✩ eight ✩

555 28 33
                                    







⸺ ☾ MATTY ☽ ⸺




— A więc to była najgorsza impreza w twoim życiu? — zadał mi pytanie Nico, na które odpowiedź wydawała mi się być w tej chwili bardziej niż oczywista. — Nie sądziłem, że cokolwiek pobije nasz nieudany afterek po meczu z Holandią, Matty.

Czułem się tak zajebiście źle od tych dwóch dni, że nawet przypomnienie przez mojego przyjaciela z reprezentacji naszego największego niewypału zeszłego roku, nie wystarczyło żebym się uśmiechnął.

A dzisiaj grałem mecz.

Najwidoczniej Unai chciał żeby wszyscy fani Aston Villi mnie znienawidzili, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę, że moja gra może pozostawić wiele do życzenia. Kiedy na dzisiejszym treningu ogłosił, że będę grał w pierwszym składzie miałem ochotę wydrapać mu oczy. Widziałem to jego spojrzenie i byłem pewien, że robi to celowo. To była czysta prowokacja. Stawiał mi wyzwanie; chciał żeby wszyscy tak samo jak on uwierzyli w to, że zasługuję na grzanie ławy tak jak Bednarek, który już chyba nie pamięta, jak to jest zaczynać mecz w pierwszym składzie.

— Skąd miałem wiedzieć, że akurat wtedy Czesio będzie chciał robić zbiórkę. — wymamrotałem w odpowiedzi. — Chociaż bardziej przejebane miałeś ty, bo nie umiałeś sam zejść po schodach.

— Bo dałeś mi piwo, gdy poprosiłem o popitę.

To też wcale nie było tak, że rozmawianie z Nico nie poprawiało mi humoru, bo zdecydowanie czułem się lepiej, gadając z nim o takich głupotach. Pewnie gdyby się rozłączył, to od razu wróciłbym myślami do tej najgorszej imprezy mojego życia.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet tak naprawdę nie zająłem się Jacobem. Dopiero od Leo później dowiedziałem się, że musiał jechać z Grace i jej przerażającym chłopakiem Tommym do szpitala z nim o drugiej w nocy. Było mi tak głupio, że zapomniałem o tak ważnej sprawie jak samo udzielenie mu pomocy. Można tak naprawdę powiedzieć, że spierdoliłem z miejsca zdarzenia. Niczego nie przemyślałem i właśnie przez to moja głowa była pełna wyrzutów sumienia jak nigdy.

Moja wściekłość na Andrew znacznie zniknęła w przeciągu tych dwóch dni i powoli dochodziłem do wniosku, że mogłem poznać szczegóły tej sytuacji. Nie będę się tłumaczył alkoholem, ale nie wiem czy zachowałbym się podobnie, gdybym wcześniej nie grał z godzinę w nigdy w życiu. Przysięgam, że dawno nic nigdy nie było aż tak przeciwko mnie, jak wtedy wszystko tego dnia. Jednakże nie miałem ochoty wyciągać ręki na zgodę, ponieważ było na to zdecydowanie zbyt wcześnie. Nawet nie wiedziałem do końca czy dalsze ciągnięcie znajomości z nim ma jakikolwiek sens, skoro staramy się naprawić naszą przyjaźń nieudolnie od dawna.

Kiedy Zalewski zaczął opowiadać o swojej dziewczynie, zacząłem się czuć trochę jak w jakieś komedii romantycznej z obciętym budżetem do zera, ponieważ nigdy nie sądziłem, że można się pokłócić z kimś o takie głupoty. Makaroniarz miał naprawdę fatalny gust co do dziewczyn. Ja nigdy nie pozwoliłbym na to, żeby jakakolwiek tak mną pomiatała jak ona nim. Przez niego będę miał już chyba przez całe życie wstręt do tancerek, przysięgam. Miałem nadzieję, że chociaż trochę podkoloryzowuje on te wszystkie swoje opowieści, ponieważ aż ciężko jest mi uwierzyć w to, że można być aż tak kurwa głupim.

Jednakże, jak w każdej rozmowie, temat nie może się ciągnąć wiecznie ten sam, dlatego kiedy problemy Nicol i mojego przyjaciela się wyczerpały, postanowił on sięgnąć po sprawy, o których wolałbym zapomnieć.

— Ale w sumie nie rozumiem jednego. — mogłem sobie tylko wyobrazić jak w tej chwili marszczy czoło. — O co chodzi z tą Elizą.

Na samo jej wspomnienie przypominałem sobie, to jak mocno mi zajebała tego wieczoru.

𝗥𝗘𝗙𝗟𝗘𝗖𝗧𝗜𝗢𝗡𝗦 ● Matty CashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz