Bajlando i Podejrzany Robert

1.4K 37 3
                                    

Pov. Pedri

- PIJEMYYYYY! - Po pokoju rozległ się okrzyk Ferrana, a po nim wyrazy poparcia innych graczy. Spojrzałem na chłopaka siedzącego obok po czym oboje się zaśmialiśmy. Boze i że oni są niby normalni...

- Myślisz, że jak będziemy starsi też będziemy się tak zachowywać? - Spytał Pablo kręcąc się na swoim krześle obrotowym

- Myślę, że będziemy jeszcze gorsi - Mrugnąłem w jego stronę - Ale nas przynajmniej będzie miał kto pilnować

- Co to za stypa? - Na krześle obok, niewiadomo skąd pojawił się Robert, który był w równie dobrym humorze co pozostali. Ciężko się dziwić, w końcu sam strzelił dzisiaj dwie bramki

- Obgadujemy was - Pablo wytknął mu język za co został od razu skarcony wzrokiem przez Roberta - No co się tak patrzysz, jeju nic nie można zrobić...

- Bo to brzydko, nawet dzieci to wiedzą - Spojrzał na nas z politowaniem - Ja jak byłem w waszym wieku...

- Dobra dobra, nie chcemy wiedzieć co robiłeś w naszym wieku - Przerwałem tą jakże interesującą dyskusję - Powiedz mi lepiej dlaczego pijesz alkohol?

- Em bo jestem dorosły? - Spojrzał na mnie jak na idiotę - I wygraliśmy mecz? I jesteśmy liderem w grupie?

- Super dzięki, że mówisz bo nie zauważyłem - Wywróciłem oczami, mężczyzna mruknął ciche "nie ma za co", co zignorowałem i kontynuowałem swoją wypowiedź - Chodzi o to, że jesteś super hiper panem piłkarzem i no wiesz, nie można pić alkoholu jak jest się sportowcem...

- Co ty gadasz, kto ci tak powiedział? - Zaśmiał się Robert

- Trener Xavi mówi nam to za każdym razem po wygranym meczu, nie słyszałeś? - Spytał Gavi

- Mhm no tak czasami coś tam mówi, ale to w ogóle nie o to chodzi - Razem z Gavim spojrzeliśmy na niego z zainteresowaniem, oczekując, że rozwinie wypowiedź - No co?

- No powiedz nam.

- Ale co? - Spytał zdezorientowany mężczyzna. No zaraz nie wytrzymam....

- No o co chodzi jak mówi, że nie możemy pić alkoholu?

- Aaa, no dobra słuchajcie teraz uważnie, bo nie będę powtarzał - Wykonał ręką gest abyśmy się przybliżyli - Możecie pić, musicie po prostu znać umiar.

- Aha czyli teraz mogę się schlać jak reszta, ale następnym razem mam być nietknięty?

- Dokładnie tak - Robert polował głowa, wstając z krzesła - A teraz zapraszam do reszty towarzystwa, nie będziecie tu siedzieć całą imprezę.

I tak właśnie nasz plan na spędzenie spokojnego wieczoru, śmiejąc się z tych idiotów, legł w gruzach. Ani ja, ani zapewne Pablo nie spodziewaliśmy się, że ktoś zaciągnie nas do centrum towarzystwa, a już na pewno nie, że Robert będzie nas zachęcał do picia...




_________________

Siemanoo witam w kolejnym dziwnym wytworze mojej wyobraźni, mam nadzieję, że ktoś to czyta i że dobrze się bawicie ❤

Jak przetrwałem w Barcelonie? || Pedri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz