Rozdział 29

1.7K 85 2
                                    

Dwa miesięce później

Dalia 

Ludzie powtarzają,  że miłość jest uczuciem  silniejszym niż nienawiść,  ale ja nigdy nie nienawidziłam Marcusa. Gdy zobaczyłam go pierwszy raz  będąc u siebie w  pokoju  wydawało mi się,  że jest złodziejem,   ale sama chciałam z  siebie się śmiać.  Jak złodziej  mógł mieć na sobie aż tak drogi garnitur.

Pamiętam moment gdy ucałował moją  dłoń i  pomógł z  bransoletką,  miałam ją w  tej chwili  na ręce.  Po roku dowiedziałam się o wielu  tajemnicach,  które skrywał Marcus.
Powiedział kto tak naprawdę kupił mi tą  czerwoną sukienkę na bankiet,  która ciągle wisiała w  mojej szafie.

Kto naprawił  moją  bransoletkę,  mężczyzna ciągle mnie zaskakiwał,   a gdy wróciłam ze  Stanów od  razu pojechałam w  stronę jego posiadłości.  Wiedziałam jaką  podjęłam decyzję,   nie mogłam pozwolić aby ponownie  mnie opuścił.  Potrzebowałam go,  tak jak Valiant  potrzebował. Ktoś kto patrzył na to wszystko z boku,  pomyślałby,  że robiłam to ze  względu na dziecko,  ale od  początku mogłam znaleźć go sama, tak nie zrobiłam. 

Byłam dumną kobietą i wcale nie potrzebowałam w  tamtym momencie faceta, tak sobie myślałam,   ale  tęskniłam za  nim jak diabli. Gdy znowu mogłam go zobaczyć,  ale teraz pod  drzwiami  posiadłości Maximo,  wszystko jakby stanęło.  Nie mogłam myśleć tylko o sobie  i decyzji  nie podjęłam tylko dla siebie.

Gdy Diego podjechał pod posiadłość Marcusa,  waliłam tak długo w  drzwi  aż w  końcu ktoś mi otworzył.  Marcus był zaskoczony,  ale pierwsze co zrobiłam to go przytuliłam.  Pragnęłam zrobić to już tak dawno, zgodziłam się przeprowadzić do niego.

To był nas  czas,  pamiętałam słowa Rick'a  i tego drugiego,  ale to ich czas  się  kończył a  ja  miałam zacząć teraz  żyć od nowa.

Przeprowadziłam się  do Marcusa kolejnego  dnia,  Maximo mój ojciec długo ze  mną o tym rozmawiał. Zostawiłam go,  ale nie mogłam mieszkać w nieskończoność w  jego posiadłości, z  bólem serca ale zostawiłam go samego,  ale nie był sam. Miał teraz  żonę i mogli  być szczęśliwi. 

Mieszkam z  Marcusem od dwóch miesięcy i jestem zadowolona. Może wcale nie mogę biegać z nim z  bronią w  ręku,  ale nie jestem tak kontrolowana.

Minęłam gabinet Marcusa i weszłam do pokoju Valianta,   był już gotowy  na to aby Valiant  mógł już tam spać.  Pokój był w  jasnych  kolorach,  obok okna  stała szafka,  a dalej od niej łóżeczko. 

—  Jak ci się  podoba? –  zapytał Marcus,  nawet  nie zauważyłam gdy wszedł do środka. 

Przytuliłam się  do mężczyzny i kolejny raz  rozejrzałam się  po pokoju. Był cudowny i nie mogłam napatrzeć się na wszystkie maskotki i obrazki narysowane na ścianach. 

—  Bardzo. Przychodzę tu wiele razy i podziwiam  to co zaprojektowałeś.  Uwielbiam te  rysunki,  Blase powiedział mi w  sekrecie,  że to też są twoje projekty. Nie wiedziałam,  że rysujesz. Coraz więcej mnie zaskakujesz,  nie spodziewałam się,  że mężczyzna który jest mafiozem rysuje takie rzeczy. –  pocałowałam go w  policzek,  a później zatrzymałam się  obok  ust.

Między nami ostatnio znowu coś iskrzyło,  ale teraz nie byłam pijana za każdym razem gdy się pieprzyliśmy. Teraz w  końcu byłam pewna do tego co do niego czuje.

Pocałowałam Marcusa w  usta i znowu się  do niego przytuliłam. 

—  Dzwoniła moja mama,  chciała poinformować mnie,  że Olivia jest  w  ciąży.  Ma do nas  przyjechać w  następnym tygodniu,  jaka była zadowolona gdy powiedziałem jej,  że teraz mieszkasz  ze  mną. Olivia naprawdę musiała jej nagadać bo w  końcu zaczęła cię akceptować,   albo to  ukrywa  z nią  wszystko jest możliwe. 

Syn mafii: Złamane zasady|18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz