~15~

67 2 0
                                    

[Changbin pov.]

Wszedłem do pokoju wraz z resztą przyjaciół i policją. Natychmiast podbiegłem do łóżka, widząc wystającą spod kołdry stopę napastnika. Natychmiast pociągnąłem za nią, zwalając mężczyznę na podłogę. Spojrzał na mnie wściekłym spojrzeniem.

Nagle spod kołdry wynurzyła się bardzo wystraszona i zapłakana T/I. W tej samej chwili do pokoju wszedł Hyunjin.

-Czemu tu  są dwa Hyunjiny?! -T/I złapała się za głowę, lecz gdy jej wzrok spoczął na mnie trochę się uspokoiła.

-Nie martw się, wracamy do wytwórni. Wszystko ci wytłumaczę.- było mi jej strasznie żal.

-Nie! Nigdzie nie idę! Co jeśli jesteś klonem Changbina? Gdzie ja w ogóle jestem nic nie rozumiem!!- ztraumatyzowana [jeśli wgl istnieje takie słowo] dziewczyna brała bardzo powolne oddechy.

Nagle zerwała się z łóżka i owinięta w kołdrę zaczęła pędzić przed siebie. Natychmiast za nią pobiegłem, ponieważ policjanci byli zajęci skuwaniem kajdankami brata bliźniaka Hyunjina.

-Czekaj!- krzyknąłem zrozpaczony.

T/I wybiegła z lokalu. Było bardzo zimno.

Bez namysłu wskoczyła pod jadący samochód.

-Skarbie!- nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Od razu z moich oczu poleciały łzy.

Oszołomiony kierowca zobaczył jakiś duży jakby pakunek zawinięty w kołdrę, który uderza o maskę jego auta. Natychmiast zatrzymał pojazd.

Oszołomiony wyszedł z auta, widząc zawartość tobołu.

Zakręciło mi się w głowie, gdy zobaczyłem nagą T/I leżącą na ulicy. Kołdra nieco zamortyzowała jej upadek. Podbiegłem do niej i ściągnąłem ją z drogi.Chwyciłem za komórkę wybierając numer alarmowy.

                                                                                                 ~

-Boję się bardzo o T/I. -przyznałem cicho.

Siedziałem z chłopakami w dormie. Nasza rozmowa w ogóle się nie kleiła. Było bardzo cicho. Każdy trawił to, co się wydarzyło.

-Jestem naprawdę oszołomiony. Nie spodziewałem się, że mój brat był zdolny do czegoś takiego. Strasznie mi przykro. -Hyunjin ukrył twarz w dłoniach.

-To nie twoja wina...- powiedział Chan, kładąc mu rękę na plecach.

Hwang złapał się za głowę.

-Biedna dziewczyna...

                                                                                                    ~

Minęło już dużo czasu. Szczerze to nie zbyt wiem co się dzieje z T/I. Wytwórnia zapewnia, że jest ona w dobrych rękach. Szczerze... 

Zobaczyłem ją idącą przez korytarz wytwórni. Podbiegłem do niej, a ona posłała mi nieufne spojrzenie. Chciałem do niej podejść, ale przyśpieszyła kroku.

-Hej T/I, co z tobą?- spytałem zirytowany.

Milczała, lecz kiedy dalej za nią podążałem, wreszcie się odezwała.

-Czemu za mną leziesz?- w jej głosie wyczuwałem strach.

Najwidoczniej musiałem zrozumieć jej zachowanie, choć trochę mnie to zraniło.

Przygnębiony skierowałem się w stronę studia. Chwyciłem szybko kartkę i długopis. Zacząłem pisać piosenkę. Wylałem z siebie te wszystkie emocje, które we mnie się skrywały. Kiedy skończyłem, odetchnąłem głośno. Spoglądałem na swoje dzieło. Wziąłem drugą kartkę i zacząłem składać z niej kopertę. Była trochę krzywa, choć nie najgorsza.

Spakowałem tam piosenkę i zaniosłem do dormu T/I. Drzwi otworzyła mi Chow.

-Hej, możesz przekazać to T/I?- zapytałem powoli, podając dziewczynie kopertę.

Wtedy usłyszałem kroki i obok mnie stanęła T/I.

-Ach tak...- mruknęła pod nosem, szybkim krokiem opuszczając pomieszczenie.

-Co tak stoisz. Biegiem, wyjaśnij to!- Chow popchnęła moje plecy i wcisnęła mi w rękę kopertę.

Biegłem szybko przez korytarz, wołając:

-T/I, zaczekaj! To nie tak!

Dotarliśmy na dach i spojrzałem T/I w oczy. Wytrysnęły z nich łzy.

-C-chciałam ci coś powiedzieć ale już nieważne...

-No co ty, to było dla ciebie!- pokazałem dziewczynie kopertę.

-Wiesz co, teraz mnie uważnie posłuchaj.- powiedziała, pociągając nosem. Starała się brzmieć spokojnie.- Owszem, nadal cię kocham. Nie jestem niestety jeszcze gotowa na powrót do tego, co było dawniej. Mam nadzieję, że zrozumiesz i przepraszam za to, co się stało wcześniej.

-W porządku, nie mam ci tego za złe. To na pewno trudne, co przechodzisz. -ulżyło mi, że się pogodziliśmy.

-Dziękuję.- T/I uśmiechnęła się do mnie i poszła. Został po niej zapach tropikalnej mgiełki.

Ja jeszcze zostałem, by popatrzeć na gwiazdy. W ręku nadal trzymałem kopertę. Odpakowałem ją i analizowałem każde słowo. Wprowadziłem kilka poprawek i tak powstała piosenka "You are still in my heart".

                                                                                    ~

Dziś ogłoszą, kto zostanie członkami Stray kids. Szczerze? Zupełnie nie wiem czego się spodziewać.

Ale jednak wyszedłem z wydarzenia strasznie uszczęśliwiony...

Ponieważ wybrano m. in. mnie.

-Gratulacje Binnie, tak się cieszę!- wykrzyknęła T/I, podbiegając do mnie.

Ja tylko patrzyłem z uśmiechem w dal. Moje życie znów się zmienia!

𝑻𝒚 𝑿 𝑪𝒉𝒂𝒏𝒈𝒃𝒊𝒏 𝑺𝒌𝒛🤎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz