Hedric NSFW Jestem twój

5.2K 54 9
                                    

Obudziłem się.

Oślepiło mnie światło słoneczne przedzierające się przez ciężkie zasłony. Ciało chłopaka leżącego na mnie promieniowało przyjemnym ciepłem i delikatnym kwiatowym zapachem. Jego kruczoczarne włosy walały się po mojej klatce piersiowej.

Położyłem dłoń na głowie gryfona i przeczesałem ciemną czuprynę palcami. Moje ręce powędrowały niżej, do jego pleców i przyciągnąwszy go bliżej siebie złożyłem czuły pocałunek na czubku głowy. Wydał z siebie cichy pomruk i sam przysunął się w moją stronę. Podziwiając jak jego ciało powoli przemieszcza się po moim, uśmiechnąłem się. Czułem, że byłem pełen. Miałem przy sobie wszystko, co było dla mnie najważniejsze.

- Ced... - usłyszałem szeptane moje imię.

- Jestem tu kochanie - odszeptałem mu prosto do ucha nie mogąc się oprzeć pocałowaniu delikatnego płatka.

- Która godzina? - wymruczał.

- A czy to ważne? - spytałem - Jest weekend.

Harry znów coś mruknął. Nie zrozumiałem, o co mu chodzi, ale był przy tym taki słodki, że zalała mnie fala różu.

- Wstajesz? - znów usłyszałem, tym razem wyraźniej.

- Nie - odpowiedziałem beztrosko.

- To ja nie wstaję z tobą - znów wtulił się we mnie mocniej.

Po chwili komfortowej ciszy usłyszałem tylko:

- Kocham cię - wyszeptane prosto w moją klatkę piersiową.

- Ja też cię kocham - odpowiedziałem całując czoło chłopaka.

Zbliżyłem się do jego ust i delikatnie je zassałem. Odpuściłem na chwilę i nie musiałem długo czekać by poczuć to samo na moich. Od razu się dołączyłem.

Kiedy tak powoli się całowaliśmy, chłopak usiadł na mnie w rozkroku nie przerywając ruchów ust. Złapał mnie za policzek i gładząc go kciukiem pogłębił pocałunek. Przerwał na chwilę. Jednym ruchem zdjął luźną koszulkę i wrócił do mnie. Kiedy brakowało nam oddechu, znów się oderwał i spojrzał mi prosto w oczy.

- Zrób ze mną, co chcesz, jestem cały twój - powiedziałem patrząc jak głośno oddycha.

Po moich słowach nie czekał ani chwili. Zdjął mój T-shirt i znowu złączył nasze wargi. Przeplataliśmy swoje twarze ze sobą, a ja poczułem jak od jego pewnego dosiadu twardnieję. Chłopak musiał to zauważyć, bo począł przesuwać się na mnie powoli do przodu i do tyłu.

Ocierał nasze krocza mocno wraz z płynnym ruchem bioder. Dając mi zaczerpnąć powietrza przemieścił swoje usta na moją szyję i klatkę piersiową, zostawiając tam kilka różowych śladów, bym mógł przez kilka kolejnych dni patrzeć wieczorami w lustro i przypominać sobie jak bardzo go kocham.

To, co ze mną robił było dla mnie jakąś niemożliwą do opanowania przez żadnego innego czarodzieja dziedziną magii. Tym razem nie było inaczej. Sunął swoimi delikatnymi dłońmi w dół mojej klatki piersiowej i wydaje mi się, że czuł jak coraz twardziej się w niego wbijam. Pragnąłem coraz bardziej zdjąć spodnie jednak on zaczął od siebie wstając na chwilę ze mnie ściągając swoje.

Niedługo po zrzuceniu z siebie ubrania mnie też pozostawił w samych bokserkach. Podrażnił się ze mną chwilę trąc mój wzwód przez cienki materiał bielizny, ale na szczęście nie trwało to długo. Kiedy zacząłem cicho pojękiwać i mój oddech zaczął przyspieszać zdecydował się oswobodzić mnie z oddzielającego nas tworzywa zdejmując bokserki z nas obu zaczynając jednak znowu od siebie bym mógł dłużej patrzeć jak twardnieje w oczach. Przypilnował by było mi wygodnie leżąc na plecach, gdy złapał za mojego penisa i rozpoczął pieszczoty.

Przygotowując się na mnie włożył w siebie dwa palce, które wcześniej sam polizał przetrzymując je trochę dłużej w ustach niż musiał bym mógł sobie wyobrazić coś innego zamiast jego dłoni. Poczułem, że byłem blisko, a on jak zawsze to zauważył i przyspieszył ruchy. Gdy doszedłem w jego dłoni chyba uznał, że jest gotowy, bo wyciągnął z siebie palce i umiejscowił się nad moim na nowo twardym penisem. Gdy dałem mu znak głową, że jestem gotowy płynnie ześlizgnął się na mnie biorąc całą moją długość na raz. Opierając swoje dłonie na mojej klatce piersiowej wykonał pierwsze ruchy biodrami wydobywając z nas obydwóch dyskretne jęki. Dalej z wyczuciem nabijając się na mojego członka obniżył się na mnie ostatecznie kładąc głowę na moim ramieniu. Od razu przełożyłem ręce. Jedną na jego plecy, drugą na czarne włosy, które głaskałem wraz z każdym kolejnym pchnięciem. Kiedy przyspieszył tłumiąc swoje jęki w mojej szyi zacisnąłem dłoń na jego plecach zdecydowanie zostawiając zaczerwienienia w kształcie palców.

- Ced, Ced - jęczał cicho wprost do mojego ucha.

- Wiem, wiem kochanie - pogładziłem go po włosach.

Było mi tak dobrze. Jemu też musiało być, bo nagle wzmocnił ruchy i czułem jak dochodzi. Jak ciasno zaciska się na mojej długości nie przestając jednak ruchów bym sam też mógł skończyć.

To jak brzmiał, to jak się ruszał, jak pachniał i wyglądał. To wszystko skumulowało się w moim podbrzuszu i wyleciało ze mnie jak motyle, które przez cały ten czas trzepotały skrzydłami w moim żołądku. Przeszła przeze mnie fala gorąca i wypychając ostatni raz biodra doszedłem głęboko w Harrym. Obezwładniło mnie spełnienie i błogość miłości.

A/N

ilość słów: 792

Pierwszy Hedric. Widziałam go bardzo mało na wattpadzie i uznałam, że trzeba to zmienić :) Wrzuciłam dzisiaj wcześniej, bo jest Wigilia i mam sporo rzeczy do zrobienia.

Mam nadzieję, że wam się podobało, zostawcie może jakiś komentarz, Wesołych Świąt i do następnego!

One Shots hp +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz