ROZDZIAŁ XII

57 4 8
                                    

W pokoju nauczycielskim było spotkanie. Każdy nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Dekusquad zdrajcami? Przecież oni najbardziej chcieli zostać bohaterami.

Najbardziej załamany był Aizawa. Jego ulubieni uczniowie, zabijali ludzi. Nosz kurwa mać, to niemożliwe. Najpierw Oboro Shirakumo⁵, a teraz jego ulubieni uczniowie.

- Pokaż mi te zdjęcia jeszcze raz. - Powiedział Sensei i spojrzał na fotografie po raz kolejny. Martwe ciało Bakugo i złoczyńcy uśmiechający się przy nim, a drugie zdjęcie, na którym tylko było ciało chłopaka. - Dalej w to nie wierzę. To musi być photoshop!

- Aizawa, to było sprawdzane przez zawodowców i nie było tam nic przerabiane. - Odpowiedział Nezu, siedząc na podwyższonym krześle i poduszkach.

- Nosz kurwa mać. - Wyszeptał i wyszedł z pomieszczenia. Słyszał, jak niektórzy krzyczeli jego imię, ale nie odwrócił się ani razu. Poszedł do swojego mieszkania, a tam na spokojnie wszystko przemyślał.

°~~°

W tym samym czasie, w bazie L.O.V nie było lepszych emocji.

- Chcesz mi powiedzieć, że bez uzgodnienia z nami i bez powiedzenia nam, - Izuku wziął głęboki wdech. - ZMIENIŁEŚ KURWA CAŁY PLAN I WYSŁAŁEŚ IM ZDJECIA Z MARTWYM CIAŁEM BAKUGO?! - Słysząc tylko „mhm" od jego brata kontynuował. - CZY CIEBIE DO RESZTY POJEBAŁO?! MY MAMY SIĘ JUTRO UJAWNIĆ DO CHUJA PANA, A TY TO NAM ZEPSUŁEŚ, ZAKRZYWIAŁY CHUJU!

- Izuku, uspokój się. - Rozkazała mu Uraraka.

- Przy tym człowieku nie da się być spokojnym. - Mimo wszystko powiedział trochę spokojniej. - No ale kurwa, wy nie czujecie zdenerwowania ani zdradzenia? - Spojrzał na mimikę swojego brata. Ujrzał tam zdziwienie, więc uśmiechnął się zwycięsko. - Hm? - Rozejrzał się po pomieszczeniu i wiedział, po ich wyrazach twarzy, że ma rację.

- Dobra, zjebałem. Wiem, ale jestem pewny, że Aizawa nie wyda was ot tak. - Zaśmiał się, jednak twarz Izuku miała zirytowany wyraz twarzy. Wziął trzy głębokie wdechy i uśmiechnął się sarkastycznie.

- Tak, ale - zaczął mówić przesłodzonym głosem. - oni mogą iść do ich domów, gdzie są zameldowani patałachu.

- Cholera, nie pomyślałem o tym.

- Nigdy nie myślisz. - Skomentował Kurogiri, a białowłosy rzucił w niego wazonem.

°~~°

Następnego dnia, czyli we wtorek, gdy cały Murdersquad szykował się do szkoły o 7:25, do każdego zadzwonił telefon. Do każdego w tym samym momencie. Jak odebrali, to usłyszeli "Dzień Dobry, z tej strony Aizawa. Chciałem Cię poinformować, że ty i twoi przyjaciele musicie stawić się dzisiaj w akademii wcześniej, czyli dokładniej o 7:40, a wtedy macie pójść do pokoju nauczycielskiego. Do widzenia." Oczywiście, każdy słyszał imię innego bohatera. Tsu słyszała Midnight, jej dziewczyna Hawksa, Todoroki słyszał Mica, a Iida Nezu. Po tych telefonach wszyscy poszli do salonu i powiedzieli głośne "Kurwa mać."

- Kto do was dzwonił? - Spytał Tenya, a po dostaniu odpowiedzi, spojrzał na ich wszystkich. - Mamy dziesięć minut, więc najlepiej, abyśmy ruszyli dupę, bo dostaniemy się tam w pięć minut, więc macie jeszcze tyle samo czasu, aby się spakować i wyjść z mieszkania.

Gdy to powiedział, to od razu polecieli do pokojów, żeby do końca się spakować. Po prawie dwóch minutach byli gotowi na użycie daru przez Iide. Po kilku minutach byli już przed pokojem nauczycielskim. Zapukali do drzwi, poprawili mundurki i weszli do środka. Atmosfera w pomieszczeniu była co najmniej dziwna. Większość była smutna, ale też zdenerwowana. W pokoju był każdy nauczyciel, ale też... policja? "Ja pierdole." Pomyślał Dekusquad. Młody Shigaraki parsknął cichym i niewidocznym śmiechem na to, że każdy z nich pomyślał o tym samym. Gdy Nezu kazał im usiąść, wykonali to, a po chwili odczuli skuwanie kajdankami z tyłu do krzeseł.

(Nie) Normalni - Villian DekusquadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz