25. Zazdrość Lucrecii Maren

59.5K 3.3K 2.8K
                                    

Oficjalnie zapalenie lampek na ogromnej choince było w Lake Hills tradycją sięgającą prawie pięćdziesięciu lat wstecz. Wszyscy mieszkańcy zbierali się na dziedzińcu w każdy drugi piątek listopada, pili grzane wino z papierowych kubeczków i wspólnie czekali, aż największe drzewko w mieści rozświetli się tysiącem kolorowych światełek.

Było to oficjalne rozpoczęcie przygotowań do świąt.

Lucrecia słyszała, jak dwie stojące nieopodal dziewczyny rozmawiają o tym, jak powinny się ubrać. Jedna z nich chciała założyć czerwony płaszcz, a druga zielony.

– Rzucam szkołę i zostaję striptizerką.

Lucy odsunęła się od swojej szafki i marszcząc brwi w grymasie zaskoczenia, spojrzała na Carę, z której ust padły te słowa.

– Co?

Brunetka uniosła trzymaną w dłoni kartkę.

– Nie zaliczyłam klasówki z geografii. Jeżeli moja mama się o tym dowie, zabierze mi kluczyki i będziemy mogły pożegnać się z Billym na najbliższe dwa miesiące.

– Jeżeli chcesz mogę ci pomóc – zaproponowała. – Spotkamy się dzisiaj po szkole, pouczymy się, a w poniedziałek poprawisz klasówkę. – Wzruszyła ramionami, po czym wyciągnęła potrzebny podręcznik.

– Dzisiaj? Chyba żartujesz. Przecież wieczorem spotkamy się na dziedzińcu. Zapomniałaś?

Lucrecia westchnęła ciężko.

Nie zapomniała. Po prostu od śmierci taty nie znosiła Świąt.

– Więc umówmy się w weekend.

– Pomysł z byciem striptizerką brzmi dużo lepiej – mruknęła pod nosem Cara.

Lucrecia z uśmiechem pokręciła głową, po czym zamknęła szafkę i zwróciła się do przyjaciółki.

– Nie martw się. Ogarniam geografię na tyle, żebyś dostała co najmniej trójkę. Twoja mama nawet nie zorientuje się, że wpadła ci jakaś zła ocena... – Blondynka zamilkła, dostrzegając na twarzy Cary niewyraźny grymas. – Co? Na co...

Cara chwyciła ramiona Lucrecii, zanim ta zdążyła się odwrócić.

– Może lepiej na to nie patrz.

Lu jeszcze bardziej zmarszczyła brwi, po czym wyswobodziła się spod dotyku dłoni przyjaciółki i spojrzała za siebie.

W pierwszej chwili nie dostrzegła na korytarzu niczego niepokojącego. Stało się to, dopiero gdy jej wzrok przesunął się w kierunku drzwi, za którymi krył się pokój nauczycielski. To właśnie tam zobaczyła Raphaela w towarzystwie nowej sekretarki.

Choć Lucrecia stała zbyt daleko, aby móc usłyszeć, o czym rozmawiali, bez trudu mogła dostrzec widniejące na ich twarzach uśmiechy.

– To nic takiego. – Wzruszyła ramionami. – Przecież tylko rozmawiają...

W tym samym momencie, w którym z jej ust padły te słowa, Zoe uniosła szczupłą, ozdobioną dwoma złotymi pierścionkami dłoń i dotknęła ramienia Raphaela, ze śmiechem udając, że wygładza materiał jego białej koszuli.

Lucrecia poczuła dziwne uczucie w piersi i choć szybko uznała je za nierozsądne, bo przecież jedna dłoń dotykająca ramienia nic nie znaczyła, nie mogła się go zignorować.

teach me, please [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz