Zwycięstwooooo

513 29 18
                                    

- Pablo musimy porozmawiać. - Zacząłem gdy wszedł do pokoju. Postanowiłem powiedzieć mu wprost co do niego czuję, bo nie chce tym dłużej męczyć ani siebie ani jego.

Od naszego pierwszego pocałunku minęło już pięć dni. Pięć długich dni, gdzie łapałem się na ciągłym wpatrywaniu w chłopaka. Starałem się spędzać z nim maksymalnie dużo czasu, a to że mieliśmy razem pokój bardzo mi to ułatwiło.

Wczoraj na przykład przeleżeliśmy cały dzień w łóżku oglądając jakieś filmy. Wcale nie włączyłem horroru, żeby Pablo się do mnie przytulał.

Serio, tym razem to nie było specjalnie. On i tak się do mnie cały czas przytulał, nawet jak oglądaliśmy jakąś głupią komedię. Uznaje to za małe zwycięstwo.

- Mhm...musimy - Zgodził się chłopak wygrywając mnie z zamyślenia. Zajął miejsce obok mnie nerwowo bawiąc się palcami. Halo to ja ci zaraz powiem że cię kocham, to ja się powinienem stresować... - Kto pierwszy?

- Możesz ty - Odparłem nie będąc gotowym na to co chce mu powiedzieć. Może w ten sposób zyskam trochę czasu, żeby jakoś ładnie to sformułować

- Okej - Szepnął ledwo słyszalnie co było wręcz niespotykane jeśli chodzi o niego - Chciałem cię o coś zapytać

- Słucham?

- Czy... Czy ty to wszystko robisz na poważnie? - Spytał a ja nie do końca wiedziałem o co mu chodzi. Posłałem mu pytające spojrzenie, więc chłopak szybko dodał - No wiesz...pytam czy ty na poważnie chcesz ode mnie te buziaki i żebyśmy się przytulali i no wiesz... Tak chyba nie robią przyjaciele...

Oh, a więc o to chodzi. Wychodzi na to, że chcemy porozmawiać o tym samym... Ale co ja mam mu powiedzieć? Myślałem, że to będzie łatwiejsze...

- Oczywiście, że nie - Odważyłem się w końcu coś powiedzieć - Nie chce być twoim przyjacielem...

- Co? czemu? Zrobiłem coś złego? - W oczach chłopaka momentalnie stanęły łzy, a ja dopiero po chwili zrozumiałem jak to zabrzmiało

Kurwa „nie chce być twoim przyjacielem". Pedro ty debilu

- Pablo... - Zacząłem chcąc sprostować, a za razem wyznać mu całą prawdę, ale uniemożliwił mi to od razu przerywając. No tak Pedro, chuj ci w dupe

- umm...w porządku, nie musisz mnie przecież lubić - Szepnął z trudem powstrzymując łzy - Nie mogę cię zmusić. To ja może wezmę rzeczy i nie wiem, pójdę do Ferrana, pewnie nie chcesz już mieć pokoju razem, skoro mnie nie lubisz, spokojnie rozu...

KURWAAAAAA TO NIE TAK MIAŁO BYĆ

Nie myśląc nad tym długo, postanowiłem wykonać dość ryzykowny ruch i pocałować chłopaka. Dlaczego ryzykowny? Bo wtedy nie będę mógł dłużej ukrywać co do niego czuję, a co jak on mnie jednak nie lubi? Odepchnie mnie? Albo uderzy? Nie wiem, boze, ale wolę to zrobić niż patrzeć jak zapłakany bierze pod pachę swoją szczęśliwą poduszkę.

Dostał ją ode mnie tak skromnie dodam

- Pablo odłóż tą poduszkę  - Powiedziałem podrywając się z miejsca. Dobra Pedro nie bądź baba, na trzy

Raz

Dwa

Trzy!

O i w tym momencie odwróciłem chłopaka twarzą do mnie i pocałowałem. Czekałem aż mnie odepchnie ( Bo taka wersja wydarzeń wydawała mi się najbardziej prawdopodobna) ale nic takiego się nie stało. Przez chwilę stał po prostu bez ruchu i pozwolił mi się całować. Chyba nic z tego nie będzie... Gdy już miałem się odsunąć i przeprosić, poczułem rękę na swoim karku zmuszającą mnie do kontynuowania pocałunku. Zdziwiony, ale też zadowolony, zauważyłem, że Pablo zaczął oddawać pocałunek przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie.

Czy to się dzieje na prawdę? Czy my się całujemy tak po prostu, bez żadnych butelek i głupich kolegów wokół?

Oderwalismy się od siebie gdy zabrakło nam tlenu, a ja wiedziałem, że teraz muszę coś powiedzieć, zanim znowu mi przerwie i wyjdzie.

- Pablo...nie chce być twoim przyjacielem, ja... - Zacząłem, nie wiedząc jak to sformułować, ale gdy ponownie zobaczyłem łzy chłopaka natychmiast dodałem - ja się w tobie zakochałem...

O kurwa powiedziałem to. O boże...

No dalej Pablo powiedz coś, nie patrz się tak na mnie... Z niecierpliwością czekałem na ruch chłopaka, ale on tylko stał i wpatrywał się we mnie.

- Pablo? No powiedz coś - Szepnąłem z drżącymi rękami, chyba to zjebałem... Wiedziałem, że lepiej siedzieć cicho i mieć go przynajmniej za przyjaciela, ale nie, nie po co? Ja go chciałem mieć jako chłopaka... A teraz nie będę miał go w ogóle...

Z zamyślenia wytrwały mnie ramiona owijające się wokół moich ramion. Delikatnie uchyliłem zaciśnięte oczy, jakby bojąc się tego co zobaczę, ale zobaczyłem tylko potargane włosy tego małego krasnala wtulające się w moją pierś.

- Pedro... - Mruknął zaciskając ręce na mojej koszulce. Chwila, czy on nie uciekł? - Ja też się w tobie zakochałem - Posłał mi delikatny uśmiech

......
.....
......
.....

CZY WY TO WIDZICIE??!!!!?!

ON.
POWIEDZIAŁ.
ŻE.
SIĘ.
WE .
MNIE.
ZAKOCHAŁ.

PABLO MNIE KOCHA FRAJERZY!!!!!!

- Boze nie dało się szybciej? Ręka mi już zdrętwiała - Narzekał Frenkie z telefonem w ręce stojąc w drzwiach razem z resztą

Chwila...

Frenkie z telefonem w ręce w drzwiach razem z resztą?

- CZY WY PODGLĄDALIŚCIE?!?!!?!? - Krzyknęliśmy w tym samym czasie - To są prywatne rzeczy, nie można tak robić... - Dodał zawstydzony Pablo wtulając się we mnie jeszcze mocniej

Słodziak

- Oj tam, musiałem to nagrać, bo przy butelce mi się nie udało - Przypomniał Holender a reszta się z nim zgodziła, cóż za nowość...

- Nie mieliście być na zakupach?

- Eeee....mieliśmy, ale nam się odechciało po wyjściu z domu, więc wróciliśmy a co?

- A nic tak tylko się zastanawiam co będziemy teraz jeść - Spojrzałem na nich z uniesionymi brwiami i wtedy rozpoczęła się dyskusja.

Nie będę jej opisywać bo szkoda słów na tych idiotów.

- Przechodzimy na dietę panowie, od dzisiaj nie ma jedzenia - Powiedział Robert uspokajając towarzystwo - A teraz wychodzimy, bo zaraz sami nas wyrzucą - Zaśmiał się

- Właśnie, wynocha - Pablo wypchnął ich wszystkich na zewnątrz i zamknął drzwi na klucz. W końcu spokój...


________

W KOŃCU SIĘ UDAŁO I MAMY MIŁOŚĆ I SZCZĘŚLIWY PIĘKNY ZWIĄZEK DZIĘKUJĘ DOWODZENIA

oczywiście to nie znaczy że kończę ta książkę lol

Dłuuuugo pisałam ten rozdział i dużo w nim zmieniałam, ale mam nadzieję że finalnie się podoba 🥰

I do następnego kc

Jak przetrwałem w Barcelonie? || Pedri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz