Valentina
Diego odwiózł mnie samochodem do mieszkania, o którym nikt nie wiedział. Tam zostały wszystkie moje wylane łzy i wszystkie kłótnie z Alvaro. To było moje miejsce do ucieczki z Dalią gdy w domu nie było najlepiej, Alvaro przesadzał.
Dlatego chciałam powiedzieć Dalii o tym mieszkaniu wcześniej, aby wiedziała gdzie może się podziać gdy coś stanie się między nią a Marcusem.
Widzę z daleka jak stara się Marcus i nie porównuje go z moim zmarłym mężem, ale gdybym wybrała wtedy odpowiednio i pozwoliła aby moje dziecko wychowywało się z swoim ojcem, było by inaczej.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka za mną Diego. Rozejrzałam się po mieszkaniu. Dwa pokoje, salon, łazienka i kuchnia. W jednym z pokoi dalej były rzeczy Dalii, jej zabawki, ciuszki i pluszaki.
Było dokładnie tak jak kilka lat temu gdy weszłam tu po ostrej wymianie zdań. Dzieciństwo Dalii miało być bez krzyków i naszych kłótni.
Dzieci nie powinny być winne za błędy ich rodziców. Dalia nie była winna tego jak wybrała jej matka. Jakiego ojca jej dała i że po latach zrozumiała swoje błędy.
— Nie musisz stać w drzwiach, Diego. Rozgość się. Niestety nie wiem jak zmieścimy się tutaj w pięć osób, ale zawsze możemy przenieść się do hotelu. – odparłam.
Usiadłam na kanapie i przypomniałam sobie wszystkie kłótnie i słowa Alvaro, skierowane w moja stronę.
Dalia była cichym dzieckiem, zakazy i nakazy Alvaro zmieniły jej dzieciństwo w siedzenie pokoju i zabawę bez śmiechów i radości. Nie dziwię się wcale, że po tylu latach w końcu puściły jej nerwy i postawiła się mu czego ja nie potrafiłam.
Błądziłam w tym, że on jest inny, że się zmieni, że gdy Dalia wyprowadzi się z domu na swoje zaakceptuje jej własne decyzje, ale on uwielbiał kontrolę. Chciał ją kontrolować i prowadzić ścieżkami, które były zgodne z jego stwierdzeniem.
Mogłam być dumna z decyzji swojej córki, która postawiła na swoim i nie dała kontrolować się władczej stronie Alvaro.
— Wiem, że jesteś z nami dość długo i widziałeś wiele, Diego. Cieszę się, że to ty jesteś po jej stronie.
— Taka praca. – powiedział mężczyzna.
Uśmiechnęłam się, Diego był człowiekiem godnym zaufania, bardzo lojalnym i nigdy nie sprzeciwił się w decyzjach Alvaro do czasu wyprowadzki Dalii.
— Mówisz tak, ale naprawdę wiem swoje, Diego. Nigdy nasza rodzina nie wystarczająco podziękuję ci za twoją pracę. Mam nadzieję, że będziesz z nami jeszcze długo.
— Na pewno, pani Rodriguez. – odparł.
— Mów mi po imieniu, Diego. – pokiwał głową i odczytał coś z telefonu.
Pokręcił głową i spojrzał na mnie.
— Na razie tak szybko nie wrócą. Znaleźli winnego spalenia domu. – powiedział.
Dalia przypominała mnie z młodości gdy poznałam Maximo. Wtedy sama ciągle pakowałam się w problemy i zawsze wychodziło mi to na dobre.
Dalia
Spojrzałam na Maximo i wyciągnęłam lusterko i szminkę z torebki. Położyłam okrągłe szkło na kolanach i malowałam swoje usta powoli i dokładnie. Schowałam szminkę i ostatni raz spojrzałam na swoje pomalowane usta w odbiciu.
CZYTASZ
Syn mafii: Złamane zasady|18+
RomanceRegole mafiose #2 Złamanie zasad ma swoje konsekwencje. Bez ślubu z Christianem, Dalia skazuje się na jego zemstę. Zniknięcie Marcusa i wkurzeni rodzice. Nic nie ułatwia jej życia. Jedynym szczęściem jest to, że nosi pod sercem owoc miłości do...