ROZDZIAŁ XV

58 6 9
                                    

Gdy rozległ się pierwszy sygnał do ataku, pole bitwy wypełniło się zamieszaniem i chaosem. Krew śmierdziała w powietrzu, a dary tańczyły wokół złoczyńców. Walka była zacięta, a bohaterowie używali wszelkich możliwych umiejętności, by pokonać swoich przeciwników.

W krwawej walce Izuku i Mante zmierzyli się z Presentem Mic. Siła złoczyńców sprawiła, że profesor umarł w zaciętej walce. Uraraka i Midnight, w walce na życie i śmierć, walczyły szybko i zwinie, obydwie unikając śmiercionośnych ciosów. Jakiś randomowy bohater i tak samo nieznany złoczyńca prowadzili dynamiczne starcie, a ich dłonie i dary tworzyły spektakularne widowisko.

- Toga! - Wykrzyczał Izuku. - Musisz iść im pomóc, nie możesz zostawić ich samych! Potrzebują pomocy, a to twoja robota!

- Już idę! Ale mógłbyś mi pomóc z tymi tutaj!

Gdy to krzyknęła, to od razu do niej pobiegł i pomógł z jakimś bohaterem.

W międzyczasie Iida tworzył wir walki, przemieszczając się z szybkością błyskawicy. Jego umiejętności i determinacja sprawiały, że był niezwykle trudnym przeciwnikiem, i zabijał w mgnieniu oka.

Po wielu godzinach zaciętej walki i stracie wielu wspaniałych bohaterów i tak samo wspaniałych złoczyńców, pola wojny opustoszało. Byli tylko ci, którzy przetrwali. Czterech bohaterów, i wielu pozostało złoczyńców, ale Liga kazała im iść. Został tylko L.O.V i dekusquad. Wszyscy stanęli naprzeciw siebie, oddychając ciężko i cali we krwi.

Spojrzenia spotkały się wyczerpane. W oczach tych bohaterów było coś więcej niż tylko waleczność, była też furia i złość.

- Nie możemy pozwolić wam na zwycięstwo! Więc będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi!

- Masz rację, Aizawa! Nie możemy pozwolić im zniszczyć to, o co tak ciężko walczyliśmy! - Wykrzyknęła Midnight, która nie zmarła podczas pojedynku z Ochaco.

- Jesteście głupcami, jeżeli myślicie, że uda wam się wygrać. - Zaśmiał się Dabi.

- To wy jesteście głupcami, bo myślicie, że uda wam się wygrać. - To zdanie wkurwiło złoczyńców.

Złoczyńcy, pełni złośliwości i nienawiści, śmiało atakowali. Mimo wyczerpania i ran bohaterowie się nie poddawali. Ich determinacja była silniejsza niż cokolwiek innego. Wojna trwała długo. Chociaż złoczyńcy byli liczni, bohaterowie walczyli z poświęceniem i wiarą w swoje umiejętności. Każdy z nich podjął się najgroźniejszych przeciwników. Nagle, Midnight została dziabnięta nożem w tył pleców przez Himiko. Ta upadła, ale i tak próbowała wstać.

- Nie... Nie poddam się... Dla mojego miasta... muszę wygrać. - Próbowała do ostatniego oddechu, ale nie udało jej się i zmarła pod nogami blondynki.

W cieniu spalonego miasta rozegrała się tragiczna scena.

Aizawa, Mr. Jeans i Hawks, choć wyczerpani po długich walkach, nieśli w sobie wciąż płomień nadziei i determinację. Przygotowani na ostateczną konfrontację, stanęli naprzeciw złoczyńców.

- Mimo iż straciliśmy jedną z nas, dalej wygramy,

- Zabawni jesteście. - Zaśmiała się Tsu.

- Wy jesteście tylko wiatrem w polu bitwy. My jesteśmy burzą, która was zniszczy. - Zacytował Todoroki.

- Może nas pokonacie, ale nasz duch będzie żył w sercach tych, których broniliśmy. To jest prawdziwa niezwyciężoność! - Wykrzyczał Hawks.

Walka była zacięta, ale złoczyńcy byli zjednoczeni i bezwzględni. Chociaż bohaterowie walczyli dzielnie, ostatecznie złoczyńcy okazali się silniejsi. Wszyscy padli na ziemię, otoczeni krwią i cierpieniem.

(Nie) Normalni - Villian DekusquadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz