Drarry SFW Jemioła

1.8K 58 16
                                    

- Super pomysł z tą Gwardią Harry - minęła go Padma Patil.

- Dzięki - odpowiedział z wdzięcznym uśmiechem.

- Te tajne lekcje są ekstra - Denis Creevey spojrzał na chłopaka z czystą ekscytacją w oczach.

- Staram się - odparł wciąż się uśmiechając.

- Jesteś najlepszym nauczycielem w całym Hogwarcie - wyróżniła go Luna Lovegood.

- Naprawdę mi miło - odprowadził ją wzrokiem do wyjścia.

Kolejne osoby wymykając się z pokoju życzeń rzucały pochwały w stronę gryfona, który jeszcze chyba nigdy w życiu nie był tak z siebie dumny.

- Odwalasz kawał dobrej roboty Harry - poklepali go po plecach rudzi bliźniacy.

Pojedynczy fajerwerk rozbłysnął tuż nad jego głową.

- Dzięki - zaśmiał się żegnając Weasleyów.

Kiedy zdawało mu się, że wszyscy już wyszli odetchnął głęboko i rozluźnił się myśląc o swoich sukcesie Gwardii, zbliżających się świętach, odpoczynku…

- Hej, Harry - usłyszał za sobą niepewny głos.

Odwrócił się by ujrzeć powoli zbliżającego się do niego blondyna.

- Co jest? - zagadnął go pozytywnie.

- Nic - odpowiedział jakby lekko się pesząc - Chciałem tylko ci podziękować, jak wszyscy inni - zmusił się do delikatnego uśmiechu.

- Nie ma za co - odparł starając się znaleźć jakiś ukryty cel ślizgona.

- Nie - prawie mu przerwał - Jest. Naprawdę bardzo doceniam to, że tu jestem i uczę się czegoś przydatnego… od ciebie - spuścił na chwilę wzrok.

Zapadła cisza. Oboje nie wiedzieli, co powinni myśleć czy mówić.

- Nigdy bym nie pomyślał, że mnie tu zechcecie - usłyszał szatyn wyrwany z pustego umysłu - Po tych wszystkich latach… wiesz, czego.

- Każdy jest teraz potrzebny. Czym nas więcej tym lepiej. Zwłaszcza, że całkiem nieźle ci ostatnio wychodzi. Przyda nam się kolejny utalentowany czarodziej - zauważył jak Draco próbuje ukryć delikatny rumieniec.

Zaraz jednak zmienił ekspresję. Rumieniec osłabł a policzki znowu ogarnęła chłodna bladość.

- Przepraszam - uznał, że to odpowiedni moment by spróbować naprawić lata błędów.

- Było minęło. Najważniejsze, co jest teraz - starał się go pocieszyć tłumiąc jednak urazę, której prawdopodobnie żadne przeprosiny nie będą nigdy w stanie wymazać.

Malfoy zauważył, że grzywka Harrego opadła mu na oczy. Zdziwił się swoją własną myślą, która wyrażała chęć odgarnięcia partii włosów. Zobaczył swoje bezkrwiste dłonie dotykające ciemnych włosów i zakochał się w tej wizji.

Nagle usłyszeli nad sobą subtelny szelest i zapach świeżej rośliny. Równocześnie podnieśli głowy by ujrzeć rozwijające zielonkawe liście i białe owoce. W powietrzu rozpylił się zapach przyganiający na myśl ciepłe wspomnienia.

Spojrzeli z powrotem na siebie lekko skołowani. Draco jednak zobaczył jedną na milion szansę, którą musi wykorzystać. Pochylił się w stronę zmieszanego chłopaka pozwalając dłoni odsunąć z czoła gryfona opadnięte włosy i uśmiechając się wstydliwie.

- M-mogę to zrobić? - zająknął się.

- Co? - nie był pewien zamiarów arystokraty.

- Pocałować cię - zdziwienie na twarzy drugiego chłopaka sprawiło, że zechciało mu się płakać.

Harry patrzył jak uśmiech znika z bledszej niż zwykle twarzy a oczy nerwowo spoglądają na podłogę szukając czegoś by odciągnąć wyzywające myśli. Spojrzał na jego różowe policzki, prosty nos, ostro zarysowaną szczękę, usta, które zdawały się bardziej interesujące niżeli kiedykolwiek. Nie wierzył, że te wargi też chcą być na jego.

Szare oczy na ułamek sekundy znowu spojrzały na wybrańca, ale gdy napotkały parę zielonych natychmiast wróciły do podziwiania podłogi.

- Przeprasza- - Harry wpił się w rozchylone usta odbierając mu mowę.

Ślizgon nie dowierzając w obrót sytuacji nie oddał pocałunku od razu. W końcu jednak przyłączył się do powolnego rytmu drugiej twarzy czując jak skręca mu się żołądek wraz z mokrym językiem wkraczającym w jego usta.

Nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Całuje się z Harrym Potterem. Czuje jego miękkie wargi na swoich, jego zapach głęboko w swoich płucach. Może go dotknąć, poczuć, może wszystko. Czuł się niezwyciężony, niepokonany, nieśmiertelny. Nie chciał już nigdy czuć się inaczej.

Nie mógł powstrzymać ręki, która mimowolnie osiadła na tali chłopaka. Bał się, że to zrobi, ale nie odepchnął jej. Harry pozwolił otulić kawałek swojego ciała a nawet złapać za materiał koszuli. Zaraz odwdzięczył się za dotyk, dotykiem ze swojej strony. Umieścił delikatnie dłoń na policzku ślizgona pozwalając palcom przejechać po żuchwie. Ciałem Draco przez kilka sekund zawładnął przyjemny dreszcz łaskoczący skórę. Młodszy czarodziej uśmiechnął się do pocałunku.

Był tak dumny, tak szczęśliwy. Chciał wybiec z Harrym na korytarz za ręce albo nawet na rękach i pokazać wszystkim, że jest jego, tylko jego, a on śmiałby mu się do ucha.

Całowaliby się bez końca. Do utraty sił, oddechu. Aż ich wargi będą spierzchnięte, bolące, opuchnięte. Wtedy wespną się na Wieżę Astronomiczną i będą godzinami śmiać się, rozmawiać, znowu całować albo po prostu siedzieć razem w ciszy ciesząc się swoją obecnością. Tak strasznie tego chciał.

Tymczasem usta Harrego zwolniły. Ostrożnie uchylił powieki i widząc jak Draco wciąż stoi zatracony w jego wargach i własnej wyobraźni uśmiechnął się. Dopiero, kiedy wilgoć na ustach blondyna stała się chodna wtedy on również wyrwany z przyjemności otworzył oczy. Zauważając uśmiech szatyna sam nieśmiało się rozpromienił puszczając szczupłą talię nastolatka.

- Wesołych Świąt Draco - gryfon przerwał ciszę zaraz odwracając się i zostawiając chłopaka trzymającego się za wilgotne wargi, czerwonego jak jeszcze nigdy, za sobą.

A/N

Ilość słów: 824

Wam też kochani życzę Wesołych Świąt. Taki mały, słodki prezent ode mnie dla was. Mam nadzieję, że się spodobał :) Wrzucam dzisiaj wyjątkowo wcześnie żebyście jeszcze przed Wigilią mogli umilić sobie kilka minut czasu.

Smacznych pierożków i barszczyku, do następnego!

One Shots hp +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz