~ep.12 -with you again~
Łzy rozmazały mi obraz T/I ciągniętej przez ochroniarza. To koniec...
~
Następnej nocy, udałem się na dach. Chciałem sobie pewne sprawy uporządkować.
To, co zobaczyłem, zszokowało mnie totalnie.
Na dachu była T/I!-To... Ciebie nie wywalili?-Spytałem i natychmiast do niej podbiegłem, by ją przytulić, poczuć ją, przekonać się, że to nie złudzenie.
-Nie, nie wywalili mnie.-powiedziała, odwzajemniając uścisk
-A-ale jak to?...-spytałem, nie rozumiejąc o co chodzi.
T/I zaczęła opowiadać.
To wyrzucenie nie było tak na prawdę, tylko by dostała nauczkę, chcieli ją nastraszyć, chcieli, by wyciągła jakieś wnioski.Odetchnąłem z wielką ulgą. Kamień spadł mi z serca.
-Myślałem, że cię straciłem...
-Na zawsze razem!-krzyknęła.
~
-Ej, Z/T/I (zdrobnienie twojego imienia) pojedziemy gdzieś dziś razem?-długo zbierałem się, by jej to zaoferować.
-Z wielką chęcią, Binnie.
-Spotkajmy się o 14 w metro.
-Jasne. Będę.-T/I pięknie się do mnie uśmiechnęła.
~
Siedzieliśmy w metro, trzymając się za ręce.-Obchodzisz wigilię?-Spytałem.
-Niezbyt, ale z tobą zawsze.
Uśmiechnąłem się do siebie.
Naprawdę tak na nią działam?Jesteśmy już.
-To gdzie idziemy?-dziewczyna pociągnęła mnie za rękę.
-Znam mnóstwo tras, mieszkam tu od dziecka.-odpowiedziałem.
-No to prowadź...-odpowiedziała niepewnie T/I.
Bardzo chciałem jej pokazać ciekawe i nieco straszne ruiny w głębi lasu.
Jak się będzie bała, to ją obronie jak dżentelmen! To jest niegłupi plan...
-Chodźmy-powiedziałem ciągnąć ją za rękę do lasu.
~
-Ile jeszcze?-spytała zaniepokojona T/I.-A co, boisz się?
-Eem nie, po prostu...
Staliśmy naprzeciwko ruin. Wyglądały dosyć strasznie. Robiło się coraz ciemniej.
Nagle dostrzegłem w oknie twarz i usłyszałem kroki...
Natychmiast serce mi stanęło i zimny dreszcz przebiegł mi po plecach.
Dwójka ludzi rzuciła się na nas, mocno nas gdzieś ciągnąc.
Chciałem wrzasnąć, ale głos ugrzązł mi w gardle. T/I zbladla natychmiast.
Zaczęliśmy się szarpać. Poczułem szczypnięcie w ramię. Ostatnie co pamiętam to nagłą senność...
~
Obudziłem się
Wraz z T/I u boku. Przetarła leniwie oczy. Jechaliśmy w jakimś rozpędzonym busie.
I wtedy zrozumiałem, że to porwanie. Miałem skrępowane ręce i nogi. "Nie daj poznać, że panikujesz. Bądź bohaterem dla T/I". Chciałem ją uwolnić. A potem...
Żyć z nią długo i szczęśliwie. I Hyunjin mi będzie zazdrościł. Jeszcze jak...
Rozmarzyłem się aż ciężarówka się zatrzymała.
Drzwi bagażnika się otworzyły i popatrzyliśmy na siebie znacząco.
Poruszyłem nogami rozerwując szarą taśmę.
-Ojejku, tam!-zawołała T/I.
Porywacze się odwrócili i już nas nie było.
Byliśmy 200 km od Seulu. Nie czuję satysfakcji.
Koniec rozdziału 12
♥︎♡♡♡♡♡♡♡♡♥︎♡♡♡♡♥︎♡♡♡♥︎
Dziś krótszy rozdział.
Ktoś to wgl czyta?
CZYTASZ
𝑻𝒚 𝑿 𝑪𝒉𝒂𝒏𝒈𝒃𝒊𝒏 𝑺𝒌𝒛🤎
FanfictionPewnego dnia zostajesz trainee w JYP. Poznajesz tam "emo krasnala" czujesz, że to nie skończy się na zwykłej przyjaźni-ale to nie będzie takie proste... #48- reakcje (23.06.2023) #44- reakcje (2.10.23)