ROZDZIAŁ 10

63 9 2
                                    

Hej, hej, hej.

Tym razem znowu nieco krócej, ale nie martwcie się, dłuższe rozdziały nadchodzą, a razem z nimi jeszcze więcej emocji.

Miłego czytania ;) Dziękuję za wszystkie komentarze. Każde z nich czytam!

Rozdział 10 z 30.


💪💪💪


— Nie wiedziałem, że tutaj pracujesz — oznajmia, a na jego twarzy pojawia się ten sam, niezmienny przez lata szelmowski uśmieszek, którego pozazdrościłby mu nawet najczarniejszy charakter z bajek disneya.

Stoję nieruchomo i próbuję zapanować nad drżeniem ciała. Serce za chwilę wyskoczy mi z piersi i pofrunie w siną dal. Co on tutaj, do jasnej cholery, robi?

Biorę się w garść i odpowiadam:

— Ja nie wiedziałam, że tutaj chodzisz.

— Właściwie to chcę zacząć — Wzrusza ramionami. — Nie zmieniłaś się przez ten rok.

Za chwilę go uderzę, przysięgam.

— Ty też.

— Naprawdę? — Unosi wysoko brwi i rozkłada ręce. — Wydaje mi się, że co nieco się zmieniłem. Mam trochę inną fryzurę, spójrz.

Mierzwi dłonią brunatne włosy. Ma przystrzyżone boki, a bujna grzywka sterczy do góry. Faktycznie, włosy ma inne, ale twarz, uśmiech, oczy — to wszystko się nie zmieniło.

— Podobają ci się?

Odnoszę wrażenie, że się ze mnie nabija i czerpie z tego wewnętrzną satysfakcję. Ciekawe zagranie, nie powiem, że nie.

— Mhm.

Mój lodowaty głos jest całkowitym przeciwieństwem rozpierającej go dumy.

— Chcesz je dotknąć?

Przysuwa się bliżej mnie.

Żyła pulsuje mi na czole.

Za chwilę naprawdę go uderzę. Robi to specjalnie. Kiedy byliśmy razem często mierzwiłam jego włosy i mówiłam, że są wspaniałe. Zawsze mu się to podobało. W pewnym momencie włosy stały się dla niego świętością i pielęgnował je na wszelkie sposoby, dzięki czemu stawały się jeszcze ładniejsze i puszyste.

Teraz wygląda jeszcze lepiej.

W ogóle mam wrażenie, że wyprzystojniał. Jego twarz nabrała nieco ostrzejszych rysów, a stale podkrążające jego oczy półksiężyce zniknęły.

— Podziękuję. — odpieram.

— No weź, nie krępuj się.

Wyciągam przed siebie dłoń i wsuwam ją w miękkie włosy. Po chwili zaciskam palce i lekko, aby nie było tego widać na kamerach, zbliżam się do jego twarzy. Dylan cicho syczy.

— Nie wiem, w co grasz, ale masz się ode mnie natychmiast odczepić — szepczę.

Odrywam dłoń i wsuwam ją pod ladę. Dylan robi się czerwony. Nie wiem, czy ze wstydu, czy ze złości.

— Wow, ostro. Nie zmieniłaś się pod tym względem.

— Wiem.

— Dalej ostrzysz pazurki. Ciekawe, czy w łóżku dalej dajesz się dominować.

Przełykam rosnącą w gardle gulę.

— Śmieszysz mnie, Dylan. Jeśli przyszedłeś tutaj się ze mnie ponabijać, to droga wolna, ale za chwilę pójdę do szefa i wykopie ciebie stąd w trybie natychmiastowym!

GYM BOY [18+] [wolno wychodzi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz