ROZDZIAŁ XIV

38 4 0
                                    

Cztery dni po wypuszczeniu wszystkich złoczyńców, nadszedł czas na wielką wojnę. Niebiesko włosy siedział w barze i czekał na innych, ale ci się nie zjawiali. Po kolejnych pięciu minutach czekania się wkurwił i wykrzyczał.

- DO MNIE WSZYSCY! RAZ!

- Tomura, co drzesz pizde? Jest jebana 7:39.

- Kurwa, Toga. - Zaczął mówić Shigaraki patrząc na nich wszystkich, którzy byli w piżamie. - Za 20 minut idziemy pod U.A, a wy małe dziwki jesteście w piżamach. Inni, których wypuściliście, są już w pobliskim lasku koło szkoły, a więc KURWA UBIERAĆ SIĘ I WYCHODZIMY!

Gdy to wykrzyczał, to wszyscy pobiegli do pokojów i łazienki, i się zaczęli przebierać. Pierwsi przyszli bracia Todoroki, a następnie Izuku i reszta. Po chwili każdy wyszedł z bazy i używając daru Kurogiri'ego znaleźli się w lesie, który znajdował się niecałe trzysta metrów od U.A. Gdy się tam pojawili, zauważyli ogromną grupę złoczyńców, którzy liczyli około czterystu ludzi. Wszyscy ucichli na ich widok i czekali, aż ktoś się odezwie. Pierwsza zaczęła mówić Toga.

- Cześć! Ja jestem Toga i będę prowadzić razem z Uraraką grupę złoczyńców, którzy leczą! - Cicho krzyczała, uśmiechając się cały czas. - To jest Dabi i Shoto! - Pokazała na dwóch braci, którzy czuli zażenowanie. - Oni będą prowadzić grupę tych, którzy mają moc ogniową lub lodową!

Po monologu Himiko reszta zaczęła mówić, jaką oni prowadzą drużyną. Jednak tylko białowłosy i niebiesko włosy nie zostali wymienieni.

- Natomiast ja i Iida. - Pokazał na chłopaka. - Będziemy prowadzili wszystkimi z was. - Odezwał się po chwili.

- Izuku będzie mówił wam w myślach co macie zrobić w danym momencie, a  ja będę zmieniał myśli waszym wrogom. - Czekał na pytania, ale żadne nie nastąpiły. - Jeżeli będę widzieć, że ktoś z was przegrywa, zmienię myśl bohaterowi, że coś mu się stało i wtedy macie czas, aby takiego bądź taką zabić. Rozumiecie?

Po potwierdzającej odpowiedzi każdy spojrzał na U.A, skąd wychodziła malutka grupa bohaterów. Wiedzieli, że jest, ich tam zdecydowanie więcej niż pięciu więc stwierdzili, że to czas na latające Nomu, odporne na ogień. Byli pewni, że nie było ich widać w drzewach, przez dar jednego z nich.

- Jeszcze ten, co ma więcej siły niż All Might. - Na to imię młody Shigaraki się wkurwił, ale przytaknął i wypuścił go. 

Wiedzieli, że ich Nomu mogą przejść normalnie przez bramę główną. A to wszystko dzięki wiedzą hakerskim Tsuyu. Po mniej więcej trzech minutach usłyszeli krzyk potworów i Endevadora. Zaśmiali się, bo wiedzieli, że ci, którzy tam zostali, nie przeżyją. Gdy nastała cisza, wszyscy ruszyli na miejsce główne wojny, czyli starej bazy L.O.V w starym magazynie w mieście obok Tokio.

- Jaki debil uwierzył, że nasza baza jest dalej na takim wypizdowiu. - Stwierdził Dabi.

Po prawie trzydziestu minutach byli już na miejscu. Zauważyli bohaterów, którzy się ustawiali do ataku, jednak nikt oprócz młodego Shigaraki'ego nie wiedział, że bohaterowie mają wśród nich osoby, które pomagają złoczyńcą. Nagle na słuchawce dostał informacje, o której bohaterzy zamierzają zaatakować i o której powinni zaatakować bohaterów.

- Okej, dzięki. - Powiedział cicho, jednak się sądził, że ktoś go usłyszy.

- Izuku, do kogo ty mówisz? - Spytała się go Uraraka, ale patrzyła się też na niego Tsuyu.

- Kurwa, nie mówcie nic reszcie, ale kilka osób z naszej starej klasy jest po naszej stronie. - Na ich twarzach był ogromny szok. - Można powiedzieć, że miałem z nimi małą pogadankę. Później wam wszystkim opowiem.

Dziewczyny tylko potrząsnęły głową i skupiły się na obserwacji. Chłopak stwierdził, że jest głupi, że nie zauważył ich, ale podszedł tylko do ligi i powiedział:

- Musimy ich zaatakować za równo dziewięć minut. - Rzekł do wszystkich, a gdy dostał dziwne spojrzenia, kontynuował. - Nie pytajcie, skąd wiem, zaraz wam powiem.

Po upływie mniej niż dziesięciu minut znowu usłyszał głos w słuchawce. 

- Izuku, chodźcie, my się już daliśmy na bezpieczną odległość. 

- Okej, dzięki. - Po tym spojrzał na innych i powiedział. - Możemy atakować.

- A skąd masz pewność, że cię nie okłamuje ta osoba?

- Uwierz Toga, mam swoje sposoby.

Dziewczyna tylko przytaknęła mu głową i razem z resztą ruszyli w stronę zmasakrowanego już magazynu. Gdy bohaterzy ich zauważyli, to wszyscy na nich ruszyli, jednak ci zaczęli uciekać na lodzie złoczyńców z tą mocą w stronę miasta. Jednak aby nie ułatwić bohaterom, ci z mocą ognia lub ciepła rozmrażali to z tyłu. Jednak tył rozmrażał też kwas. 

- CO TU ROBI KWAS MINY?! - Krzyknął Todoroki.

- Poznajcie naszych nowych złoczyńców. - Uśmiechnął się Izuku. - Pozostali z Bakusquad, czyli wcześniej wspomniana Mina, Kirishima, Kaminari, Jiro i Sero. Podczas walki nie macie prawa ich atakować, a jeżeli spróbujecie, to czeka was krwawa śmierć. - Powiedział, gdy byli niedaleko miasta. - To samo się tyczy was nowi. 

Gdy skończył monolog to byli już w mieście i zatrzymali się. Gdy stanęli, to zauważyli, jak bohaterzy do nich dobiegają i się zaczęło. Mieszanina darów, krew, martwe ciała, rozwalone budynki i ogień. Dokładnie tak wygląda wojna. 

°~~°

Dzisiaj krótszy rozdział, ale w sobotę wyjdzie dojebany rozdział, za który mnie znienawidzicie. Od razu mówię, że przepraszam za ten rozdział co wyjdzie.

(Nie) Normalni - Villian DekusquadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz