Rozdział 7

45 1 0
                                    

Rano strasznie nie chciało mi się wstać ale pokonałam wszystkie przeszkody ubrałam się i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie, rodziców dalej nie było za to Max znajdował się już w kuchni.

- Dzień dobry - powiedziałam zaspanym głosem

- Dzień dobry, chcesz naleśniki? - nie odwrócił się nawet

- Tak, poproszę jednego - siadłam przy wyspie kuchennej - na którą masz lekcje?

- Na 8, a ty? - podał mi jedzenie i usiadł obok mnie

- Też

Śniadanie zjedliśmy w ciszy, gdy już kierowaliśmy się do samochodu Max postanowił przerwać milczenie.

- Powiedz mi coś - to chyba jego ulubiona cześć zdania

- Hmm

- Piszesz nadal z Zackiem? - wsiadł do auta i ja odrazu zrobiłam to samo

- Wczoraj tylko do mnie pisał a tak to nie. A co?

- Jak wyszłyście na spacer to o ciebie wypytywał - spojrzał na mnie przelotnie

- A o co pytał?

- Czy masz kogoś, czy ktoś ci się podoba, czy już kogoś poznałaś i takie tam - wzruszył ramionami

- I co mu powiedziałeś - już się boje

- A że masz tam jakiegoś - uśmiechnął się wścibsko

- Max?! - poprawiłam się gwałtownie i popatrzyłam na niego, śmiał się

- Daruj sobie wykłady o tym że nie powinienem, bo chciał do ciebie zacząć zarywać, a oboje wiemy że nie jest dla ciebie odpowiedni - puścił mi oczko

- Jesteś denerwujący - wysiadłam z samochodu bo już byliśmy na parkingu przed szkołą

- Wiem - zaśmiał się na co ja przewróciłam oczami i poszłam w stronę szkoły.

Przy szafkach stała Lara, co dziwne nigdzie nie było Monicki więc postanowiłam skierować się w jej stronę, gdy już się przywitałyśmy i miałyśmy iść w stronę klasy w której miała za chwile zacząć się lekcja, zaczepił mnie jakiś chłopak. Nie wyglądał na kolegę Maxa ani Lary lub Monicki co mnie zdziwiło. Był to wysoki brunet o piwnych oczach i ciemniejszej karnacji, nie był tak umięśniony jak Max i jego koledzy ale tez miał spore zarysy mięśni i był szczupły. Ja zostałam z nim na korytarzu a Lara poszła pod klasę gdzie miała na mnie potem czekać.

- Cześć, znamy się? - zapytałam zdziwiona

- Nie, wybacz, jestem Gavin - wystawił dłoń którą po chwili uścisnęłam i powiedziałam mu swoje imię - jestem tu drugi dzień a z tego z mi wiadomo to ty tez jesteś tu nowa - uśmiechnął się

- Tak, zgadza się jestem tu kilka tygodni - wzrokiem wyłapałam Maxa który nam się przygląda

- Wiesz, nowi trzymają się razem jak to mówią, po za tym jesteśmy razem w klasie i miło by było zaprzyjaźnić się z kimś tutaj - dalej się uśmiechał i patrzył mi prosto w oczy

- Nie myślałeś żeby zacząć od kogoś miejscowego? Osobiście wolałabym zapoznać się z kimś obeznanym i z dużą ilością znajomych żeby potem się z nimi zadawać, tak jest dużo prościej - uśmiechnęłam się zerkając na Maxa

- Niby tak ale jakoś nikt nie patrzy na mnie jakoś dobrze, nie wiem czemu

- Bez urazy ale w tej szkole jest może ze 4 ciemne osoby i to takie które żyją w swoim gronie, może dlatego - wzruszyłam ramionami

Tell me somethingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz