Rozdział 6

42 0 0
                                    

Budzik zadzwonił o szóstej ale nie dałam rady, nie dzisiaj. Odwróciłam się wyłączyłam budzik i poszłam dalej spać. Musiałam się wyspać i wstałam o godzinie 11:20 około. Zwlekłam się z łóżka poszłam do łazienki i się ubrałam. Powoli zeszłam na dół, głowa bolała jak cholera, strasznie chciało mi się pić a jak myślałam o jedzeniu było mi źle na żołądku. Kac.

Gdy tylko zeszłam na dół moją uwagę przykuły buty Maxa których nie powinno tu być bo miał być w szkole. Dzisiaj Maria miała wolne a mimo to czymś pachniało. Weszłam do kuchni i w moje oczy odrazu rzucił się on, oczywiście w samych dresach, gotował coś w ciszy ale nie usłyszał że wchodzę do kuchni.

- Co gotujesz? - stanęłam obok niego

- Kurwa mać kobieto! - przestraszył się aż podskoczył

- No co tam? - uśmiechnęłam się i usiadłam na blacie. - czemu nie jesteś w szkole?

- Powiedz mi coś - zaczyna się

- Olałeś moje pytanie ale okej. Co takiego - chwyciłam za jabłko które leżało w koszyku z owocami i próbowałam się do niego przekonać

- Z kim wczoraj się doprowadziłaś do takiego stanu co? - spojrzał na mnie poważniej

- Z Larą a co? - przewróciłam oczami i popatrzyłam na niego jednocześnie gryząc jabłko

- Mówiłem żebyś się z nimi bardzo nie zadawała a ty się kurwa napierdoliłaś w trzy dupy z tą blondyną - teraz się uniósł na co ja się trochę odsunęłam

- Lara jest spoko - wzruszyłam ramionami - poza tym reszty tam nie było, ty siedziałeś z chłopakami a Monica pracowała za barem. A ja się dobrze bawiłam z tą blondynką - zeszłam z blatu by wyrzucić ogryzek z jabłka - poznałam jej brata, miły chłopak.

- Poznałaś Luisa? Dziwne bo nie bywa tu często. - zakpił sobie co było dosyć dziwne

- Przyjechał z tym całym DJ'em B czy jakoś tak, podobno to najlepsi kumple i w ogóle Lu mu pomaga czasem.

- Masz - podał mi talerz z jedzeniem - zjedz póki ciepłe - wziął swoją porcje i siadł koło mnie

- Dziękuje - lekko się uśmiechnęłam i zaczęłam jeść

Gdy zjedliśmy skierowałam sie do salonu i położyłam na kanapie sprawdzając wiadomości. Było ich kilka

Lara :
Hej ślicznotko dałaś rade wstać do szkoły? Bo ja nie bardzo 😂
Odrazu odpowiedziałam jej na wiadomość która zreszta wysłała kilka minut temu, wymieniłyśmy kilka zdań.
Ja :
Nie podołałam 😬 wstałam po 11 i nie nadaje sie do niczego
Lara :
Boże ja tak samo, podwórka wieczorem? 😂
Ja :
Nie dam rady, matka by mnie zabiła. Całe szczęście nie ma jej dzisiaj w domu. Ale czekam do piątku ;*

Była jeszcze wiadomość od Zack'a na która tez odrazu ale nie chętnie odpisałam.

Zack :
Czyżbyś nie podołała wyzwaniu jakim było wstanie o wczesnej godzinie?
Ja :
Niestety :/
Zack :
Maxa też nie ma w szkole, przypadek?
Ja :
Totalnie
Zack :
Mnie nie oszukasz, chociaż jak wpadniemy z chłopakami to się od siebie oderwijcie na chwile 😂😉
Ja :
Idiota

Dalej nie chciało mi się z nim rozmawiać bo to nawet śmieszne nie było. Odwróciłam się w stronę telewizora i włączyłam jakieś bajki. Na drugiej kanapie położył się Max i spoglądał ma mnie co chwile. W końcu zaczęło mnie to irytować.

- Co?! - popatrzyłam się w jego stronę

- Nie nic nic - odrazu sie odwrócił - a pamiętasz co mówiłaś jak kładłem cię spać?

Tell me somethingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz