~1~

294 7 0
                                    

Na początek kilka słów o mojej rodzinie. Moja babcia to Polka a dziadek to Koreańczyk. Mój ojciec to ich syn. Ożenił się z Koreanką i miał z nią dziecko- mnie. Gdy miałam 6 lat rodzice rozwiedli się. Tata wrócił wraz ze mną do Polski i ożenił się po raz drugi z Polką, która mnie nie znosi. Myślę, że to z powodu mojej koreańskiej urody. A więc teraz mam siostrę, która wygląda jak mały klon macochy. Tak stałam się niechciana.
 
Bardzo lubiłam rapować. To była moja pasja. Chciałam wybrać się na audycje do JYP. Więc gdy dowiedziałam się, że takowa audycja odbędzie się w moim mieście to byłam bardzo podekscytowana. Lecz w życiu nie ma łatwo. Plany pokrzyżowali mi dorośli.  Oh, oni jak zwykle mają do wtrącenia swoje 3 grosze. Ja już jestem gotową wychodzę z domu i macoha:
-Hola hola a gdzie ty się wybierasz, pannico?
-Um, no ten... Na przesłuchanie do JYP. Organizują je tutaj.
-Co? Zwariowałaś, nigdzie nie idziesz!!!- Wydarła się na cały dom.
-A to niby dlaczego? Jestem już wystarczająco duża by podejmować własne decyzje.
-Póki nie jesteś pełnoletnia masz robić co ci każemy!- do rozmowy wtrącił się ojciec.
Poszłam do pokoju zanim mnie znowu pobiją. Naprawdę nie wiem jak można nie mieć szacunku dla własnego dziecka? Ahh może to dlatego, że jestem niechciana. Przez jego nową żonę nawet własny ojciec mnie znienawidził. Może dlatego, że przypominam mu moja matkę? Nie, stop. Teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. Jak się dostać na przesłuchanie... Już wiem. Wymknę się przez okno.
Po kilku minutach siedziałam na plastikowym krześle w teatrze gdzie czekałam na swoją kolej. Czułam jakby minęła już wieczność kiedy usłyszałam numer, który mi przypisali. Szłam do sali w której siedzieli rekruterzy. Kobieta z surowym wyrazem twarzy powiedziała:
-Przedstaw się a następnie zaprezentuj nam swój talent.
-Dobrze. Jestem T/I i mam 16 lat. Zaprezentuję państwu swój rap.
Zaczęłam rapować różne piosenki. Trafił mi się bardzo szybki rap. Z zadaniem poradziłam sobie tak świetnie, że aż rekruterom szczęki opadły. Gdy skończyłam naradzali się jeszcze chwilę, aż mężczyzna po lewej stronie powiedział:
-Twój rap był imponujący, lecz teraz zatańcz nam coś.
Z głośników popłynęła muzyka a ja tańczyłam. Cringe'u (czytaj krindżu) się najadłam ale ok.
-W ciągu 2 tygodni odezwiemy się do ciebie na KakaoTalk.
-Dobrze. Do widzenia.
I jak gdyby nigdy nic wróciłam do domu.
♡♡♡♡♡
I jak część 1?

𝑻𝒚 𝑿 𝑪𝒉𝒂𝒏𝒈𝒃𝒊𝒏 𝑺𝒌𝒛🤎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz