Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Kilka chwil, po odejściu Neteyama przyszedł do ciebie Jake oraz ten cały Norm. Wyglądali na po części zmartwionych, a po części szczęśliwych.
- Zdołałem zauważyć, że ty oraz Kiri jesteście ze sobą bardzo...powiązane. Obie dziwnie reagujecie na Eywe, ale obydwie możecie się ze sobą połączyć pomimo braku Tsaheylu.
- W prawie Tsaheylu...czy...ah, głupie pytanie, ale czy...byłaby szansa, gdyby dla mnie można było zaprojektować avatara ?.
Zapadła cisza, ale nie niezręczna.
- Dlaczego ci na tym zależy ?.- zapytał cię Jake.
Bo kochasz się w jego synu.
- Bo kocham się w twoim synie.
Chwila.
Czy ty to serio powiedziałaś ?
Jak tak, to chyba czas wykorzystać pistolet, który dostałaś.-W każdym razie nie widzę problemu.- ochrząknął Norm.- Na pewno da się coś zrobić.
Ucieszyłaś się, że jest szansa na stanie się Na'vi. Jednak mina starszego Sully wydawała się taka komiczna, że nawet Norm się śmiał.
- Zanim Jake się ocknie to chyba minie tysiąc lat, więc chyba ja będę musiał to powiedzieć.- uśmiechnął się.- Słyszałem, że chcesz nauczyć się latać helikopterem. Dlatego idź na zewnątrz.
Wyprostowałaś się jak struna, a chwilę później wybiegłaś jak z procy z laboratorium.
- Nie możesz biegać!.
- Jest dobrze!.- odkrzyknęłaś.
Otworzyłaś masywne w drzwi i pobiegłaś do maszyny, która była oblegana przez reszta Na'vi.
Prześlizgnęlaś się do środka helikoptera i zaczęłaś patrzeć na wszystkie przyciski.- Ten helikopter należał do twojej mamy. Został odnowiony, jak widzisz.- Norm postanowił iść za tobą.
- Wow...- sapnęłaś.- Umiesz tym sterować ?.
- Nie tak dobrze jak Trudy.- zaśmiał się.
- Czy mogłabym...
- Nie dzisiaj. Twój organizm jest już przemęczony wystarczająco.- spojrzałaś się przebiegle i uśmiechnęłaś w stronę Norma. On chyba zrozumiał o co ci chodzi, więc wbiegł do środka, zanim byłaś ponad ziemią.
- Mówiłeś coś ?.- zapytałaś podnosząc jedną brew do góry.
- Musimy lądować.
- Nie prawda. Patrz, jak łatwo się tym kieruje.
- Skąd ty...
- Może to Eywa mnie kieruje ? Wiesz...mama pokazywała mi się w wizjach i może dlatego.- zasugerowałaś.- Może dlatego tak łatwo mi idzie.
- Dobra, zróbmy mały rekonesans po okolicy, ale jak będzie coś niepokojącego, wracamy.
- Oczywiście.
I tak wasza podróż nie trwała za długo, ponieważ zauważyłaś stado jakiś dziwnych stworzeni pływających w wodzie.
- To są Tulkuny. Duchowe siostry i bracia klanu Metkayina.
- Wow...pięknę.- stwierdziłaś.
Objęłaś ster na wyspę, która była pusta. Większość Na'vi była w wodzie i rozmawiała ze swoimi braćmi i siostrami.
Helikopter opadł z hukiem na ziemię, a Norm wypadł. Dobrze, że na piasek.- Przepraszam!.
-[T.I]!.
Zobaczyłaś biegnącego w twoją stronę Jake'a.
O nie.
Miałaś nadzieję, że to nie będzie rozmowa z typowym teściem.- Nauczyłam się!.- krzyknęłaś szczęśliwa.
- To było bardzo nieodpowiedzialne, a ty Norm.- wskazał na niego.- Ty również jesteś dziecinny.
- Widziałeś mnie w ogóle ? Ja sterowałam. Z pomocą Eywy. Jak ? Sama nie wiem, ale hej! Przeżyliśmy.
- Nie mam siły po prostu. To chyba nie na moje nerwy.
Cóż. Nie trzeba było pokazywać ci helikoptera.
- W każdym razie, nic mi się nie stało. Żyję, prawda ?.
- To prawda, ale...
- Ale to był odlot!.- przed tobą pojawiła się Kiri I Tuk.
- Będziemy mogły się przelecieć ? Razem z tobą? Proszę!.
- No jasne, że...- spojrzałaś na Jake'a.- Jak się trochę bardziej poduczę.
- Będzie super!.- krzyknęła uradowana Tuk.
Jeszcze dzisiaj chciałaś polecieć.
~
Zaczynał się wieczór, każdy zajmował się swoimi sprawami lub spędzał razem czas.
Znowu byłaś sama, ale właśnie tego chciałaś. Krążyłaś obok helikoptera, aby zobaczyć kilka zadrapań i inicjały twojej mamy.
Dotknęłaś ich, aby poczuć te wgniecenie.
Chciałaś już wsiąść, ale poczułaś z tyłu skroni coś zimnego.
Zesztywniałaś słysząc znajomy śmiech.- Radzę ci rzucić ten pistolet, Aonung.
Nie bijcie plis.
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał!
Miłego dnia/nocy!❤
CZYTASZ
My heart lies in Pandora | Avatar 2: Istota wody
Fanfiction[T.I] jest niezywkłym dzieckiem. Dlaczego ? W jej żyłach płynie krew, która uzdrawia wszystko i wszystkich. To nie jest jedyna rzecz w niej niezwykła. Może oddychać na Pandorze. Dlatego naukowcy SecOps przetrzymują ją robiąc na niej badania i eksp...