Pov 3 osoba
-Proponuję Taran Inazumy.-Zaproponował Mark.
Kevin wykopał piłkę do Jude'a. Sharp kopnął piłkę w górę, a ta zmieniła się w fioletową. Koło niej pojawili się Mark, Axel i Jude.
-TARAN..!-Krzyknął Jude.
-..INAZUMY!-Dokończyli. Piłka poleciała z wielką siłą na bramkę Gemini Storm, czy będzie Gol?
-Mam nadzieję że stać was na więcej.-Odpowiedział bramkarz Gemini Storm i podał przedmiot do Diam'a.
A ten bez zastosowania i techniki hissatsu, strzelił do bramki Raimon'a.
-MUR!-Krzyknął wybiegając przed piłkę Jack, niestety piłka uderzyła go w twarz, a ten poleciał do bramki wraz z biało czarnym przedmiotem.
-O nie!-Krzyknął Mark i podbiegł do Jack'a leżącego na ziemi.
-Odezwij się Jack!-Mówił spanikowany Todd.
-Możesz się ruszyć?-Spytał Mark.
-Wszystko w porządku kapitanie.-Powiedział powoli Jack, próbując się podnieść.
-Pomóżcie mu wstać.-Rozkazał kapitan Raimon'a.-Raz! Dwa! Trzy!
Gra się wznowiła, a drużyna Gemini Storm prowadziła 16:0. Steve był przy piłce ale nie na długo. Po chwili piłkę zabrała mu Pandora.
Podała ona do Io, ten natomiast strzelił przed siebie uderzając tym w brzuch Jim'a.
Poźniej Jude przy piłce, za niego wyskakuję Coral i odbiera mu piłkę, a Sharp ląduje na ziemi.
W kolejnej akcji Kevin biegł z Axel'em na bramkę Gemini Storm, o dziwo nikt z nich się nie ruszał i nie bronił swojej połowy.
-Dawaj Axel!-Krzyknął różowo włosy.-SMOCZE...!
-..TORNADO!-Dokończył Axel.Janus wyskoczył przed pędzącą piłkę i jednym ruchem nogi, odwrócił trasę lotu biało czarnego przedmiotu. Znów uderzyła w Jim'a, a potem wraz z nim wleciała do środka bramki.
Mark nawet nie zdążył zareagować, a znów można było usłyszeć gwizdek. 17:0.
Janus opadł z "gracją" na murawę.
-Jesteś cały?-Spytał Mark, podbiegając do Jim'a.
-C-Chyba t-tak.-Wyjąkał ledwo Jim.
-No nie, nic na nich nie działa. Blokują każdy nasz trik.-Mówił Kevin do Axel'a.
-Przepraszam?-Zapytał Janus.-Czy powiedziałeś trik?
-Tak, i co z tego?-Spytał poirytowany Kevin.
-Jeśli miał nas zaskoczył, to nic z tego. To już granice waszych możliwości?-Zadał pytanie z lekkim uśmiechem.
-Jeszcze się nie rozkręciliśmy!-Oznajmił poważnie Mark.
-Nie poddajecie się łatwo, przyznaje. Ale wasze gadanie zaczyna mnie irytować.-Powiedział, a z jego twarzy zniknął uśmiech.
-Pewnie ci się wydaje że nasza niesamowita wytrzymałość to kolejny trik.-Oznajmił Sharp, pomagając utrzymać się Max'owi na nogach.
-Jedenastka Raimon'a przetrwa każdego przeciwnika, każdego.-Dodał Sam.
-Nikogo się nie boimy, nawet kosmitów.-Dodał tym razem Todd.
-Dobrze, w takim razie załatwimy was tak, że już nigdy z nikim nie zagracie.-Powiedział zielono włosy odwracając się.
CZYTASZ
•Odnaleźć Miłość | Xavier Foster•
FanficMei po wypadku trafia do rodziny White. Nie wie jednak że nie tylko ona przetrwała wypadek. Czy Mei dowie się kim jest osoba która przeżyła? Jak potoczą się losy głównej bohaterki? FRAGMENT KSIĄŻKI: Zadzwonił mój telefon, od razu podeszłam...