Sobotnia impreza zbliżyła się do nas wielkimi krokami. Przez kilka poprzednich dni rano pojawiałyśmy się z Camilą razem w szkole. Przyjeżdżałam po nią i odwoziłam ją do domu. Wpadłyśmy w taką rutynę, że nie wyobrażałam sobie zaprzestania tego. Uczniowie chyba też przyzwyczaili się do naszego widoku, bo nikt nas tak nie obłapiał wzrokiem. Choć jestem pewna, że jeśli pojawiały się nadal plotki na nasz temat, to nie budziłyśmy już takiej sensacji.
Po zmianie w barze Marka wracam prosto do mieszkania. Biorę szybki prysznic, a następnie staję przed wielką szafą i tu pojawia się problem. Kompletnie nie wiem, co ubrać. Niby to tylko zwykła impreza, lecz to wspólna impreza z Cabello i chciałabym wyglądać wyjątkowo. Przynajmniej dla niej.
Została mi godzina, by się wyszykować. Wzdycham ciężko, przecierając twarz. Ostatecznie decyduję się na moją najbardziej oklepaną stylówkę bad girl. Wkładam czarne rurki, do tego koszulkę oraz ramoneskę tego samego koloru. Przeczesuję na szybko włosy, używam swoich najlepszych perfum i jestem gotowa do wyjścia.
Jadę od razu do domu Camili. O dziwo dziewczyna czeka już na mnie przed wejściem. Korzystając z kilku minut parkowania, przyglądam się jej uważnie. Ma na sobie ciemną spódniczkę oraz top, a na to włożyła kurtkę bejsbolówkę. Marszczę brwi, gdy się odwraca, ukazując mi jej tył. Na górze widnieje napis "JAUREGUI" wraz z moim numerem 27, z którym gram. Opada mi szczęka.
Brunetka jest chyba świadoma mojej reakcji, bo śmieje się, biegnąc wesoło do auta. Zbierając się w ostatniej chwili, wysiadam z samochodu i otwieram jej drzwi. Zamiast jednak wsiąść, wpada prosto w moje ramiona. Przytrzymuję ją, byśmy się nie przewróciły i zerkam na jej roześmianą twarz.
- No co, jako twoja dziewczyna muszę przecież być wierną fanką - uśmiecha się szeroko, cmokając mnie w policzek.
- Nie spodziewałam się... - oblizuję usta. - To miłe. Bardzo miłe - nasze spojrzenia się krzyżują. Brązowooka wygląda na naprawdę szczęśliwą, a ja chyba po raz pierwszy w życiu jej w tym towarzyszę.
- Cieszę się, że mogłam sprawić ci tym przyjemność - mówi, a te słowa wydają się mieć drugie dno. Nie komentuję jednak tego w żaden sposób, tylko wpuszczam ją do auta. Sama zajmuję swoje miejsce i ruszam w stronę domu Kylie Smith na coroczną imprezę dla szkolnych drużyn.
Nasze pojawienie się nie budzi niczyjej sensacji. Większość osób gra już w prawdę czy wyzwanie, a inni piją w najlepsze. Odnajduję w tłumie Dinah, która przyszła z Normani. Nie są jeszcze tak wstawione jak reszta, więc też musiały niedawno się zjawić.
- Ładna kurtka, Cabello! – woła moja przyjaciółka, gdy tylko nas zauważa. Brunetka rumieni się mocno i unosi kciuk w górę, a ja posyłam jej zwycięski uśmiech. – Kordei, patrz, Lampa właśnie wygrała życie.
- A jak – śmieję się, obejmując Camilę ramieniem. Choć jest jeszcze bardziej zawstydzona, to pozwala sobie na zatopienie się w moim ciele. – Hansen, ty możesz sobie na razie co najwyżej pomarzyć.
Blondynka pokazuje mi fucka i przyciąga czarnoskórą do swoich ust. Obie toną we wzajemnym pocałunku, na co jedynie przełykam ślinę. Wiele bym dała, by móc to zrobić z brązowooką. Dziewczyna jednak nie ma za sobą niczego z tych rzeczy, więc nie chcę też odbierać jej szansy na pierwsze razy z osobą, którą naprawdę kocha.
- Chodź potańczyć – szepcze mi cicho do ucha, kiedy przez chwilę przyglądam się Dinah.
- Z chęcią popatrzę, jak twój kubański tyłek wiruje przede mną na parkiecie – poruszam zabawnie brwiami, za co obrywam kuksańca w bok.
- Zboczeniec – sapie, mimo szerokiego uśmiechu i ogromnego rumieńca.
Przechodzimy do pokoju, gdzie wszyscy tańczą i znajdujemy dla siebie jak najwięcej przestrzeni. DJ puszcza bardziej skoczną, choć zmysłową piosenkę. Camila patrzy na mnie jakby wystraszona, lecz po chwili zaczyna się powoli poruszać. Przygryzam wargę, gdy kręci biodrami i jeździ dłońmi po swoim ciele, by na końcu przeczesać włosy. Reaguję instynktownie, układając ręce na jej talii, a potem dostosowując ruchy do jej, w konsekwencji czego, namiętnie się o siebie ocieramy.
CZYTASZ
Labirynt miłości
FanfictionStarcie dwóch różnych światów nigdy nie powinno stworzyć idealnej harmonii, lecz co jeśli to historia o tym, jak yin poznał yang? Lauren Jauregui nie miała łatwego życia. Kiedy była dzieckiem straciła rodziców i wylądowała w sierocińcu, gdzie była o...