Pov 3 osoba
Drużyna Raimon'a jechała do parku Shika, aby zbadać sytuację, jednak przed parkiem zatrzymała ich zablokowana droga przez policyjne radiowozy. Trenerka Lina wysiadała z busa i skierowała się do policyjnego radiowozu, chwilę z nimi rozmawiała.
-Nie ma opcji żeby nas przepuścili.-Powiedział Todd.
-Przejechaliśmy taki kawał żeby nie móc przejść.-Dodał Kevin.
-Masz racje, idę z nimi pogadać.-Stwierdził Mark i skierował się do wyjścia z piłko-busa.
-Stój Mark! Pani trenerka kazała nam tu czekać.-Powiedziała Silvia na marne, bo chłopak wyszedł nie słuchając jej.
-Cześć to ja Nelly, możesz mnie połączyć z ojcem?-Spytała Nelly wybierając numer lokaja.
-Tylko uprawnione osoby mogą przejść.-Powiedział jeden z policjantów. Do drugiego z nich zadzwonił telefon.
-Tak, zgadza się. Nie, drużyna piłkarska.-Powiedział a Mark stanął obok trenerki.-Co? Mam ich przepuścić?
~♡~
-Czad, przepuścili nas.-Oznajmił Jack. Właśnie stali przy zniszczonym posągu jelenia.
-Tak, dziękuję. Bardzo nam pomogłeś, dziękuję Ojcze.-Powiedziała Nelly do telefonu.
-Coś tak czuje, że jej tata w tym mieście może wszystko.-Dodał Bobby, drapiąc się po karku.
-To miejsce wygląda strasznie.-Wyznał Mark.
-Serio, nienawidzę tych kosmitów!-Podniósł głos Kevin.
-Słuchacie! Znajdziemy sposób by ich pokonać!-Krzyknął motywując kapitan.
-Tak!-Odkrzyknęli i pobiegli.
-O co im w ogóle chodzi? Po co porwali Prezydenta?-Spytała Nelly.
Trenerka Lina nic nie odpowiedziała, na jej twarzy było widać że nad czymś bardzo myśli.
~♡~
Chłopacy podzielili się na parę grupek, w jednej był Jack i Willy.
Szli właśnie laskiem, szukając jakiś poszlak po kosmitach.
-Ciekawe z której części wszechświata pochodzą ci z Akademii Aliusa.-Zaciekawił się Willy.
-A co za różnica.-Odpowiedział Jack znów biorąc gryza jednego z wafelków, których miał całą paczkę.
Willy się zatrzymał, a jego towarzysz tego nie zauważył i wpadł na jego plecy.
-Na prawdę? Nie sądzisz ze powinniśmy, spróbować zrozumieć działania przeciwnika za nim go załatwimy?-Zadał pytanie odwracając się do niego twarzą.-Pozwól że przedstawię Ci moją strategie. Z moich obserwacji, wynika że obcy są niesamowicie szybcy, co znaczy że mają za nic grawitację. Logicznie myśląc, muszą pochodzić z planety dużo cięższej od ziemi, na której grawitacja jest silniejsza.-Wytłumaczył mu Willy.
-Nieźle, czy to znaczy że ten wafelek rozpadłby się na ich planecie?-Spytał Jack pokazując mu kolejny wafelek.-Lepiej je zjedz.
-Yyy, co ty wygadujesz? Nie przyjechaliśmy tu na piknik.-Powiedział a wafelek Jack'a nagle zniknął z jego ręki.
Postanowili spojrzeć za krzakami czy tam skrywa się złodziej wafelka. Zobaczyli tam "kosmitę" który tak na prawdę był zwykłym jeleniem, czego nie zauważyli.
-AAAA! OBCY!- Wrzasneli razem uciekając w stronę z której przyszli.
Trochę się zagalopowali i nie zauważyli że biegli przy rzece, do której po chwili wpadli.
CZYTASZ
•Odnaleźć Miłość | Xavier Foster•
FanfictionMei po wypadku trafia do rodziny White. Nie wie jednak że nie tylko ona przetrwała wypadek. Czy Mei dowie się kim jest osoba która przeżyła? Jak potoczą się losy głównej bohaterki? FRAGMENT KSIĄŻKI: Zadzwonił mój telefon, od razu podeszłam...