Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
- Na pewno chcesz to dalej ciągnąć ?.- zapytał pułkownik.- Nie masz szans, jestem od ciebie wyższy o jakiś metr lub dwa.
- Jestem przekonana, że dam radę. Mam po swojej stronie Eywę, która zapieczętowała mój żywot.- warknęłaś.- Wypuść ich.
- Nie ma takiej...
Nim zdążył coś powiedzieć, coś dużego wyskoczyło z wody. To był jeden z Tulkunów. Lo'ak wydawał się szczęśliwy.
Tulkun zmiażdżył część Na'vi, natomiast ty wykorzystując trochę czasu, przeskoczyłaś zwierzę i zaczęłaś strzelać w stronę Milesa.
Jednak przez to, że Tulkun szybko wpadł do wody, straciłaś równowagę. Upadłaś, niestety wykorzystał to pułkownik, który kopnął cię mocno w żebra tak, że walnęłaś w metalowe belki.- [T.I]!.
Nie chciałaś słyszeć rozpaczy w głosie Tuk. Biedna musi na to wszystko patrzeć.
Nim spojrzałaś, poczułaś kolejne kopnięcię. Wyplułaś krew, która jednak szybko zaschła.
Zanim się podniosłaś, zrobił to Miles, który złapał za twoją szyję.- Ta walka to nie są ćwiczenia.- warknął.
- Cieszę się, że jesteś tego świadomy.- powiedziałaś szeptem ledwo się uśmiechając.- Myślisz, że się ciebie boję?.
On tylko uśmiechnął się podle i próbował wrzucić cię do wody. Jednak zamachnął się tak bardzo, że w powietrzu wykonałaś ruch nogami i oplotłaś je wokół jego szyi. Zaczął się dusić i próbował cię zrzucić.
- Zabiję cię, tak samo jak ty moją matkę.- warknęłaś.
- Czyżby ?.
Poczułaś ukłucie w nodze, od razu rozluźniłaś mięśnie i spadłaś. Z twojego uda lała się krew. Trochę długo to będzie trwać, zanim się zagoi.
Spojrzałaś na swoich przyjaciół. Neteyam ich rozplątywał.
I dobrze.- Dobrze się zastanów, [T.I].- syknął Quaritch.- Ty i Jake Sully jesteście tacy sami. Zdradziliście swoją rasę dla nich.- wskazał na twoich przyjaciół i ukochanego.- Dzikusów.
Spojrzeli się na ciebie smutno. Uśmiechnęłaś się i odetchnęłaś.
- Zdradziliśmy swoją rasę, ponieważ oboje poszliśmy po rozum do głowy. Rozumieliśmy, że to nie Na'vi są potworami, tylko my.- wskazałaś na siebie.- W takim razie zginiemy oboje.
- Nie spodziewałem się, że przez ten czas, kiedy będziesz w laboratorium wyrośniesz na taką mściwą.
- Ludzie, którymi się otaczamy kształtują nas na różne sposoby, formują nas tak, abyśmy to sami wybrali drogę, jaką chcemy kroczyć. Wy spodowaliście, że chce was zabić.
CZYTASZ
My heart lies in Pandora | Avatar 2: Istota wody
Fanfiction[T.I] jest niezywkłym dzieckiem. Dlaczego ? W jej żyłach płynie krew, która uzdrawia wszystko i wszystkich. To nie jest jedyna rzecz w niej niezwykła. Może oddychać na Pandorze. Dlatego naukowcy SecOps przetrzymują ją robiąc na niej badania i eksp...