26.ᴅʀᴜᴢ̇ʏɴᴀ ʀᴀɪᴍᴏɴ'ᴀ ᴘᴏᴡʀᴀᴄᴀ!

128 8 13
                                    

Pov 3 osoba

-Proponuję Taran Inazumy.-Zaproponował Mark.

Kevin wykopał piłkę do Jude'a. Sharp kopnął piłkę w górę, a ta zmieniła się w fioletową. Koło niej pojawili się Mark, Axel i Jude.

-TARAN..!-Krzyknął Jude.

-..INAZUMY!-Dokończyli. Piłka poleciała z wielką siłą na bramkę Gemini Storm, czy będzie Gol?

-Mam nadzieję że stać was na więcej.-Odpowiedział bramkarz Gemini Storm i podał przedmiot do Diam'a.

A ten bez zastosowania i techniki hissatsu, strzelił do bramki Raimon'a.

-MUR!-Krzyknął wybiegając przed piłkę Jack, niestety piłka uderzyła go w twarz, a ten poleciał do bramki wraz z biało czarnym przedmiotem.

-O nie!-Krzyknął Mark i podbiegł do Jack'a leżącego na ziemi.

-Odezwij się Jack!-Mówił spanikowany Todd.

-Możesz się ruszyć?-Spytał Mark.

-Wszystko w porządku kapitanie.-Powiedział powoli Jack, próbując się podnieść.

-Pomóżcie mu wstać.-Rozkazał kapitan Raimon'a.-Raz! Dwa! Trzy!

Gra się wznowiła, a drużyna Gemini Storm prowadziła 16:0. Steve był przy piłce ale nie na długo. Po chwili piłkę zabrała mu Pandora.

Podała ona do Io, ten natomiast strzelił przed siebie uderzając tym w brzuch Jim'a.

Poźniej Jude przy piłce, za niego wyskakuję Coral i odbiera mu piłkę, a Sharp ląduje na ziemi.

W kolejnej akcji Kevin biegł z Axel'em na bramkę Gemini Storm, o dziwo nikt z nich się nie ruszał i nie bronił swojej połowy.

-Dawaj Axel!-Krzyknął różowo włosy.-SMOCZE...!
-..TORNADO!-Dokończył Axel.

Janus wyskoczył przed pędzącą piłkę i jednym ruchem nogi, odwrócił trasę lotu biało czarnego przedmiotu. Znów uderzyła w Jim'a, a potem wraz z nim wleciała do środka bramki.

Mark nawet nie zdążył zareagować, a znów można było usłyszeć gwizdek. 17:0.

Janus opadł z "gracją" na murawę.

-Jesteś cały?-Spytał Mark, podbiegając do Jim'a.

-C-Chyba t-tak.-Wyjąkał ledwo Jim.

-No nie, nic na nich nie działa. Blokują każdy nasz trik.-Mówił Kevin do Axel'a.

-Przepraszam?-Zapytał Janus.-Czy powiedziałeś trik?

-Tak, i co z tego?-Spytał poirytowany Kevin.

-Jeśli miał nas zaskoczył, to nic z tego. To już granice waszych możliwości?-Zadał pytanie z lekkim uśmiechem.

-Jeszcze się nie rozkręciliśmy!-Oznajmił poważnie Mark.

-Nie poddajecie się łatwo, przyznaje. Ale wasze gadanie zaczyna mnie irytować.-Powiedział, a z jego twarzy zniknął uśmiech.

-Pewnie ci się wydaje że nasza niesamowita wytrzymałość to kolejny trik.-Oznajmił Sharp, pomagając utrzymać się Max'owi na nogach.

-Jedenastka Raimon'a przetrwa każdego przeciwnika, każdego.-Dodał Sam.

-Nikogo się nie boimy, nawet kosmitów.-Dodał tym razem Todd.

-Dobrze, w takim razie załatwimy was tak, że już nigdy z nikim nie zagracie.-Powiedział zielono włosy odwracając się.

•Odnaleźć Miłość | Xavier Foster•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz