrać.  Wyszedł cudowny filmik na którym wszyscy się załapali, nawet roześmiany naszym zachowaniem Gavi.
-Wrzucasz na insta? - zapytał piłkarz.
-nie bo zaraz zlecą się twoje fanki i zaczną mnie prześladować. - zażartowałam.
-wstydzisz sie mnie? - odpowiedział również żartując brunet.
-Tak. - odpowiedziałam ironicznie na co się zaśmiał.
-Jeśli chcesz możesz wstawić, ale mnie oznacz. Tak wogule jak się nazywasz na instagramie? - powiedział piłkarz.
Trochę mnie to zszokowało.
-uuu. - powiedział, by mnie wkurzyć Mateo na co posłałam mu mordercze spojrzenie.
Pokazałam Gaviemu mój profil na co ten zaobserwował mnie.
Gdy weszłam na jego profil, aż poczułam jak zbladłam... Wiedziałam, że jest sławny, ale boże aż tak?! Ponad 13 milionów obserwujących...
Patrzyłam w telefon z niedowierzaniem po czym zobaczyłam w lusterku, że się na mnie patrzy z tym swoim uśmieszkiem.
Szybko zaobserwowałam i wyszłam z jego profilu.
Wrzuciłam filmik na relacje, a on udostępnił ją na swoją. Szybko dostałam masę powiadomień i nowych obserwujących.
-oho zaczyna się... -powiedziałam i zmieniłam konto na prywatne.

-Jesteśmy na miejscu! -krzyknął Mateo wyskakując z samochodu.
Chłopaki poszli do bagażnika po rzeczy a ja zaczęłam iść powoli w kierunku plaży przyglądając się widokom.
-Ładnie co? -usłyszałam głos Pabla obok siebie.
-bardzo.. -odpowiedziałam zafascynowana.
-przyzwyczaj się do tego widoku..- powiedział Hiszpan na co posłałam mu pytające spojrzenie, totalnie nie rozumiejąc o co mu chodzi.
Nagle dołączyła reszta przez co nie zdążył mi odpowiedzieć.
Rozłożyliśmy sobie koc.  Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Nagle zgodnie z obietnicą Karol wysłał mi filmik z Igorem. Włączyłam filmik i gdy zobaczyłam co on robi wybuchnęłam głośnym śmiechem. Chłopaki patrzyli na mnie pytającym wzrokiem na co prawie dusząc się z śmiechu pokazałam tylko telefon z Nagraniem. Oni również zaczęli się śmiać, a Mateo z Pablem włączali go jeszcze kilka razy.
-Czy to Igor? - zapytał ze śmiechem Mateo na co pokiwałam mu głową.
-Czekaj on nie miał wczoraj 18? - spytał zaciekawiony Karol.
Znowu poczułam jak zbladłam.
-Który dziś jest?! - wykrzyczałam przestraszona, że zapomniałam o 18 urodzinach przyjaciela.
-23. - powiedział Gavi.
-ufff jeszcze 2 dni... -powiedziałam z ulgą.
-A ty masz za tydzień.... -powiedział najmłodszy braciszek.
-Serio? I nic nie mówiłaś?! Trzeba zrobić ci imprezę -powiedział zadowolony piłkarz.
-to nie to samo bez nich.. Będę świętować jak tam wrócę, z nimi. - powiedziałam na co Gavira zapatrzył się w morze ewidentnie nad czymś rozmyślając i delikatnie się uśmiechając.
-Pokaż jeszcze ten filmik! - przerwał ciszę Mateo.
Wszyscy znowu się roześmialiśmy i tak cudownie spędziliśmy ten wieczór. Ten dzień był jednym z lepszych od przyjazdu tutaj i na pewno będę go dobrze wspominać.


Barcelona ~ GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz