Rozdział 19

2.4K 105 2
                                    

Valentina

Diego  odwiózł mnie  samochodem do  mieszkania, o którym nikt nie  wiedział.  Tam  zostały  wszystkie  moje  wylane łzy  i  wszystkie  kłótnie z  Alvaro. To było moje miejsce  do ucieczki z  Dalią gdy w  domu nie było najlepiej,   Alvaro przesadzał. 

Dlatego chciałam powiedzieć Dalii o  tym mieszkaniu wcześniej,   aby wiedziała gdzie  może się podziać  gdy coś stanie się między nią a  Marcusem.

Widzę z  daleka  jak stara się Marcus  i nie porównuje go z  moim zmarłym mężem,   ale gdybym  wybrała wtedy  odpowiednio  i  pozwoliła aby moje  dziecko  wychowywało się  z  swoim ojcem,  było by  inaczej.

Otworzyłam  drzwi  i  weszłam do środka za  mną Diego.  Rozejrzałam się  po mieszkaniu. Dwa  pokoje,  salon, łazienka i kuchnia. W  jednym  z  pokoi  dalej  były rzeczy  Dalii, jej  zabawki,  ciuszki i pluszaki.

Było  dokładnie tak  jak kilka  lat  temu gdy weszłam tu  po  ostrej wymianie  zdań. Dzieciństwo Dalii miało być bez  krzyków i  naszych  kłótni. 

Dzieci  nie powinny  być winne  za  błędy ich  rodziców.   Dalia nie była winna  tego jak wybrała jej matka. Jakiego ojca  jej dała i  że po latach  zrozumiała swoje  błędy. 

—  Nie  musisz  stać w  drzwiach,  Diego. Rozgość się. Niestety  nie  wiem jak zmieścimy się  tu­taj w  pięć osób,  ale zawsze możemy przenieść się  do hotelu. –  odparłam. 

Usiadłam na kanapie  i  przypomniałam sobie wszystkie  kłótnie i  słowa Alvaro,   skierowane  w  moja  stronę. 

Dalia  była cichym dzieckiem,  zakazy  i nakazy Alvaro  zmieniły jej dzieciństwo w  siedzenie pokoju i zabawę bez śmiechów i  radości.  Nie dziwię się  wcale,   że po tylu  latach  w  końcu puściły jej nerwy  i postawiła się  mu czego  ja  nie potrafiłam.

Błądziłam w  tym,  że on jest  inny,  że się  zmieni,  że   gdy  Dalia  wyprowadzi  się  z domu na swoje  zaakceptuje  jej własne decyzje,  ale  on  uwielbiał kontrolę. Chciał ją  kontrolować  i  prowadzić ścieżkami,  które były zgodne z  jego  stwierdzeniem.

Mogłam być dumna  z  decyzji  swojej  córki, która postawiła na swoim  i  nie dała kontrolować   się  władczej stronie Alvaro.

—  Wiem,  że jesteś z nami  dość długo i widziałeś wiele,  Diego.  Cieszę się,  że to ty jesteś po jej stronie.

—  Taka  praca. –  powiedział mężczyzna. 

Uśmiechnęłam się, Diego  był człowiekiem godnym  zaufania,  bardzo  lojalnym i  nigdy  nie  sprzeciwił  się  w  decyzjach Alvaro  do  czasu  wyprowadzki  Dalii.

—  Mówisz tak, ale  naprawdę wiem swoje,  Diego. Nigdy  nasza  rodzina nie wystarczająco podziękuję ci  za  twoją pracę. Mam nadzieję,  że będziesz z  nami jeszcze długo. 

—  Na  pewno,  pani  Rodriguez. –  odparł. 

—  Mów mi po imieniu,  Diego. – pokiwał głową i  odczytał coś z  telefonu.

Pokręcił głową i spojrzał na mnie.

—  Na  razie  tak  szybko nie wrócą.  Znaleźli winnego spalenia  domu. –  powiedział. 

Dalia  przypominała mnie z młodości gdy  poznałam Maximo. Wtedy  sama ciągle pakowałam się  w problemy i  zawsze  wychodziło mi to na dobre.

Dalia

Spojrzałam na Maximo  i wyciągnęłam lusterko i  szminkę  z  torebki. Położyłam okrągłe szkło na kolanach i malowałam swoje  usta  powoli i  dokładnie.  Schowałam szminkę  i ostatni  raz  spojrzałam na swoje  pomalowane  usta  w   odbiciu.

Syn mafii: Złamane zasady|18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz