ROZDZIAŁ 6

78 8 16
                                    

Miłego czytania!

Dzisiaj nieco krócej niż zawsze.

Rozdział 6 z 30.


💪💪💪


W pracy panuje grobowa atmosfera. Jasmine wróciła i odkąd tylko się zjawiłam, patrzy na mnie z przekąsem. Czy oni już wiedzą? Zaczęłam pracę od szesnastej, tak więc mieli sporo czasu, aby zaznajomić się z nagraniem, chyba że tego nie sprawdzili. Mam nadzieję, że Graham ma ciekawsze rzeczy do roboty niż oglądanie nocnych nagrań z udziałem swoich pracownic.

— Wydajesz się jakaś spięta — zauważa Connor.

Na początku go nie poznaję.

Ma na sobie białą bluzę i czarne jeansy, burza obsydianowych włosów na głowie jakby zgęstniała i dodaje mu urody. Duże, ciemne oczy przyglądają mi się z wyraźną troską. Robi mi się ciepło na podbrzuszu. Nawet Cloud tak na mnie nie patrzył. Jego spojrzenie jest na tyle przekonujące i ciepłe, że nie chcę, aby przestał na mnie patrzeć.

— Wszystko okej? — dopytuje.

— Oh, tak... — Wybudzam się z zamyślenia.

— Coś się stało?

— Nie. Po prostu... nie wiem, chyba mam gorszy dzień.

Connor uśmiecha się szeroko.

— Każdemu się zdarza.

Głaszcze mnie po głowie i parska cichym, uroczym śmiechem. Znika na schodach. Jestem sobą załamana. Czy właśnie zauroczyłam się Connorem? Kurwa. Przecież wczoraj uprawiałam seks z Cloudem, którego kocham. A jednak zauroczył mnie Connor. Jestem tragiczna.

Obsługuję kilka osób, gdy w recepcji zjawia się Jasmine. W szpilkach, elegancka, z wysoko postawionym kokiem i subtelnym makijażem, przecina korytarz w zastraszającym tempie.

— Jane, kierownik cię wzywa — rzuca.

— Powiedz, że niedługo przyjdę.

— Nie. Masz przyjść teraz. To pilne.

Uderza we mnie otumaniająca fala gorąca. On wie. Musi wiedzieć. W jakim innym przypadku by mnie wzywał?

— Coś się stało? — pytam.

Na twarz Jasmine wypełza szyderczy, pełen chciwości uśmieszek.

— Dowiesz się, jak przyjdziesz.

Przełykam głośno ślinę i wychodzę z recepcji.

Drogę na samą górę pokonuję w sekundę.

Otwieram drzwi. Dostrzegam trzy osoby.

Graham.

Cloud.

I drobna dziewczyna, której na początku nie kojarzę, ale po chwili orientuję się kim jest. Naomi Sinclair. Siedzi na krześle w jeansowej spódnicy i zwykłej, białej koszulce z dekoltem w szpic.

Wiem, że mam przechlapane.

Graham wygląda groźnie. Można by rzecz, że kipi wściekłością. Nie wita mnie. Wyciąga tylko pomarszczoną dłoń w stronę Naomi i mówi:

— Możesz wyjść, Naomi.

— Dobrze, dziękuję.

Dziewczyna wychodzi z gabinetu, zamykając za sobą drzwi z donośnym trzaskiem. Wszyscy milczymy. Graham, gestem ręki, nakazuje mi, abym zajęła miejsce obok Clouda, którego przerażone spojrzenie zdaje się krzyczeć: Mamy przejebane, Jane.

GYM BOY [18+] [wolno wychodzi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz