Z góry przepraszam za literówki, błędy ortograficzne czy korektę.
Nie zwracajcie uwagi ;)Przebudziłaś się dosłownie chwilę temu. Obok ciebie siedział Neteyam, który spał. Wyglądał uroczo.
Chciałaś wstać, ale jego ręka powstrzymała twój nadgarstek.
Dlatego, kiedy wyczuł, że już się przebudziłaś, on również to zrobił.- Jak się czujesz ?.- zapytał.
- Dobrze, ale boli mnie głowa.
- W takim razie odpoczywaj.- uśmiechnął się do ciebie delikatnie.
- Nikt nie potrzebuje pomocy ? Może będę musiała...
- Spokojnie, na razie nikt nie potrzebuje pomocy.- zapewnił cię.- Śpij, potrzebujesz tego.
- Czuję się dobrze fizycznie, po za bólem głowy, ale przecież nic mi nie będzie.- wstałaś.
- Wszyscy jeszcze śpią.- poinformował cię.- My również powinniśmy.
- To ile ja spałam ?.
- Jakiś...cały dzień i prawie całą noc.
- Musiałam naprawdę źle się czuć.- odparłaś.
- Straciłaś za dużo krwi, nie możesz tego robić za często.- wstał.- To niebezpieczne.
- Muszę, ja...tylko do tego się nadaje.
Nie wiedziałaś, że teraz zdobędziesz się na tak szczerze wyznanie. Zostałaś do tego stworzona. Nie umiałaś posługiwać się łukiem i nie miałam tak zwanego Tsaheylu.
- Nie prawda.- złapał cię za ręce.
- To w takim razie co ja jeszcze potrafię ?.- wyrwałaś się z jego ucisku. Milczał.- No właśnie. To wszystko przez to, że nie jestem Na'vi.- posmutniałaś.
- W takim razie może odkryj, do czego jesteś przydatna.- chciał wyjść z domu, ale szybko się wrócił.- Nie zapomnij, że dzisiaj jest przyjęcie.
- Jakie przyjęcie ?.- zapytałaś zdziwiona.
- No tak, spałaś, więc nic nie wiesz. Dzisiaj wódz wraz z żoną organizują małe przyjęcie powitalne. Dla nas.- i wyszedł.
Ciekawe dokąd tak się śpieszył...
- [T.I]!.
CZYTASZ
My heart lies in Pandora | Avatar 2: Istota wody
Fanfiction[T.I] jest niezywkłym dzieckiem. Dlaczego ? W jej żyłach płynie krew, która uzdrawia wszystko i wszystkich. To nie jest jedyna rzecz w niej niezwykła. Może oddychać na Pandorze. Dlatego naukowcy SecOps przetrzymują ją robiąc na niej badania i eksp...