C H A P T E R F O U R T E E N

666 41 36
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

Trudno było ci się skupić na celu, kiedy ostatnią osobą, jaką zobaczyłaś był Neteyam, który wołał twoje imię i jeszcze próbował do ciebie płynąć. Bolało cię serce, ale jedyne czego pragnęłaś to zemsta. Eywa dała ci siłę, której nigdy nie znałaś. Czułaś się jak drapieżnik, który zaraz upolują swoją ofiarę, jak Thanator, który nigdy nie miał litości.

- Zakończmy to, Miles!.- krzyknęłaś po korytarzach statku.- Ta kupa złomu zaraz pójdzie na dno. Nie mamy zbyt wiele czasu na zabawę.

- Nigdy nie zrozumiem.- pojawił się nagle przed tobą.- Czemu tak bardzo starasz się ich bronić.

- Powtarzasz się, Quaritch.- powiedziałaś znudzonym głosem.- Mam znowu ci tłumaczyć, czy podróba twojego avata ma za mały mózg, żeby to pojąć ? Na'vi są osobami, które kochają wszystko i wszystkich, bez wyjątku.

- Nawet ten twój chłoptaś, którego zabiłem ?.- zaśmiał się.

- Mój chłoptaś ma się świetnie, bo widzisz...to ja tutaj mam coś, czego chcecie wy.

- No tak zapomniałem.- udawał rozczarowanego.- Szkoda tylko, że Na'vi nie będą mieli tyle szczęścia, jak za moment zostaniesz tylko wspomnieniem.- zaczął do ciebie strzelać. Na szczęście schowałaś się za ścianą.

- Nie wierzę, że jesteś tak zdeterminowana, aby bronić kogoś, jto zasługuję na więcej!.- krzyknął.

Chodzi mu o Neteyama ? Owszem. Będziesz go chronić zawsze.

- Jakbyś chciał wiedzieć to po dzisiejszej wojnie ja również stanę się Na'vi!.- odkrzyknęłaś i również do niego strzeliłaś.

- Jake Sully również bronił dla miłości, pamiętam jakby to było wczoraj.- jego głos był bardziej wyrazisty. Czyli jest blisko.

- I teraz on i Neytiri stali się kochającą rodziną. Mają czwórkę dzieci, przyjaciół...

- Czyli coś, czego nigdy nie miałaś. Zostałaś poczęta przez jakieś drzewko, nie poznałaś nigdy mamy, byłaś wychowywana twardą ręką.

- Nie wierzę, że słowo "wychowanie" tak swobodnie przechodzi ci przez gardło, skoro sam miałeś syna i gówno o nim wiesz.- warknęłaś.- Żeby to moje "wychowanie" można było tak nazwać. Bardziej jak tortury.

- Ty mała...

Pojawił tusz nad tobą. Wykorzystałaś to bijąc go w brodę bronią. Odsunął się trochę, po czym wykonałaś uderzenie sierpowe.

- Suka!.- krzyknął rozglądając się za tobą. Ty biegłaś gdzie popadnie, byle jak najdalej i byle szybko opracować jakiś plan. Niestety, z porównaniu z Milesem twoje, a jego nogi to nie a ziemia, więc był szyby.
Ale nie zwinniejszy.
Skakałaś po ścianach, aby dostać się na samą górę i zacząć strzelać w stronę przeciwnika.

- Wplątałaś się w tak bardzo niebezpieczną grę, że nie przemyślałaś, jakie będą tego skutki.- zaczął cię szukać.

- Sama chciałam tańczyć z diabłem, to tylko przyjemności z tym związane.- zaśmiałaś się gardłowo.- To ty nie rozumiesz tego, w co się plątałeś.

- Co masz na myśli ?.

- To ja jestem diabłem.- wyszłaś ze swojej kryjówki napełniając pistolet nabojem, którym trafił Neteyama.- I to właśnie z nim tańczysz.- strzeliłaś.

I trafiłaś.

Spojrzałaś na niego z pełnym satysfakcji spojrzeniem.

- Teraz rozumiesz ?.- podeszłaś do niego.- Eywa nadała wam diabła, z którym właśnie zadarłeś.- strzeliłaś drugi raz z broni od matki.- To za mamę.- trzeci raz.- To za przyjaciół.- czwarty raz.- Za Grace. I piąty: Za Pandorę.

Pierwszy strzał wykonałaś w sam środek klatki piersiowej. Drugi i trzeci w dłonie. Czarty i piąty w nogi.

- Moje serce leży w Pandorze. A teraz.- odblokowałaś granat.- Do zobaczenia w piekle.- rzuciłaś granat obok jego twarzy.
Miałaś kilka sekund, aby uciec.
I ci się udało.
Uśmiechnęłaś się, kiedy granat wybuchł i niszczył wszystko co spodkał na swojej drodze.
Szkoda tylko, że w tym momencie właśnie znalazłaś się pomiędzy metalem, który blokował ci drogę do wypłynięcia z wody...

Szkoda tylko, że w tym momencie właśnie znalazłaś się pomiędzy metalem, który blokował ci drogę do wypłynięcia z wody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał.
Pamiętajcie, że moje książki kończą się zawsze dobrze, więc zanim zaczniecie planować morderstwo idealne to poczekajcie do następnych rozdziałów.
Kocham was i miłego dnia/nocy!❤

My heart lies in Pandora | Avatar 2: Istota wodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz