27.ᴘᴏᴋᴏɴᴀᴄ́ ᴄᴢᴀʀɴᴀ̨ ᴊᴇᴅᴇɴᴀsᴛᴋᴇ̨!

107 8 5
                                    

Pov 3 osoba

Drużyna Raimon'a jechała do parku Shika, aby zbadać sytuację, jednak przed parkiem zatrzymała ich zablokowana droga przez policyjne radiowozy. Trenerka Lina wysiadała z busa i skierowała się do policyjnego radiowozu, chwilę z nimi rozmawiała.

-Nie ma opcji żeby nas przepuścili.-Powiedział Todd.

-Przejechaliśmy taki kawał żeby nie móc przejść.-Dodał Kevin.

-Masz racje, idę z nimi pogadać.-Stwierdził Mark i skierował się do wyjścia z piłko-busa.

-Stój Mark! Pani trenerka kazała nam tu czekać.-Powiedziała Silvia na marne, bo chłopak wyszedł nie słuchając jej.

-Cześć to ja Nelly, możesz mnie połączyć z ojcem?-Spytała Nelly wybierając numer lokaja.

-Tylko uprawnione osoby mogą przejść.-Powiedział jeden z policjantów. Do drugiego z nich zadzwonił telefon.

-Tak, zgadza się. Nie, drużyna piłkarska.-Powiedział a Mark stanął obok trenerki.-Co? Mam ich przepuścić?

~♡~

-Czad, przepuścili nas.-Oznajmił Jack. Właśnie stali przy zniszczonym posągu jelenia.

-Tak, dziękuję. Bardzo nam pomogłeś, dziękuję Ojcze.-Powiedziała Nelly do telefonu.

-Coś tak czuje, że jej tata w tym mieście może wszystko.-Dodał Bobby, drapiąc się po karku.

-To miejsce wygląda strasznie.-Wyznał Mark.

-Serio, nienawidzę tych kosmitów!-Podniósł głos Kevin.

-Słuchacie! Znajdziemy sposób by ich pokonać!-Krzyknął motywując kapitan.

-Tak!-Odkrzyknęli i pobiegli.

-O co im w ogóle chodzi? Po co porwali Prezydenta?-Spytała Nelly.

Trenerka Lina nic nie odpowiedziała, na jej twarzy było widać że nad czymś bardzo myśli.

~♡~

Chłopacy podzielili się na parę grupek, w jednej był Jack i Willy.

Szli właśnie laskiem, szukając jakiś poszlak po kosmitach.

-Ciekawe z której części wszechświata pochodzą ci z Akademii Aliusa.-Zaciekawił się Willy.

-A co za różnica.-Odpowiedział Jack znów biorąc gryza jednego z wafelków, których miał całą paczkę.

Willy się zatrzymał, a jego towarzysz tego nie zauważył i wpadł na jego plecy.

-Na prawdę? Nie sądzisz ze powinniśmy, spróbować zrozumieć działania przeciwnika za nim go załatwimy?-Zadał pytanie odwracając się do niego twarzą.-Pozwól że przedstawię Ci moją strategie. Z moich obserwacji, wynika że obcy są niesamowicie szybcy, co znaczy że mają za nic grawitację. Logicznie myśląc, muszą pochodzić z planety dużo cięższej od ziemi, na której grawitacja jest silniejsza.-Wytłumaczył mu Willy.

-Nieźle, czy to znaczy że ten wafelek rozpadłby się na ich planecie?-Spytał Jack pokazując mu kolejny wafelek.-Lepiej je zjedz.

-Yyy, co ty wygadujesz? Nie przyjechaliśmy tu na piknik.-Powiedział a wafelek Jack'a nagle zniknął z jego ręki.

Postanowili spojrzeć za krzakami czy tam skrywa się złodziej wafelka. Zobaczyli tam "kosmitę" który tak na prawdę był zwykłym jeleniem, czego nie zauważyli.

-AAAA! OBCY!- Wrzasneli razem uciekając w stronę z której przyszli.

Trochę się zagalopowali i nie zauważyli że biegli przy rzece, do której po chwili wpadli.

•Odnaleźć Miłość | Xavier Foster•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz