- Ej a wiecie że to nasz ostatni dzień tutaj? - Spytał Robert podczas oglądania jakiegoś głupiego filmu - Jesteście spakowani?
- Ale ja nie chce tam wraaaacaaać - Jęknął głośno Raphinaha przytulając się do swojej poduszki - Nikt mnie tam nie kocha...
- Tu też - Parsknął Sergi po czym zepchnął go z kanapy samemu zajmując jego miejsce - W końcu, już mnie dupa boli od siedzenia na tej podłodze - Narzekał
I ciężko się dziwić, tylko nielicznym ( W tym mnie, bo jestem super szybki, sprytny i zwinny ) udało się zająć miejsce na kanapie, a reszta musiała niestety zadowolić się podłogą i kilkoma poduszkami. Oczywiście był jeszcze fotel, ale z góry zarezerwowany przez Roberta jako wlasciciela domu. Kto by pomyślał że kanapa w domku letniskowym nie pomieści dwudziestu osób?
Cóż, ani ja i Pablo na szczęście nie mieliśmy takich problemów, bo tak jak wspomniałem, udało mi się zająć wygodne miejsce, a chłopak bez problemu mieścił się na moich kolanach, co akurat bardzo odpowiadało.
Ferran chciał zrobić to samo i żeby nie siedzieć na podłodze wskoczył na Ansu, który niestety stracił równowagę i oboje wylądowali na dywanie. No cóż, nie każdy może mieć szczęście
- Dobra mam rozumieć że nikt się jeszcze nie spakował tak? - Każdy obecny w pokoju skinął twierdząco głowa - No to już wiecie co będziemy dzisiaj robić - Odparł Robert po czym sięgnął po pilota i wyłączył telewizję
Uh no dobra, niech mu będzie...
****
- Ej a to jest moje czy twoje? - Spytał Pablo podczas pakowania walizek, przysięgam że nienawidzę tego robić. Szczególnie kiedy jest to powrót do domu i wszystko jest rozwalone gdzie popadnie - A może to w ogóle nie nasze?
- Eeee pokaż - Sięgnąłem po skarpetkę którą trzymał w ręku i dokładnie jej się przyjrzałem - Przecież to twoja, czy ty nie rozpoznajesz własnych ubrań?
- Skoro jest moja to gdzie jest druga? - Zignorował moje wcześniejsze pytanie i zaczął rozglądać się po pokoju - No nieee, chyba znowu zgubiłem
Mama mnie zabije...- Pablo... - Zaśmiałem się z zachowania chłopaka, bo błagam, jak można być tak roztrzepanym? - Masz ją na nodze...
- Hm? co? - Zdezorientowany spojrzał na stopę, na której faktycznie znajdowała się pasująca skarpetka, a jego policzki natychmiastowo zrobiły się czerwone
- Nie śmiej się ze mnie głupku - Rzucił we mnie przypadkową koszulką, która swoją drogą należała do De Jonga, ale kiedyś mu ją zabrałem bo mi się podobała. Jak coś to do tej pory nie zauważył, myśli że kupiłem sobie taką samą hihi -Dobrze. Nie odzywam się już do ciebie.
- Oj no Pablooo, nie bądź taki - Wciąż śmiałem się z chłopaka, bo przepraszam ale zdenerwowany Gavi to najzabawniejsza a za razem najbardziej urocza istota na świecie - Jak ja bez ciebie przeżyję?
- Nie wiem, nie interesuje mnie to - Prychnął po czym wstał i otrzepał się z niewidzialnego kurzu - Wychodzę i masz za mną nie iść.
- Ale nie skończyłeś się jeszcze pakować - Powiedziałem gdy w końcu się trochę uspokoiłem.
- Trudno, skończę rano.
Jasne, już to widzę Pablo pakujący rano walizkę, mhm... Pewnie skończy się tak, że będzie leżał w łóżku pod kołderką, a ja będę musiał go pakować bo on przecież nie wstanie tak wcześnie. Wcale takie sytuacje nie miały miejsca wcześniej.
Wcale.
- Mhmm - Mruknąłem - No nie obrażaj się już, chodź do mnie - Wyciągnąłem ręce w jego stronę, dając znak że chce się przytulić, ale chłopak mocno trzymał przy swoim postanowieniu obrażenia się i nie ruszył się nawet o krok.
- Zapomnij - Postukał się palcem w czoło - Jestem zły i wychodzę. Proszę w tym czasie przemyśleć swoje zachowanie
- Mmm dobra, ale nie przychodź do mnie potem jak chłopcy będą ci dokuczać - Zaśmiałem się
- Nie będę, żegnam, Adios - Prychnął po czym pomachał mi i opuścił pokój dumny jak paw.
W sumie to nie martwiłem się tym, że Pablo się na mnie obraził bo:
po pierwsze - robi to co kilka minut i zdążyłem się już przyzwyczaić
po drugie - zaraz będzie czegoś chciał więc i tak do mnie przyjdzie
I po trzecie - Bardzo mnie kocha i nie wytrzyma beze mnie długo
Obstawiam że wytrzyma do wieczora.
________
Siema mam nadzieję że się podoba
Kc wszystkich i do jutra chyba ❤❤

CZYTASZ
Jak przetrwałem w Barcelonie? || Pedri
FanfictionHistoria oparta na faktach opisująca moje codzienne życie i próby przetrwania z tymi idiotami zapraszam ❤