~5~

140 3 0
                                    

Byłam oszołomiona, kiedy gościu, który nie dość, że bezczelnie na mnie wpadł to jeszcze zwala winę na mnie!
Chociaż, gdy go zobaczyłam coś drgnęło w moim sercu...
Ale wmawiałam sobie, że przez to co zrobił jest bezczelny. Nie powinnam się z nim zadawać. Choć z drugiej strony... Może taki nie jest? Bo w końcu... Każdy człowiek ma w sobie choć odrobinę dobroci, prawda?
Z rozmyśleń wyrwał mnie inny chłopak, który pomógł mi zbierać rzeczy. I co wtedy? Nie wierzę! Ten, co na mnie wpadł nagle sobie przypomniał, że wypadało by mi pomóc!
Ludzie są nieprzewidywalni.
Przedstawił mi się.
Changbin.
Chaaaangbinnnnn...
T/I! Opanuj motyle w brzuchu! Jest milion albo nawet miliard lepszych chłopaków na świecie.
Chociaż Changbin to pierwszy taki chłopak, który wydał mi się wyjątkowy...
Nie!
Nie myśl o nim T/I, nie myśl!
Teraz musisz wypocząć po długiej podróży!

Time skip, następnego dnia.

Czuję jak ktoś mną potrząsa. I wrzeszczy mi do ucha:
-WSTAWAJ! Jeszcze się musimy zapoznać!
Otwieram oczy. Wokół mnie zebrało się 5 dziewczyn. Jedna mówi:
-Skoro raczysz wstać to może także raczysz nam zdradzić swoje imię?
-T/I...-Mówię zaspanym głosem.
-Ja Kanya a to są: Chow, Balam, Hwan i Aeri (Ae-ri). (Nie miałam pomysłu na imiona więc nie wnikajcie ~autorka)
-Dobra dziewczyny, chodźmy w końcu na to śniadanie. Jestem głoooodnaaaaaaa- powiedziała Aeri.
-Nie zesraj się.- mruknęła Balam.
-Przestań Balam.

[Drużyna 4
Od najstarszej do najmłodszej:
Kanya, Balam, Hwan, Chow, Aeri, T/I ]

Nawet podczas przeżuwania śniadania Changbin nie wyleciał mi z głowy. Myślałam ciągle tylko o nim. Nie tęsknię za rodziną. Lecz za nim...
Nie, stop.
To zaszło za daleko.
Czemu mi na nim zależy?

Bezczelny.     

Kochany.

                            ~
-OD NOWA!
-JAK STAWIASZ TĄ NOGĘ?
-I JESZCZE RAZ!
-A TERAZ WYMACH W PRAWO!
-SZYBCIEJ, SZYBCIEJ!
-WIECEJ ENERGII!
Co chwilę padały te słowa. Lecz nie docierało do mnie co instruktorka mówi. Ciągle rozmyślałam. Z rozmyśleń wyrwał mnie przeraźliwy gwizd. To gwizdek instruktorki. Stała tuż przy mnie.
-T/I!!! ZIEMIA DO T/I!!!
-Tak?- powiedziałam.
-Skup się bardziej na ćwiczeniach a nie!
-D-dobrze...
Lecz mój mózg mówi co innego...
Changbin.
Nie! Mam się skoncentrować na tańcu!

Po 6 godzinach tańca (I darcia mordy...) przyszedł czas na śpiewanie. Idę sobie korytarzem z dziewczynami a tam co? Changbin. Podchodzę do niego.
-My się chyba gdzieś widzieliśmy?-Spytałam.
-Nie ma znajomych to mogę chyba z tobą gadać...
Spojrzałam na niego pytająco.
-Ech, nieważne...
Podeszła do nas Hwan.
-Uuuuu T/I nie przeszkadzam hihi.
-Masz irytującą mordę!-krzyknął Changbin.
Nie spodziewałam się tego.
Pokazał mi język.
Ale już wiem, dlaczego.
Z tyłu stali jego koledzy i przypatrywali się wszystkiemu. Nie wiedziałam co zrobić. W końcu wydusiłam:
-Zamknij się krasnalu!
I wtedy wziął butelkę, odkręcił i całą zawartość wylał wprost na mnie.
Uciekł z głośnym śmiechem. Jeden z jego znajomych krzyknął do mnie:
-I co mała? Zatkało? Hihi.
Super. Teraz muszę zmienić ubrania. Ale zaraz, zaraz. Tu leży jakaś kartka.

"T/I, spotkajmy się na dachu o 3.00 będę czekać
                           Changbin"

Ta wiadomość sprawiła, że zakręciło mi się w głowie. Ojej, jak bardzo tego pragnę!
T/I nie rób sobie nadziei!
Ale i tak do dormu pobiegłam cała w skowronkach.
Ta wiadomość zmieniła moje życie na lepsze.
Obróciła je o 180°.
T/I!!!
Nie przesadzaj!
Ale pierwszy raz w życiu chłopak mnie gdzieś zaprosił.
Jeeej!
Daebak!

Koniec rozdziału 5.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Obiecałam rozdział piąty i jest. Zakasuję rękawy i zabieram się do pisania szóstego☆☆☆

𝑻𝒚 𝑿 𝑪𝒉𝒂𝒏𝒈𝒃𝒊𝒏 𝑺𝒌𝒛🤎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz