chapter XXI

27 3 1
                                    

-Susaan, wstawaj!- z grymasem na twarzy, niechętnie otworzyłam oczy zadając sobie jedno proste pytanie: "Co do chuja?"Przecież mam przerwę wiosenną w szkole i zdecydowanie nie mam zamiaru wstawać o pieprzonej 9 rano. -Susan!- już miałam coś krzyknąć jednak przeszkodził mi w tym dźwięk otwieranych drzwi. -Susan, za chwilę się spóźnimy, czy Ty chociaż jeden raz możesz być punktualna.

-Pali się?- zapytałam nie trudząc się otwieraniem oczu. -Nie? To idę spać dalej- oznajmiłam nakrywając się ponownie ciepłym kocem.

-Palić to się będzie za chwilę scena, bo właśnie chciałem Cię zabrać na próbę Bring me the horizon, ale skoro tak bardzo chce Ci się spać to nie przeszkadzam- nie wiem nawet jak to możliwe, ale w ciągu kilku minut byłam totalnie gotowa do wyjazdu.

Przeglądnęłam się po raz ostatni w lustrze mając niesamowitą nadzieję, że moje czarne, podarte rurki, krótki fioletowy top pink floyd, skórzana kurtka i conversy leżą na mnie w miarę dobrze.

-Boże!Nie wierzę, że poznam gości z Bmth - krzyknęłam podekscytowana zapinając pas bezpieczeństwa.

Spojrzałam na tatę, który prowadził samochód z wielkim bananem na twarzy, co trochę mnie zdziwiło.  -Co Cię tak śmieszy? - zapytalam

-Po prostu cieszy mnie Twoja reakcja na fakt,  że spotkasz chłopaków z Bring me the horizon.  Nawet nie wiesz jak ciężko było sprowadzić tutaj ich chude tyłki.- oznajmił, co chwilę spoglądając na mnie.

-Nie przepadasz za nimi, więc nie rozumiem po co tyle zachodu.

-Właśnie dlatego żeby zobaczyć jak w końcu szczerze się uśmiechasz. Su, widzę co się dzieje i naprawdę nie podoba mi się to że po pierwsze nic mi nie mówisz, a po drugie ciągle chodzisz smutna, nawet już nie spotykasz się z chłopakami. - mój wzrok wylądował na dłoniach, które nagle wydawały się być interesującym obiektem. -Nie chcę naciskać, ale proszę Cię Sue, rozmawiaj ze mną, mów mi o Twoim dniu, o tym co Cię zdenerwowało, kto Cię zranił, wkurzył, cokolwiek! Nie darowałbym sobie gdyby coś Ci się stało! - powoli uniosłam wzrok zauważając, że tato właśnie zatrzymał samochód ciągle wpatrując się na mnie tą swoją troskliwą miną.

Wzięłam głęboki wdech i wydech oznajmiając mu, że z pewnością będę go informować o wszystkim, co dzieje się w moim życiu,

Oczywiście zaraz po wyjściu z samochodu pobiegłam w stronę ogromnej hali, w której właśnie odbywała się próba chłopaków z bmth. Panowie ochroniarze byli na tyle mili, że wystarczyło, że powiedziałam, że jestem córką Billie'go i mnie wpuścili do środka.

Pomieszczenie było strasznie ciemne, a po podłodze walało się mnóstwo kabli jednak nawet to nie zatrzymało mnie przed biegnięciem. Nie wiem jak długi był ten korytarz, ale gdy już prawie dobiegałam do drzwi prowadzących do hali potknęłam się o jeden w porozrzucanych kabli i upadłam o dziwo na coś miękkiego.

-Kurwa!- nie, nie,nie,nie,nie! Ten głos poznałabym wszędzie.

-Um, wybacz Hemmings- szepnęłam próbując podnieść się z jego ciała, jednak ten skutecznie przyciągnął mnie do siebie tak, że znowu leżałam na nim.

-Podoba mi się ta pozycja- poczułam jego oddech na mojej szyi i moje ciało przeszyła nagła przyjemność, która z pewnością była wyczuwalna dla Luka.

Jego usta nagle znalazły drogę do mojej szyi, którą zaczął atakować pocałunkami, a jego ręce błądziły po moim ciele, co chwilę zahaczając o mój tyłek.

Rebellious TeenagerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz