Historia o dwóch chłopcach, zabójczą w sobie zakochanych lecz nie pewnych co do uczuć drugiej osoby~
Początek roku szkolnego, Felix-młody 18 letni piegowaty chłopak który szuka współlokatora do mieszkania.
Hyunjin- przystojny i wysoki kolega z klas...
Znowu ten charakterystyczny zapach szkolnego korytarza, drewniana podłoga zarysowana przez buty dzieciaków biegających po korytarzy, mimo tego że nie miałem przyjaciół ( nie licząc SoJoon, mojej przyjaciółki), to kochałem to liceum, i na samą myśl że za rok musze je opuścić, chciało mi się płakać.
Szedłem po korytarzy rozglądając się za drzwiami od mojej sali. W końcu, po paru chwilach udało się wywęszyć pokój i z nieśmiałym uśmiechem na twarzy wszedłem do środka. Było pusto, pewnie większość dzieciaków stoi przed szkołą i wita się po wakacjach.
- Boo!!!- poczułem jak ktos wskakuje mi na plecy i głośno krzyczy. Pisknąłem jak pies i wystraszony złapałem oddech.
- SoJoon! - wpadłem w ramiona przyjaciółki i mocno ją uścisnąłem, nie złościłem się na nią, kochałem ją(po przyjacielsku) za to że była radosna, zawsze poprawiała mi nastrój.
- Felix! Wiesz że wymienili nam w szkole ławki, mamy podwójne. chcesz razem sie...Nie! Nie będziesz ze mną siedzieć bo będziesz siedział z Hyunjinem! Tak, załatwie Ci to, będzie z tobą siedział, nie ma innego wyjścia.- na te słowa okropnie się zawstydziłem, z resztą to nic nowego, byłem strasznie wstydliwym typem człowieka.
- Nie tak głośno- wyszeptałem a dziewczyna przytakneła i pociągneła mnie do sali.
- Ja usiąde z Charlie ( Charlie była z wielkiej brytani) tutaj, a tu tutaj. Siadaj.- dziewczyna wskazała miejsce na końcu sali obok jej ławki. Przytaknąłem i nie wiem czemu zrobiłem się senny. Oparłem głowę o blat ławki i przymknąłem powieki.
-Dobra, leż, ja poczekam na Charlie.
Minuty mijały a do klasy wchodziły różne osoby. Hyunjina jeszcze nie było, lecz nagle usłyszałem jak drzwi się otwierają. Podnioslem głowę i ujrzałem obiekt moich westchnień.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Hyunjin w opasce na głowie i w oversizowej koszulce wyglądał tak seksownie, że omal nie zemdlałem. Spojrzałem na jego idealnie wymodelowaną twarz. Kiedyś będziesz mój, a ja twój...- pomyślałem, chociaż wiedziałem że to nie możliwe.
Hyun spojrzał się na mnie a ja na niego, nasze oczy się splotły, a moje serce omal nie staneło. Szybko odwróciłem wzrok, jednak kontem oka dostrzegłem , że chłopak z zakłopotaniem spuścił wzrok i z zakłopotaniem podrapał się po karku. Podniosłem głowe aby ponownie spojrzeć na mojego chomiczka i zobaczyłem że powoli zmierza w moją stronę. Cholera! Po co?! Dlaczego!? Chcę żebym ze 𝘴𝘵𝘳𝘦𝘴𝘶 zszedł na zawał?! Matko boska przenajświętsza zlituj się na de mną!!! To nie prośba tylko rozkaz!!! Zakryłem twarz rękoma i ze wstydu że zaraz zobaczy mnie z tak bliskiej odległości cały się zarumieniłem.
Poczułem jak chłopak staje obok mnie. Udawałem że nic nie wiem. Udawałem, że spię... Wiem, debil ze mnie.
-Cześć, Felix, bo wiesz... Tak sobie pomyślałem, że skoro są dwuosobowe ławki to czemu nie miałbym z tobą usiąść i się nie zaprzyjaźnić? Mogę?- słyszałem zdenerwowanie w głosie chłopaka, ale jeszcze większe zdenerwowanie odczuwałem w sobie. Myślałem że zaraz nie wyrobie i będzie po mnie.
𝘏𝘠𝘜𝘕𝘑𝘐𝘕'𝘚 POV
Stresowałam się. Nie odpowiadał. Może mnie nie lubił? Może byłem dla niego tylko nic nie wartym śmieciem? - T-tak- wyjąkał, lecz nie spojrzał na mnie. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Muszę być bardziej pewny siebie bo inaczej z tego nic nie wyjdzie. Usiadłem obok Felixa. -Hej? Coś się stało? Zrobiłem coś nie tak? - zmartwiłem się bo chłopak nadal się nie odwrócił w moją stronę. Drgnął i powoli na mnie spojrzał. -Przepraszam, jestem trochę... Jestem przyzwyczajony do t-tego że n-nikt się d-do mnie nie o-odzywa... - wyjąkał z rumieńcem na twarzy. Uśmiechnąłem się ciepło, ulżyło mi, myślałam że czymś go zraniłem. -Wiesz, jeżeli byś miał ochotę... T-to może przyszedłbyś do mojego mieszkania po szkole? Obejrzeli byśmy film albo co tam byś chciał? - powiedziałem niepewnie na jednym wdechu.
𝘍𝘌𝘓𝘐𝘟'𝘚 POV
Byłem zawstydzony, a pytanie chłopaka jeszcze bardziejnie skrępowało. -W sumie n-nie mam nic do roboty, więc czemu 𝘯𝘪𝘦- odparłem i spojrzałem Hyunjinowi w oczy. Były takie ciemne jak czekolada, takie lśniące jak gwiazdy... -W takim razie jesteśmy umówieni-podsumował chłopak, chyba cieszył się że może się że mną spotkać, ale on tylko mnie lubił, a ja go szaleńczą kochałem...
Wyszedłem przed budynek szkoły po skończonych lekcjach i czekałem na Hyuna. -Felix? Jak tam z Hyunem?- SoJoona podeszła do mnie i zabawnie poruszyła brwiami. -Nie uwierzysz! Zaprosił mnie do siebie! - krzyknąłem a SoJoona pisneła z radości. -Ja też mam dla Ciebie dobrą wisdomoś, Kim Hoseok zaprosił mnie na randkę!!! -Serio!? Ja nmg, powodzenia życzę, a ja spadam bo idzie Hyun! Pa! - pomachałem koleżance i podbiegłem do chłopaka.