ROZDZIAŁ 1

160 16 35
                                    

Siemka, witam na samym początku książki. Występują sceny 18+.  Mam nadzieję, że się spodoba ;) 

Miłego czytania.

Rozdział 1 z 30.

********************************************

Jestem stalkerką.

Od czternastu dni, dzień w dzień, przychodzę pod miejską siłownię – najlepszą i największą w mieście – i obserwuję nieznanego mi chłopaka. Siłownia jest całkowicie oszklona, dlatego mogę zobaczyć wszystko, co się tam dzieje.

Tak więc spacery z psem zamieniły się w stalking. Teraz znowu mu się przyglądam. Ma złote włosy, grzywka opada mu na czoło, a boki ma ostrzyżone i przesycone onyksową czernią. Uszy zdobią błyszczące kolczyki. Dostrzegam je z oddali. Dodatkowo jest bardzo dobrze zbudowany. Jego fotogeniczna twarz wpatruje się w hantelki, które podnosi bez okazywania jakiegokolwiek wysiłku.

Lustruję go wzrokiem. Serce bije mi jak szalone. Przykładam dłoń do piersi i myślę. Chciałabym, aby został moim chłopakiem. Można powiedzieć, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, ale nawet nie wiem jak się nazywa.

Ostatni raz byłam w związku dwa lata temu. Miałam wtedy siedemnaście lat i chodziłam jeszcze do szkoły (teraz zrobiłam sobie gap year i szukam pracy, aby mieć czas na przemyślenie kilku kwestii dotyczących mojej przyszłości). Zakochałam się w Dylanie. Był dość popularny w liceum, do którego uczęszczałam. Wysoki brunet o zielonych oczach z aparatem na zębach.

Poznaliśmy się na imprezie i od razu wiedziałam, że będzie mój. Złapaliśmy dobry kontakt. Dużo rozmawialiśmy, piliśmy. W pewnym momencie zaczęliśmy się całować. O dziwo ten ruch był jego inicjatywą. Najpierw dyskretnie położył dłoń na moim udzie. Odwróciłam głowę, dostrzegając jego płonące rumieńcem policzki i szeroki uśmiech. Był już pijany, bełkotał, oczy świeciły jak gwiazdy. A jednak było w tym coś uroczego i intymnego, co bardzo mnie podnieciło.

Później przesunął dłoń w stronę piersi i zanim zareagowałam, już mnie całował. Wepchnął swój ciepły język do moich ust. Poczułam smak miętowej gumy i alkoholu, jednak nie był to obrzydliwy odór, a przyjemna woń. Lizaliśmy się przez trzy minuty. Liczyłam to w głowie. I przestaliśmy. Dylan poszedł pić dalej, potem wymiotował i zgonował.

Następnego dnia napisał do mnie, że chciałby się spotkać.

Oczywiście się zgodziłam.

Porozmawialiśmy o sytuacji na imprezie. Miał kaca, dlatego tamtego dnia był blady jak ściana, włosy miał potargane – każdy kosmyk uciekał w inną stronę świata – a oczy podkrążone pasmami sinych półksiężyców.

— Wpadłaś mi w oko, Jane — powiedział ciepłym głosem.

Miał niski głos, ale nie za bardzo.

Był czarujący, uroczy, niewinny.

Nie dodał nic więcej, a ja byłam na tyle zawstydzona, że skinęłam tylko głową.

Spotkaliśmy się tydzień później. Była to kolejna impreza, na którą zostaliśmy zaproszeni. W czasie imprezy Dylan zachowywał się jakoś dziwniej, inaczej. A ja byłam tak bardzo w nim zakochana, że nie spuszczałam z niego wzroku, wciąż myśląc o naszym pierwszym pocałunku.

Bałam się, że moim brakiem odpowiedzi na jego komplement mogłam go zranić. Wykazywała to jego postawa, twarz była jakaś bez ekspresji. Zawsze miał zaróżowione policzki, dużo pił, usta rozciągał w czarującym uśmiechu, a oczy migotały jak najjaśniejsze gwiazdy na niebie.

GYM BOY [18+] [wolno wychodzi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz